Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 21:50
Reklama KD Market

Demokraci rozczarowani odpowiedziami nominowanego do SN

Senatorzy Partii Demokratycznej wyrazili rozczarowanie wymijającymi - ich zdaniem - odpowiedziami nominowanego na sędziego Sądu Najwyższego USA Bretta Kavanaugh, który w środę odpowiadał na pytania na ponad 12-godzinnym posiedzeniu senackiej komisji sądownictwa. Demokraci z komisji, która ma wydać rekomendację dla całego Senatu, podczas wielokrotnie przerywanego protestami posiedzenia starali się przede wszystkim poznać stanowisko Kavanaugh w sprawie legalności aborcji. Aborcja stała się legalna w USA na mocy historycznej decyzji Sądu Najwyższego w procesie Roe przeciwko Wade w 1973 roku. Od tego czasu wiele stanów wprowadziło szereg ograniczeń, dlatego zwolennicy legalności takich zabiegów obawiają się, że zatwierdzenie nominacji dla kolejnego konserwatysty w zespole sędziowskim SN doprowadzi do dalszych ograniczeń w dostępności aborcji. Prezydent USA Donald Trump w kampanii wyborczej obiecał obsadzić SN sędziami konserwatywnymi, którzy będą dążyć do ograniczenia legalności zabiegów przerywania ciąży. Dzięki tej obietnicy otrzymał poparcie w wyborach wpływowego ruchu przeciwników aborcji i religijnej prawicy. Kavanaugh - od 2006 roku sędzia federalnego sądu apelacyjnego w stołecznym okręgu federalnym, którego kwalifikacje ocenia bardzo wysoko nawet mająca opinię lewicowej Amerykańska Rada Adwokacka (ABA) - podczas zakończonego w środę późnym wieczorem czasu miejscowego posiedzenia był bardzo ostrożny w odpowiedziach na pytania członków komisji, szczególnie Demokratów. Ostrożności tej - jak wyjaśniają bliscy jego współpracownicy - Kavanaugh nauczyło doświadczenie. Kiedy republikański prezydent USA George W. Bush w 2003 roku nominował go na sędziego federalnego Sądu Apelacyjnego, Demokraci przez trzy lata blokowali zatwierdzenie jego nominacji, zarzucając mu polityczne uprzedzenie. Zwolennicy Trumpa są przekonani, że Kavanaugh będzie kolejnym nominowanym przez Trumpa konserwatywnym sędzią w składzie SN po Neilu Gorsuchu, zaprzysiężonym na sędziego Sądu Najwyższego 10 lutego 2017 roku. Odpowiadając w środę na pytania senatorów, Kavanaugh - który wychował się w rodzinie katolickiej i ukończył renomowane jezuickie gimnazjum Georgetown Preparatory School pod Waszyngtonem - unikał zdradzenia swojego osobistego stanowiska wobec aborcji. "Aborcja jest ważnym precedensem Sądu Najwyższego" - odparł na pytanie senator Dianne Feinstein, najwyższej rangą przedstawicielki Partii Demokratycznej w senackiej komisji sądownictwa. Odpowiedź ta - podkreśla Adam Liptak, ekspert prawny "New York Timesa" w czwartkowym wydaniu gazety - nie wyrażała stosunku nominowanego do aborcji, a jedynie "była opisem stanu prawnego" w tej kwestii w USA. Podobnie wymijających odpowiedzi Kavanaugh udzielił na pytania dotyczące innych kluczowych zagadnień, które mogą w najbliższym czasie znaleźć się na wokandzie SN, np. ograniczeń w sprzedaży i prawie do posiadania broni półautomatycznej. Kavanaugh, który dał się poznać jako zwolennik gwarantowanego przez drugą pprawkę do konstytucji USA prawa do posiadania broni palnej, pytany o praktyczne konsekwencje tego prawa w obliczu ostatnich tragedii z użyciem tego rodzaju broni w amerykańskich szkołach, wyjaśnił, że jako sędzia kieruje się wierną interpretacją konstytucji. "Moim obowiązkiem jako sędziego jest przestrzeganie opinii SN wydanych w sprawie drugiej poprawki niezależnie od tego, czy zgadzam się z tymi opiniami czy też nie" - odparł Kavanaugh. Nie odpowiedział też jednoznacznie na pytanie, czy odsunie się od rozpatrywania sprawy, jeśli pozwanym będzie urzędujący prezydent USA i czy jego zdaniem głowie państwa przysługuje immunitet od odpowiedzialności karnej. Senatorowie z Partii Demokratycznej w komisji sądownictwa w sprawie ewentualnej nominacji Bretta Kavanaugh starają się grać na zwłokę w nadziei, że przedłużający się proces jej zatwierdzania na sędziego SN zaktywizuje elektorat Partii Demokratycznej przed listopadowymi wyborami do Kongresu. Demokraci zdają sobie sprawę, że zatwierdzenie na sędziego SN kolejnej nominata Trumpa dodatkowo umocni konserwatystów w 9-osobowym składzie najwyższego organu amerykańskiego sądownictwa i ugruntuje konserwatywne oblicze SN na długie lata, a nawet dekady, biorąc pod uwagę relatywnie młody jak na sędziego wiek Kavanaugh - 53 lata. Sędziowie SN sami wybierają sprawy do rozpatrzenia i pełnią swoją funkcję dożywotnio. Jedyną możliwością pozbawienia ich tego urzędu jest impeachment, tj. postawienie ich przed sądem Kongresu. Do tej pory w ponad 200-letniej historii SN tylko jeden jego sędzia został poddany tej procedurze, został jednak oczyszczony przez Senat ze stawianych zarzutów korupcji i zachował stanowisko. Senator Mitch McConnell, który jako przywódca republikańskiej większości w Senacie kontroluje kalendarz prac tej izby, wyraził nadzieję, że do głosowania całego Senatu nad zatwierdzeniem nominacji Kavanaugh na sędziego SN dojdzie jeszcze przed 1 października. Po zmianie regulaminu Senatu, dokonanej w zeszłym roku przez Republikanów, do zatwierdzenia nominacji na sędziego SN potrzebna jest zwykła większość głosów, a nie, jak dawniej, co najmniej 60 głosów, czyli większość kwalifikowana w 100-osobowej izbie. Republikanie obecnie posiadają w Senacie przewagę dwóch głosów, a w przypadku remisu w głosowaniu, decydujący głos może oddać wiceprezydent Mike Pence, który z urzędu jest przewodniczącym Senatu. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP) Na zdjęciu: Brett Kavanaugh fot.MICHAEL REYNOLDS/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama