Wydawać by się mogło, że naukowcy zidentyfikowali już wszystkie komórki macierzyste. Tymczasem, jak wieść niesie proces odkrywania nowych form tych niezwykłych komórek trwa nadal. Co więcej, ostatnie przykłady mogą zmienić podejście lekarzy do leczenia wielu powszechnych urazów.
Badacze ze Stanford University zidentyfikowali właśnie ludzkie szkieletowe komórki macierzyste. Pomogło im to stworzyć „drzewo genealogiczne” komórek, które mogą regenerować kości, chrząstki i tzw. zręby narządów. Można je albo izolować z istniejących kości albo pozyskiwać z wyspecjalizowanych komórek tkanki tłuszczowej. Najważniejsze jest to, że zachowują się one w sposób na tyle przewidywalny (znaczy to, że zawsze tworzą tkankę kostną), że lekarze nie będą musieli martwić się o niezamierzone rezultaty, gdy zaczną wykorzystywać je w terapii.
Przełomowe odkrycie nie było prostą sprawą. By namierzyć z maksymalną dokładnością ludzkie szkieletowe komórki macierzyste, uczeni nie mogli posłużyć się sztuczkami, które stosowali do tej pory do izolacji takich komórek u gryzoni. Musieli porównywać profile ekspresji genów myszy z profilami ekspresji genów kilku rodzajów komórek ludzkich, jakie znajdowane są na rozwijających się końcówkach kości człowieka. To doprowadziło ich do odkrycia komórek z białkami podobnymi do tych, jakie występują w szkieletowych komórkach macierzystych myszy.
Dodatkowo, odkryte komórki uczeni zdołali otrzymać także sztucznie, z indukowanych pluripotencjalnych komórek macierzystych, czyli takich, które można otrzymać z organizmu dorosłego człowieka.
– Ufamy, że nowo odkryte szkieletowe komórki macierzyste oraz zrozumienie ich komórkowej genealogii umożliwi molekularną diagnostykę i leczenie chorób, które dotykają szkielet, w tym osteoporozy, choroby zwyrodnieniowej stawów czy nowotworów, a nawet pozwolą odmładzać uszkodzone wiekiem szkieletowe tkanki – powiedział główny autor badań prof. Michael Longaker.
Odkrycie zostało opisane na łamach pisma „Cell”.
Dorota Feluś
Dziennikarka. W Stanach Zjednoczonych od ponad 20 lat. Rodowita krakowianka. Studiowała elektronikę na AGH. Publikowała m.in. w „Gazecie Krakowskiej”, „Tempie”, „Kobiecie i Stylu: magazynie kobiet myślących”, „A'propos”, „Chicago Forum”. Współautorka „Bożego dopingu”. Pasje: drugi człowiek, medycyna holistyczna, tenis ziemny, podróże.
fot.pxhere.com
Reklama