O nadchodzącym koncercie „Duch Węgier. Rewolucja roku 1848 i jej korzenie w muzyce i tańcu”, podobieństwach pomiędzy Polakami i Węgrami oraz dlaczego darzymy się wzajemną sympatią, z konsul generalną Węgier Zitą Bencsik rozmawia Grzegorz Dziedzic.
Grzegorz Dziedzic: – W Polsce popularne jest powiedzenie „Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli i do szklanki”. Czy ta sympatia i poczucie między naszymi narodami jest obustronne? Czy Węgrzy lubią Polaków tak, jak Polacy lubią Węgrów?
Zita Bencsik: – Absolutnie tak! To przysłowie istnieje także w języku węgierskim. Nadchodzący koncert jet organizowany z okazji 170. rocznicy Rewolucji Węgierskiej. W Chicago nie zapominamy o naszych polskich przyjaciołach, tak jak Węgrzy nie zapominają o polskich bohaterach, którzy walczyli podczas rewolucji w 1848 roku. Mowa tu oczywiście o generałach Józefie Bemie, Henryku Dębińskim i Józefie Wysockim. To generałowie Legionu Polskiego, który odegrał bardzo ważną rolę podczas Rewolucji Węgierskiej. Zbliża się również rocznica wybuchu innej rewolucji, tej z 1956 roku. Pamiętajmy, że wydarzenia, które miały wówczas miejsce na Węgrzech, były wyrazem poparcia dla naszych polskich braci, wyrazem solidarności z „polskim październikiem”. Powiedzenie o Polakach i Węgrach, jako „dwóch bratankach” nie jest gołosłowne, wyraża wzajemną sympatię, szacunek i przyjaźń.
Wśród Polaków powszechne jest przekonanie, że z Węgrami wiele nas łączy, ale nie zapominajmy o różnicach. Dzieli nas bariera językowa, inna jest kuchnia, folklor i kultura. Skąd zatem bierze się to polsko-węgierskie przekonanie o podobieństwie naszych narodów?
– Łączą nas oczywiście wydarzenia i postaci historyczne, jak choćby król Stefan Batory. Ale raczej skupiłabym się na czasach współczesnych. Myślę, że Polacy i Węgrzy podobnie patrzą na świat, wyznają podobne wartości i mają wspólne cele, leżące u podstaw założenia i celów Grupy Wyszehradzkiej. Jesteśmy sojusznikami gotowymi wzajemnie bronić swoich racji i interesów, a nasze wzajemne stosunki, na każdym poziomie, politycznym, społecznym i kulturowym, oparte są na szacunku i sympatii. Ostatnio symbolicznym krokiem, który wiele mówi o świetnych stosunkach polsko-węgierskich było uruchomienie przez PLL LOT bezpośredniego połączenia lotniczego pomiędzy Chicago a Budapesztem.
W Chicago łączy nas też doświadczenie imigranckie. Polacy i Węgrzy osiedlali się w Chicago, mieszkali obok siebie, pracowali w tych samych fabrykach, rzeźniach i stalowniach. Nasze emigranckie doświadczenia są bardzo podobne.
– Oczywiście, choć społeczność węgierska nie była w Chicago nigdy tak liczna ani tak silna, jak społeczność polska. Praktycznie żadna inna emigrancka społeczność nie może równać się z polską, i powinniście być z tego faktu dumni. Nas, Węgrów w Chicago, od zawsze fascynowała i inspirowała struktura polskiej diaspory i świetna organizacja polonijnych instytucji. Polacy potrafili zorganizować się i odegrali ważną rolę w życiu społecznym i politycznym, nie tylko Chicago, ale całych Stanów Zjednoczonych. Nie zapominajmy, że Światowa Federacja Polsko-Węgierska powstała właśnie w Chicago. Współpraca między naszymi diasporami rzeczywiście zaczęła się w chicagowskich dzielnicach, w których kiedyś mieszkali obok siebie Polacy i Węgrzy.
Porozmawiajmy o nadchodzącym koncercie. Węgierski Narodowy Zespół Pieśni i Tańca wystąpi 18 października w Centrum Kopernikowskim. Na ten uroczysty koncert wybierają się Węgrzy, ale też lubiący węgierski folklor, muzykę i taniec Polacy. Jakich wrażeń możemy się spodziewać wybierając się na ten koncert?
– Dyrektorem artystycznym Węgierskiego Narodowego Zespołu Pieśni i Tańca jest Zoltan Żurawski, który ma polskich przodków i jest ze swojego pochodzenia bardzo dumny. Nie mówi co prawda po polsku, ale podobno świetnie tańczy polskie tańce ludowe. Pierwsza część koncertu nosi tytuł „Duch wolności”. Tancerze przypomną najważniejsze wydarzenia dotyczące Rewolucji Węgierskiej z roku 1848 oraz jej znaczenie dla społecznych, kulturowych i ekonomicznych przemian w Europie. Choreografowie odwołali się do wydarzeń historycznych, które ukształtowały taką Europę na kolejne stulecie i miały istotny wpływ na jej obecny kształt. Druga część koncertu nosi tytuł „Korzenie. Węgierskie tańce”. Publiczność będzie miała okazję podziwiać tradycyjne węgierskie tańce ludowe i posłuchać węgierskiej muzyki. Węgry, z racji swojego położenia w samym środku Europy, były miejscem przenikania się wielu kultur. Stąd w węgierskim folklorze widać i słychać wiele wątków i tematów obecnych w muzyce i tańcach sąsiednich krajów. Węgry miały wpływ na ich kulturę, ale również absorbowały wpływy sąsiadów. To sprawia, że węgierski folklor jest tak niezwykły i fascynujący, nie tylko dla Węgrów. Polacy z pewnością dojrzą w nim wyraźne nawiązania do folkloru galicyjskiego, obecnego na południu Polski. Zapraszam na nasz koncert wszystkich Polaków zainteresowanych folklorem oraz kulturą europejską. Czytelnicy „Dziennika Związkowego”, którzy kupując bilety na koncert posłużą się hasłem „Konsulat”, będą mogli je kupić po promocyjnej cenie.
Jestem przekonany, że wśród widzów znajdzie się wielu Polaków. Podobnie jak Węgrzy, uwielbiamy czardasza, ogniste rytmy i widowiskowe tańce z szablami.
– Koncert „Duch Węgier. Rewolucja roku 1848 i jej korzenie w muzyce i tańcu ” będzie świetną okazją dla Węgrów i Polaków, aby spotkać się, porozmawiać i wymienić naszymi kulturowymi doświadczeniami. Zapraszam na ten koncert mieszkających w Chicago Polaków, aby podkreślić, jak ważna jest dla nas przyjaźń pomiędzy naszymi narodami. A także, aby upamiętnić Polaków walczących podczas Rewolucji Węgierskiej. Korzystając z okazji pragnę złożyć moim polskim przyjaciołom serdeczne życzenia i gratulacje z okazji nadchodzących obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości.
Dziękuję za rozmowę.
[email protected]
Reklama