Firma Harley-Davidson zapowiedziała przeniesienie produkcji swoich słynnych motocykli na eksport do państw UE do zakładów spółki poza granicami USA. Zarząd producenta w sprawozdaniu dla komisji papierów wartościowych wyjaśnił swoją decyzję odwetowymi cłami UE.
Zarząd spółki Harley-Davidson z siedzibą w Milwaukee w stanie Wisconsin w sprawozdaniu dla komisji papierów wartościowych poinformował w poniedziałek, że podniesienie przez Unię Europejską ceł na motocykle tej firmy eksportowane do Europy z 6 procent do 31 procent spowoduje straty dla firmy w wysokości od 90 mln do 100 mln USD rocznie.
Firma, aby powetować sobie te straty, musiałaby podnieść cenę jednej maszyny sprzedawanej na rynku europejskim o 2,2 tys. USD. Jednak zamiast przerzucić koszty amerykańsko-europejskiego sporu handlowego na nabywców nowych harleyów, zarząd firmy - z historią sięgającą 1901 roku - zdecydował się przenieść produkcję motocykli na eksport do państw Unii Europejskiej do swoich zakładów w innych krajach. Proces ten może zająć do 18 miesięcy - poinformował zarząd korporacji.
Harley-Davidson oprócz zakładów produkcyjnych w Milwaukee w stanie Wisconsin i w Kansas City w stanie Missouri ma zakłady produkcyjne bądź montownie w Brazylii, w Indiach i w Australii.
Podwyższenie przez Brukselę od 22 czerwca taryf celnych na znane produkty amerykańskiego eksportu do krajów Unii Europejskiej, w tym na znane na całym świecie z kultowego filmu amerykańskiej kontrkultury "Easy Rider" motocykle firmy Harley-Davidson, jest kolejnym ogniwem reakcji łańcuchowej zapoczątkowanej wprowadzeniem przez USA od 1 czerwca 25-procentowych ceł na stal i 10-procentowych na aluminium eksportowane do Stanów Zjednoczonych z wielu państw świata, w tym ze wszystkich państw UE.
W piątek, po wejściu w życie odwetowych ceł UE na produkty amerykańskie, prezydent Donald Trump zagroził na Twitterze, że jeśli europejskie taryfy celne nie zostaną szybko usunięte, to nałoży 20-procentowe cło na wszystkie samochody montowane w Unii Europejskiej.
Cła na stal i aluminium wprowadzone przez administrację Trumpa odbiły się już niekorzystnie na kosztach produkcji w amerykańskich zakładach motoryzacyjnych; zdaniem ekspertów spowodują one przeciętny wzrost cen nowych samochodów o 400 USD.
Eksport do Europy produktów firmy Harley-Davidson stał się jednym z najważniejszych źródeł dochodów tej firmy w miarę spadania popytu na motocykle wśród starzejącego się amerykańskiego pokolenia buntu lat 60. ubiegłego stulecia. Obok motocykli eksport obejmuje m.in. ubrania, maskotki i gry komputerowe związane z harleyami.
W 2017 roku Harley-Davidson - chwalony przez Trumpa jako wzór amerykańskiego producenta najwyższej jakości wytworów przemysłowych - sprzedał w Europie prawie 40 tys. motocykli, co stanowiło ok. 15 procent rocznego europejskiego rynku sprzedaży motocykli.
Dyrektor wykonawczy Harley-Davidson Matt Levatich wiązał duże nadzieje na otwarcie rynków azjatyckich w związku z zawarciem w roku 2015 Partnerstwa Transpacyficznego (TPP), układu o wolnym handlu dwunastu państw basenu Oceanu Spokojnego, których wymiana handlowa stanowi 40 procent światowej gospodarki.
Trump, który podczas swojej kampanii przedwyborczej dał się poznać jako przeciwnik globalizacji, rozwiał te nadzieje dyrektora wykonawczego Harleya-Davidsona i wielu innych amerykańskich eksporterów. W styczniu 2017 roku, w trzy dni po zaprzysiężeniu na prezydenta, wycofał swój kraj z układu TPP.
Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)
fot.CJ GUNTHER/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama