Polityka rządu federalnego skierowana przeciwko imigrantom – nie tylko nielegalnym – sprawia, że informacje publikowane przez media przypominają doniesienia z frontu. Rosnąca liczba zatrzymań nieudokumentowanych cudzoziemców, zaostrzenie procedur rozpatrywania wniosków imigracyjnych, łącznie z oddalaniem ich z powodu błędów, a także ostra krytyka i próba karania miast-sanktuariów – to tylko niektóre z działań administracji USA.
Metamorfoza USCIS
Administracja podjęła działania utrudniające życie imigrantom i kandydatom na legalnych imigrantów podjęła. Wysocy przedstawiciele US Citizenship and Immigration Services (USCIS) opowiadają mediom o tym, że jednym priorytetów agencji będzie teraz rewidowanie spraw osób, którym już przyznano obywatelstwo, zamiast pomocy w uzyskaniu zielonych kart, czy naturalizacji. Do tego nawet najmniejszy błąd w formularzach może skutkować decyzją odmowną. A przypomnijmy, że zgodnie z intencją Kongresu to USCIS miało być z założenia instytucją przyjazną imigrantom. Do tego – utrzymywaną przede wszystkim za pieniądze petentów, a więc osób wnoszący coraz wyższe opłaty za usługi. Do ścigania nielegalnych imigrantów i egzekwowania powołano inną instytucję – Immigration and Customs Enforcement (ICE). Teraz różnica zadań i misji między tymi instytucjami zaczęła się zacierać.
Bez marginesu na błąd
Od wtorku zaczęła obowiązywać nowa procedura rozpatrywania wniosków złożonych w US Citizenship and Immigration Services, pozwalająca na arbitralne wydanie decyzji odmownej, jeśli wnioskodawca popełni błąd lub nie nie dostarczy zadowalających dowodów wspierających jego prośbę.
Dotychczas urzędnicy byli zobowiązani do przekazania aplikującym o zieloną kartę lub naturalizację zawiadomienia o konieczności skorygowania błędów lub uzupełnienia materiału dowodowego. Teraz przestaje to być obowiązkiem. Urzędnik ciągle może poprosić o uzupełnienie dokumentów, ale jednocześnie ma prawo zamknąć cały proces, zmuszając petentów do ponownego rozpoczęcia procedury. W większości przypadków oznacza to kolejne lata oczekiwania na legalizację i ogromne koszty, zaś w przypadku osób występujących o przedłużenie czasowych wiz – wszczęcie procedury deportacyjnej, w momencie wygaśnięcia końcowej daty legalnego pobytu.
Imigrancie pokaż dowody
Prawnicy imigracyjni biją na alarm, zwracając uwagę na brak klarownych standardów wydawania decyzji odmownych. W grę wchodzi około 7 milionów podań rocznie. Portal ProPublica, który dotarł do wielu adwokatów przytacza przypadki odrzucania podań z czysto technicznych powodów, np. z powodu literówek, czy braku jednej ze stron formularza, na której zwykle nie dokonuje się żadnych wpisów.
Innym niepokojącym trendem, wynikającym z prezydenckiej decyzji wykonawczej ,,Buy American and Hire American” jest domaganie się przez urzędników imigracyjnych coraz większej ilości dowodów mających wesprzeć wnioski. Dotyczy to nie tylko wiz dla profesjonalistów H-1B, ale także wszystkich pozostałych wiz, przyznawanych zarówno w puli sponsorowania rodzinnego, pracowniczego czy z powodów humanitarnych. Zdarza się nawet, że dochodzi do ponownego rozpatrywania spraw już rozstrzygniętych pozytywnie. To tak jakby chciano zniechęcić i doprowadzić do frustracji wnioskujących o stały pobyt – zgodnie twierdzą prawnicy imigracyjni.
ICE coraz droższe
Na egzekwowanie prawa imigracyjnego podatnicy (w tym także imigranci) wydają coraz pieniędzy. Dziennikarze CNN dotarli do informacji, z których wynika, że latem tego roku administracja po cichu przesunęła fundusze do Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego, z przeznaczeniem dla Immigration and Customs Enforcement. W sumie chodzi o 200 milionów dolarów. Uszczuplono w ten sposób budżety kilku innych agencji. Na przykład 10 milionów z tej sumy miało pochodzić z budżetu operacyjnego FEMA – agencji federalnej odpowiedzialnej za udzielanie pomocy ofiarom klęsk żywiołowych. W czasie gdy huragan Florence zbliżał się do Wschodniego Wybrzeża USA, ta informacja nie mogła przejść bez echa. Tym bardziej, że Kongres wielokrotnie krytykował ICE za brak dyscypliny finansowej i wydawanie pieniędzy bez kontroli. Senacka Komisja Przydziału Środków Budżetowych, w której przewagę mają przecież rządzący republikanie wyraźnie odradziła przyznawanie ICE kolejnych środków bez uporządkowania kwestii wydatków.
Dodatkowe fundusze zostaną wydane mniej więcej po połowie na budowę nowych ośrodków odosobnienia dla imigrantów oraz pokrycie kosztów transportu i procedur deportacyjnych. W sumie zwiększy to część rocznego budżetu ICE na przetrzymywanie i usuwanie imigrantów do 3,6 miliarda dolarów.
Zaostrza się też konflikt między administracją a miastami-sanktuariami, do których zalicza się także Chicago, które nie chcą współpracować przy zatrzymywaniu nielegalnych imigrantów. Powołują się przy tym na kwestie bezpieczeństwa, bo społeczności imigranckie nie chciałyby współpracować z lokalną policją, gdyby ta interesowała się statusem imigracyjnym mieszkańców. To właśnie w tych aglomeracjach ruch ,,Abolish ICE” (obalić ICE) zyskał najwięcej zwolenników.
Rada miejska Nowego Jorku wręcz rozważała wycofanie się z kontraktów z federalnymi instytucjami zajmującymi się egzekwowaniem prawa imigracyjnego. Taki projekt legislacji wniósł przewodniczący Komisji Imigracyjnej rady miasta Carlos Menchaca.
Projekt nie przeszedł, bo komisarz ds imigracji Bitta Mostofi znalazła tylko dwie umowy jakie miasto zawarło z Departamentem Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) i z ICE i nie mają one nic wspólnego z egzekwowaniem prawa imigracyjnego. Jeden z kontraktów dotyczy udostępnienia terenu w dzielnicy Bronx do ćwiczeń z bronią palną. Ale podobne umowy mają także inne agencje federalne, które płacą nowojorskiej policji za zabezpieczenie terenu. Do tego z DHS ćwiczą tam jedynie agenci walczący ze zorganizowanym przemytem ludzi, a nie funkcjonariusze zajmujący się deportacjami. Drugi kontrakt dotyczy udostępnienia laboratoriów do badań nad bioterroryzmem. Administracja burmistrza Billa de Blasio uznała więc, że ze względu na bezpieczeństwo narodowe nie będzie unieważniać umów. Menchaca chce jednak, aby zakaz objął zawieranie przyszłych umów. W sąsiednim New Jersey powiat Hudson zapowiedział wygaszenie do 2020 roku kontraktu z ICE pozwalającego na przetrzymywanie imigrantów w lokalnych więzieniach. Ale federalni mają jeszcze ważne kontrakty z powiatami Orange, Essex i Bergen.
Podobnie jest w innych stanach i nie należy się spodziewać jakiejś gwałtownej odwilży. Obie strony konfliktu uderzać będą w wysokie ,,C” przynajmniej do listopadowych wyborów. Bo imigracja stała się jednym z najważniejszych tematów tegoroczniej kampanii.
Jolanta Telega
fot.EUGENE GARCIA/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama