Galicyjski sen o Ameryce
Do końca września w rzeszowskim Muzeum Etnograficznym można oglądać wystawę „Galicyjski sen o Ameryce”. Ekspozycja poświęcona XIX wiecznej emigracji polskiej za ocean to świetna historyczna podróż z terenów dawnego zaboru austriackiego do Stanów Zjednoczonych, Argentyny i Brazylii...
- 07/25/2012 07:00 PM
Do końca września w rzeszowskim Muzeum Etnograficznym można oglądać wystawę „Galicyjski sen o Ameryce”. Ekspozycja poświęcona XIX-wiecznej emigracji polskiej za ocean to świetna historyczna podróż z terenów dawnego zaboru austriackiego do Stanów Zjednoczonych, Argentyny i Brazylii.
Przekraczając progi muzeum niejako wraz z imigrantami sprzed ponad stu lat można pokonać niełatwą drogę do lepszego świata. Od ubogiej gospody na południu Polski przez spotkanie z nie zawsze uczciwym pośrednikiem, w końcu małą, obskurną kajutę transoceanicznego statku, po kontrolę zdrowotną na Ellis Island i zupełnie nową rzeczywistość. Łatwo sprawdzić jak naprawdę wyglądała wówczas pogoń za amerykańskim mitem.
Wśród wielu często bardzo cennych pamiątek prezentowanych w rzeszowskim muzeum, odnaleźć można chociażby specjalny przyrząd do zapinania guzików, którym sprawdzano czy udający się do Stanów Zjednoczonych nie chorowali na zakaźne zapalenie spojówek. Są również dobrze zachowane dokumenty imigracyjne: paszporty, bilety, „szyfkarty”, oryginalne stroje, narzędzia rolnicze czy też zabytkowy zegar wylosowany w USA.
- Imigracja z drugiej połowy XIX wieku z Galicji do Ameryki to przede wszystkim wyjazdy w poszukiwaniu lepszego życia. „Za chlebem” podróżowali na początku głównie młodzi mężczyźni w wieku 20-30 lat. Dopiero na początku XX wieku zaczęły emigrować kobiety, a z czasem i całe rodziny. Często byli to analfabeci i stąd pewna trudność w dotarciu do materiałów z tamtego okresu. Chcieli zarobić na nowy dom, kupno ziemi w rodzinnej okolicy. Zdarzali się również tacy, którzy od razu jechali z zamiarem osiedlenia się na stałe za oceanem. W związku z tym, że Galicja była terenem stricte rolniczym, w Stanach Zjednoczonych przybysze ze Wschodu wykonywali podobne prace. Inaczej niż np. w Brazylii i Argentynie, gdzie dzięki pomocy tamtejszych władz przyjezdni dostawali ziemię na własność – mówi Elżbieta Dudek-Młynarska, kustosz wystawy.
Dorobkiem blisko ośmiuset tysięcy emigrantów z Galicji były cna przykład polskie drukarnie i wydawnictwa. Niektóre z nich prowadzone przez kolejne pokolenia przetrwały kilka dziesięcioleci. Wokół nich tworzyły się pierwsze środowiska polonijne. Historia zna też przypadki prawdziwych ludzi sukcesu tamtych czasów, jak Jan Szychowski, który w Argentynie założył firmę „Amanda”. Do dzisiaj jest ona jednym z największych dystrybutorów yerba mate na świecie. Niewielu słyszało też pewnie o Marcelu Pelcu – fryzjerze z Białego Domu. Po więcej ciekawych historii i odpowiedź na pytanie: „Czy w przypadku Galicjan spełnił się american dream?” warto wybrać się do rzeszowskiego Muzeum Etnograficznego.
Rynek 6, 35-064 Rzeszów
tel. 017 86 20217
www.muzeum.rzeszow.pl
Maciej Głaczyński
Zobacz galerię:
Reklama