Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 15:49
Reklama KD Market

Wojna o imigrantów z karawaną w tle (ZDJĘCIA)

Nie pomogły słowa współczucia Pierwszej Damy Melanii Trump, która opowiedziała dziennikarzowi ABC News o swojej stanowczej reakcji na kontrowersyjną praktykę rozdzielania rodzin i izolowania dzieci nielegalnych imigrantów zatrzymywanych na granicy. Tę wypowiedź przesłoniły nowe wpisy na Twitterze jej męża, który zagroził wycofaniem pomocy dla Hondurasu, Salwadoru i Gwatemali po pojawieniu się informacji o wyruszeniu w kierunku amerykańskiej granicy kolejnej ,,karawany” zdesperowanych ludzi z Ameryki Środkowej. Ucieczka przed biedą To rezultat postępującej pauperyzacji tego regionu, połączonej z nasileniem się aktów przemocy. Całe regiony Ameryki Środkowej kontrolują dziś zorganizowane gangi. Dla tysięcy ludzi pogrążonych w biedzie i desperacji ucieczka na północ wydaje się jedynym wyjściem. Uformowanie się ,,karawany” przypomina wydarzenia z minionej wiosny. W kwietniu po wielodniowym marszu do granic USA dotarła podobna grupa potencjalnych imigrantów. Posłużyło to Donaldowi Trumpowi za pretekst do rozlokowania na południu USA oddziałów Gwardii Narodowej. Po wielu dniach napięcia na granicy, ostatecznie pozwolono kilkuset osobom na złożenie podania o azyl w USA. Pozostałym przyszło szukać lepszego losu w Meksyku lub próbować przedostać się do wymarzonej Ameryki przez zieloną granicę. Dyplomacja i groźby Biały Dom chce uniknąć podobnej sytuacji, wywiera więc naciski na słabszych sąsiadów, aby zatrzymać pochód daleko od granic USA. Wiceprezydent Mike Pence osobiście rozmawiał z przywódcami bananowych republik, domagając się podjęcia stanowczych działań na rzecz powstrzymania własnych obywateli przed emigracją. Ci odpowiedzieli dumnie, że ewentualna pomoc nie może być obwarowana podobnymi warunkami. Zatrzymanie emigrantów nie jest zresztą takie proste. Mieszkańcy Hondurasu, Gwatemali, Salwadoru i Nikaragui mogą się dość swobodnie przemieszczać między krajami, jednak już Meksyk wymaga od nich wiz, co także Stany Zjednoczone chcą wykorzystać dla zatrzymania pochodu. Z drugiej strony Departament Bezpieczeństwa Krajowego coraz głośniej domaga się od Kongresu zmiany obowiązującego prawa, pozwalającego na wypuszczanie na wolność nielegalnych imigrantów, oczekujących na sprawy deportacyjne. ,,Dopóki Kongres nie przystąpi do działania, będziemy mieli de facto otwarte granice, które zapewnią ‘karawanom’ i ogromnej liczbie rodzin na dostanie się do naszego kraju drogą nielegalną” – ostrzega rzeczniczka departamentu Katie Waldman. Powtarza się także postulat znalezienia środków na wybudowanie szczelnego ogrodzenia wzdłuż południowej granicy. Zatrzymują i puszczają… Dzieje się to w momencie, gdy ośrodki odosobnienia dla imigrantów zatrzymywanych na granicy są bardzo przepełnione. Według Customs and Border Protection, tylko w zakończonym we wrześniu roku budżetowym 2018 zatrzymano 90 tys. rodzin i 45 tys. nieletnich bez opieki. Tylko w ubiegłym tygodniu w Arizonie musiano wypuścić co najmniej 800 osób z powodu przepełnienia ośrodków. Publikowanie takich informacji w czasie kampanii wyborczej wzbudza emocje, które próbuje się wykorzystywać w celach politycznych. Nie pierwszy raz zresztą. Powielanie negatywnych stereotypów dotyczących imigrantów może pomóc niejednemu przedstawicielowi prawej strony sceny politycznej w pozyskaniu głosów. ,,Imigranci nie są przestępcami – to paskudne kłamstwo, w które każe nam wierzyć prezydent Donald Trump, nie odpowiada stanowi faktycznemu” – twierdzi burmistrz kalifornijskiego Oakland  Libby Schaaf. Ma ona prawo do oburzenia. W jej mieście agenci ICE zatrzymali w ,,nalotach” 233 imigrantów. Z tej liczby prawie połowa, bo 111 osób, nie popełniła żadnych przestępstw, ani poważniejszych wykroczeń.  Schaaf miała tyle cywilnej odwagi, że ostrzegła publicznie swoich mieszkańców przed operacją ICE. Sprawa wywołała taki rozgłos, że jeden z republikańskich kongresmanów przygotował projekt ustawy przewidującej sankcje dla lokalnych polityków, którzy ujawniają informacje o operacjach ICE. W San Bernardino, także w Kalifornii, doszło do jeszcze bardziej bulwersującego wydarzenia. Agenci ICE zatrzymali na stacji benzynowej nielegalnego imigranta w chwili, gdy ten odwoził swoją żonę na poród. Kobieta do szpitala dojechała już sama. … a także zabijają Atmosfery na granicach nie poprawił raport Customs and Border Protection, czyli służby odpowiedzialnej za ochronę lądowych granic USA, ujawniający, że w latach 2016-2017 ponad 500 funkcjonariuszy CBP miało kłopoty z prawem. Większość aresztów była związana z nadużywaniem narkotyków i alkoholu, ale jako drugą na liście zatrzymań umieszczono przemoc domową. W raporcie nie znalazły się dwie zbrodnie popełnione już w 2018 roku. Pierwszą było zastrzelenie w maju na granicy Teksasu i Meksyku Caludii Patricii Gomez Gonzalez. Nazwiska agenta, który otworzył ogień, ciągle nie ujawniono. We wrześniu Juan David Ortiz, funkcjonariusz CBP z 10-letnim stażem zabił w ciągu 10 dni cztery kobiety, wykorzystując do tego służbową broń. W innym raporcie opublikowanym przez Departament Bezpieczeństwa Krajowego znaleźć można opinię, że zdemoralizowani agenci służb granicznych stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Informacje te stanowią z kolei gotowy materiał dla obrońców praw imigrantów, którzy też nie próżnując, organizują manifestacje i protesty. Kwestia stosunku do imigrantów nie pierwszy raz dzieli Amerykanów. Podczas tegorocznej kampanii, toczącej się w połowie prezydenckiej kampanii podział ten będzie jednak głęboki, jak nigdy w dotychczasowej historii. Jolanta Telega [email protected] fot.Esteban Biba/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama