Prezydent USA Donald Trump powiedział dziennikarzom w piątek, niespełna tydzień po masakrze w Pittsburghu i kampanii wysyłania prominentnym Demokratom urządzeń wybuchowych, że "fake media" zainspirowały falę przemocy w USA.
"Gdyby media pisały w sposób bezstronny, w naszym kraju byłoby o wiele mniej przemocy" - oznajmił Trump.
W czwartek dziennik "The Hill" napisał, że agresywna retoryka Trumpa i dramatyczny tydzień wpłynęły na spadek poparcia dla prezydenta tuż przed wyborami środka kadencji.
Był to tydzień, w którym zwolennik Trumpa wysłał do wpływowych Demokratów i sponsorów tej partii oraz sieci CNN paczki z bombami domowej roboty, inny napastnik, który najpierw bezskutecznie usiłował się dostać do uczęszczanego przez Afroamerykanów kościoła zastrzelił dwoje czarnych na przedmieściach Louisville w stanie Kentucky, a wreszcie w sobotę doszło do masakry w synagodze w Pittsburghu.
"Na ostatniej prostej kampanii wyborczej fala przemocy, włącznie ze śmiercionośną strzelaniną w synagodze w Pittsburghu i (...) bombami adresowanymi do prominentnych Demokratów, zdominowała media i zepchnęła Trumpa do defensywy" - napisał "The Hill".
Krytycy prezydenta oskarżają go o to, że swą agresywną retoryką podsyca polityczne napięcia i klimat wrogości w podzielonym elektoracie.
Sondaż z początku tygodnia wykonany na zamówienie "Los Angeles Times" i Uniwersytetu Południowej Kalifornii wykazał, że Demokraci mają 17 punktów przewagi nad Republikanami, a według sondażu Gallupa notowania Trumpa spadły o cztery punkty, co oznacza, że popiera go 40 proc. ankietowanych.(PAP)
fot.JIM LO SCALZO/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama