Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa zagroziła w niedzielę, że pod koniec bieżącego miesiąca ponownie odbierze korespondentowi telewizji CNN Jimowi Acoście stałą akredytację przy Białym Domu.
Pierwszy raz korespondent znienawidzonej przez Trumpa telewizji CNN utracił stałą akredytację przy Białym Domu po konferencji prasowej 7 listopada br., kiedy nieustępliwie pytał prezydenta o zmierzającą w stronę USA karawanę migrantów z Ameryki Środkowej oraz o śledztwo specjalnego prokuratora Roberta Muellera w sprawie powiązań osób z jego sztabu wyborczego z władzami na Kremlu.
Wyraźnie zirytowany Trump nie odpowiedział na pytania Acosty, oświadczył stanowczo, że "już wystarczy, już wystarczy", oraz nazwał korespondenta CNN "okropnym, bezwstydnym człowiekiem". Następnie zażądał, by dziennikarz oddał mikrofon stażystce Białego Domu, ten jednak odmówił.
Następnego dnia biuro prasowe Białego Domu odebrało dziennikarzowi CNN stałą akredytację upoważniającą go do wchodzenia do sali prasowej w Białym Domu każdego dnia, bez drobiazgowego sprawdzania przez funkcjonariuszy Secret Service.
Kierownictwo CNN odwołało się od tej decyzji Białego Domu do sądu federalnego, argumentując, że odebranie Jimowi Acoście stałej akredytacji stanowi pogwałcenie pierwszej poprawki do Konstytucji, gwarantującej wolność słowa oraz piątej poprawki, która gwarantuję oskarżonemu prawo do procesu sądowego przed wydaniem wyroku.
Sędzia okręgowego sądu federalnego Timothy J. Kelly zgodził się z argumentami prawników CNN i w ubiegły piątek nakazał przywrócić dziennikarzowi jego stałą akredytację przy Białym Domu do czasu zakończenia procesu.
Biały Dom nie zamierza jednak ustąpić i w liście do kierownictwa telewizji CNN zapowiedział, że Acosta utraci swoją stałą akredytację pod koniec listopada, kiedy wygaśnie wydane przez sędziego Kelly’ego tymczasowe zawieszenie decyzji wydziału ds. informacji Białego Domu.
Rzeczniczka prasowa Białego Domu Sarah Sanders i zastępca szefa kancelarii ds. medialnych Bill Shine w liście do CNN wystosowanym w niedzielę napisali, że zachowanie Acosty podczas konferencji 7 listopada „było pogwałceniem wszystkich podstawowych reguł (konferencji prasowej - PAP) i stanowi wystarczające podstawy, aby odebrać stałą akredytację prasową”.
Wcześniej Sanders, której Acosta często dawał się we znaki dociekliwymi pytaniami, utrzymywała, że korespondent CNN "położył ręce" na stażystce, która próbowała mu odebrać mikrofon; zaprzeczyli temu inni dziennikarze obecni na konferencji prasowej 7 listopada.
Prawnicy CNN, chcąc szybko rozstrzygnąć sprawę legalności pozbawienia Acosty stałej akredytacji, w poniedziałek zwrócili się do Kelly’ego, który na sędziego sądu federalnego został nominowany przez Trumpa, o zwołanie procesu w trybie nadzwyczajnym.
Dodatkowo sam Acosta, dziennikarz z 24-letnim doświadczeniem, zwrócił uwagę, że nie ma żadnego spisanego kodeksu czy też regulaminu określającego, jak powinni się zachowywać dziennikarze podczas konferencji prasowej w Białym Domu.
Zdaniem ekspertów prawnych, jeśli sędzia Kelly zgodzi się na prośbę adwokatów CNN o zwołanie procesu w trybie nadzwyczajnym, proces ten może się odbyć już w przyszłym tygodniu.
Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)
Na zdjęciu: Jim Acosta
fot.MICHAEL REYNOLDS/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama