Podała prezydentowi śniadanie i... zmarła
70-letnia Josephine “Ann” Harris w piątek rano gościła w swojej restauracji Baracka Obamę, który prowadzi kampanię wyborczą w Ohio. Zaledwie trzy godziny później właścicielka "Ann's Place" źle się poczuła i trafiła do szpitala, gdzie zmarła. Jej bliscy twierdzą, że 70-latka była w niebo wzięta wizytą swego ukochanego prezydenta.
- 07/07/2012 05:23 PM
70-letnia Josephine “Ann” Harris w piątek rano gościła w swojej restauracji Baracka Obamę, który prowadzi kampanię wyborczą w Ohio. Zaledwie trzy godziny później właścicielka "Ann's Place" źle się poczuła i trafiła do szpitala, gdzie zmarła. Jej bliscy twierdzą, że 70-latka była w niebo wzięta wizytą swego ukochanego prezydenta.
Jak pisze dziennik New York Daily News, prezydent Obama do Ann’s Place w Akron wstąpił w piątek rano około 8.00. Na śniadanie zamówił tradycyjne jajka z bekonem. Właścicielka restauracji nie kryła poruszenia wizytą głowy państwa. Były uściski i pamiątkowe zdjęcia. Jedno z nich szybko trafiło do sieci. Obama śniadanie zjadł w towarzystwie trzech pracowników oponiarskiej firmy Goodyear.
Wkrótce po tym jak prezydent wrócił na szlak kampanii wyborczej, 70-letnia Harris zaczęła skarżyć się złe samopoczucie i zmęczenie. Rodzina wezwała karetkę. W drodze do szpitala u u kobiety doszło do zatrzymania akcji serca. Josephine „Ann” Harris zmarła w szpitalu na zawał serca, około 11.15.
Bliscy 70-latki przyznają, że była ona zachwycona wizytą prezydenta Obamy w jej restauracji. Harris nie ukrywała swej sympatii do demokratycznego prezydenta. „To zdecydowanie był jeden najważniejszych momentów w jej życiu” – powiedziała lokalnej prasie siostra zmarłej Frankie Adkins. „Ona uwielbiała Obamę” – dodała.
Na wieść o śmierci Josephine Harris, prezydent z pokładu Air Force One zadzwonił do jej córki, Wilmy Parsons, składając najszczersze kondolencje i zapewniając o swej pamięci.
Barack Obama w czwartek wyruszył w autobusową podróż po Ohio i Pensylwanii, zabiegając o głosy w listopadowych wyborach. Na szlaku kampanii prezydent spotkał się z przedstawicielami klasy średniej, w której rękach leżeć może jego polityczna przyszłość.
mp
Reklama