Prezydent USA Donald Trump oświadczył w poniedziałek, że nominowany przez niego do Sądu Najwyższego Brett Kavanaugh, “jest niezwykłą osobą”, a on jest “całkowicie po jego stronie”. Dzień wcześniej już druga kobieta oskarżyła kandydata o niestosowne kontakty.
W niedzielę Deborah Ramirez, która studiowała z Kavanaugh, w artykule opublikowanym przez tygodnik “New Yorker” opisała incydent z roku akademickiego 1983/1984, gdy oboje studiowali na Uniwersytecie Yale, i kiedy to podczas studenckiej imprezy Kavanaugh miał się przed nią obnażyć.
W wydanym oświadczeniu nominat do SN stanowczo odrzucił stawiane mu zarzuty.
Kavanaugh będzie zeznawał w czwartek przed senacką komisją sądownictwa w sprawie podobnych oskarżeń wysuwanych przez inną kobietę, Christine Blasey Ford.
Ford w wywiadzie opublikowanym w zeszłym tygodniu na łamach “Washington Post” twierdzi, że na początku lat 80. podczas prywatki w domu pod Waszyngtonem 17-letni wówczas Kavanaugh, uczeń elitarnego, prywatnego gimnazjum dla chłopców, w stanie alkoholowego upojenia rzucił się na nią i próbował zerwać z niej ubranie. Ford, doktor psychologii i wykładowczyni w college’u w Kalifornii, zgodziła się zeznawać w tej sprawie w czwartek przed komisją sądownictwa Senatu USA.
Zarzuty pod adresem Kavanaugh są przeszkodą na drodze do zatwierdzenia go na stanowisko sędziego SN. Decyzję w tej sprawie najpierw podejmuje senacka komisja, a następnie cały Senat; z reguły izba ta głosuje zgodnie z rekomendacją odpowiedniej komisji w przypadku kandydatów na wysokie stanowiska w rządzie federalnym.
Biały Dom potwierdził w niedzielę poparcie administracji Trumpa dla nominata, a oskarżenia Ramirez określono jako “najnowszą odsłonę w kampanii oszczerstw prowadzonej przez demokratów w celu zniszczenia porządnego człowieka”. (PAP)
Na zdjęciu: Brett Kavanaugh
fot.Tasos Katopodis/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama