Dwie osoby zmarły, a 21 odniosło obrażenia w strzelaninach, do których doszło w miniony upalny weekend w Wietrznym Mieście. Wśród zabitych jest 14 latek, wśród rannych – czworo innych dzieci.
14-letni chłopiec został ostrzelany z przejeżdżającego pojazdu, gdy w sobotę około 3 nad ranem szedł ulicą w dzielnicy Washington Park. Zmarł w szpitalu dziecięcym Comers wskutek odniesionych obrażeń.
Drugą ofiarą śmiertelną weekendowych strzelanin był 32-letni chicagowianin Deantate Neshonellitt LeJohn, który w niedzielę rano rozbił samochód po tym, jak kierując pojazdem został trafiony kulą w dzielnicy Marquette Park.
Wśród rannych w strzelaninach są trzy dziewczynki w wieku 5, 14 i 15 lat, które w niedzielę wieczorem wraz z matką siedziały w zaparkowanym samochodzie w East Garfield Park, gdy pojazd został ostrzelany. W ataku ranne zostały trzy inne osoby. Zdaniem policji cała szóstka była przypadkowymi ofiarami porachunków gangsterskich. Dzieci trafiły do lokalnych szpitali, stan 15-latki jest krytyczny.
Mimo tragicznego bilansu liczba strzelanin była o połowę mniejsza niż w miniony, rekordowy pod względem przemocy weekend, kiedy w Chicago postrzelono prawie 40 osób.
(jm)
fot.Ewa Malcher
Ewa Malcher
