Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 15:34
Reklama KD Market

Półpasiec może być groźny

Jeśli nigdy nie chorowałeś na ospę wietrzną, raczej nie grozi ci zachorowanie na półpaśćca. Inaczej sytuacja wynosi, gdy wspomnianą chorobę przebyłeś. W takim przypadku prawdopodobieństwo, że rozwiną się u ciebie małe, swędzące, wypełnione płynem pęcherze, które pojawiają się, gdy zostanie reaktywowany ten sam wirus powodujący ospę wietrzną, wynosi od 10 do 20 proc. Wirus choroby (łac. varicella zoster) może pozostawać w stanie utajonym w układzie nerwowym nawet przez kilka dekad. Najbardziej zagrożone są osoby, które skończyły 60. rok życia, po części z powodu zmniejszonej odporności. Do rozwinięcia się półpaśćca może dojść pod wpływem nasilenia fizycznego i emocjonalnego stresu lub bezpośredniego kontaktu z kimś, u kogo pojawiły się już pęcherze. W tym ostatnim przypadku nawet osoby, które nie chorowały na ospę wietrzną mogą zarazić się wirusem. Najczęstszymi objawami półpaśćca są uczucia palenia, swędzenia i szczypania skóry, często na tułowiu lub twarzy po jednej stronie ciała. Ostatecznie rozwija się wysypka, która wygląda podobnie jak przy ospie wietrznej – wypełnione płynem pęcherze, które po jakimś czasie zasychają i przybierając postać strupków. Cały ten proces trwa od trzech do pięciu tygodni. W niektórych przypadkach półpasiec może być przypadłością bardzo bolesną. Choć sam w sobie jest bardziej niewygodą niż czymkolwiek innym, może jednak prowadzić do poważnych komplikacji, dlatego bardzo ważne jest, by zgłosić się do lekarza zwłaszcza wtedy, gdy wysyp pęcherzy ma miejsce w pobliżu oczu lub nosa. Szczególną ostrożność powinny zachować też osoby z zaburzeniami układu odpornościowego lub przyjmujące immunomodulujące leki. Konwencjonalna terapia polega na przyjmowaniu specyficznych leków antywirusowych (tylko wtedy, gdy jest to początek ataku wirusa) i środków o działaniu przeciwbólowym i przeciwświądowym. Można także, w przypadku silnego bólu, spróbować akupunktury i hipnozy. Pomocny bywa i krem z kapsaicyną (substancja odpowiedzialna za ostry, piekący smak papryki chili), ponieważ usuwa z komórek nerwowych tzw. substancję P – naturalny związek chemiczny, który jest zaangażowany w przesyłanie sygnałów bólu do mózgu. Takim kremem należy smarować bolące miejsce trzy razy dziennie. Skuteczne bywa również polewanie bolącego miejsca – przez 30-60 sekund – gorącą wodą lub smarowanie pastą z kurkumą (trzy łyżki stołowe kurkumy zmieszać z trzema szklankami wody i gotować do osiągnięcia konsystencji pasty, około 8 minut). Dorota Feluś Dziennikarka. W Stanach Zjednoczonych od ponad 20 lat. Rodowita krakowianka. Studiowała elektronikę na AGH. Publikowała m.in. w „Gazecie Krakowskiej”, „Tempie”, „Kobiecie i Stylu: magazynie kobiet myślących”, „A'propos”, „Chicago Forum”. Współautorka „Bożego dopingu”. Pasje: drugi człowiek, medycyna holistyczna, tenis ziemny, podróże.   Na zdjęciu: Kurkuma fot.Wikipedia
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama