Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 17:35
Reklama KD Market

Kortykosteroidami w parkinsona

Pojawiła się duża nadzieja dla chorujących na parkinsona. Badacze odkryli, że specyficzna grupa leków, przepisywanych na inne dolegliwości, obniża ryzyko rozwoju wspomnianego schorzenia o około jedną trzecią. Chodzi o kortykosteroidy (inhibitory IMDH), którymi zwyczajowo leczy się między innymi łuszczycę, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, astmę i zapalenie stawów, oraz podaje się pacjentom po przeszczepach (by zapobiec odrzuceniu przeszczepionego organu). Okazuje się, że osoby, które je przyjmują, są w mniejszym stopniu narażone na pojawienie się drgawek. Prawdopodobieństwo wystąpienia tego objawu jest niższe o 20 proc. niż u osób, które wspomnianych środków nie przyjmują. – Odkryliśmy, że przyjmowanie specyficznej klasy leków immunosupresyjnych obniża ryzyko rozwoju parkinsona – powiedział lider badania dr Brad Racette z University of Washington. Choć nie zostało to potwierdzone, przypuszcza się, że chorobę Parkinsona może wywoływać nadaktywny układ immunologiczny. Pomimo odkrycia naukowcy nie zalecają, by przepisywać leki immunosupresyjne w celu zapobiegnięcia przypadłości. Środki te bowiem stwarzają wiele zagrożeń, w tym podnoszą ryzyko infekcji, wysokiego ciśnienia krwi, otyłości, a nawet raka. Aktualnie na nie ma metody, pozwalającej dokładnie ustalić, u kogo rozwinie się choroba. Zdaniem dr Racette jest za wcześnie, by myśleć o rozpoczęciu prób klinicznych, które miałyby sprawdzić, czy kortykosteroidy modyfikują chorobę, ale „potencjał jest intrygujący”. Uczony mówi, że tak naprawdę potrzebny jest lek dla osób, u których dopiero co stwierdzono parkinsona. Taki preparat mógłby zapobiegać progresji choroby. – Naszym następnym krokiem będzie przeprowadzenie badania na osobach, u których dopiero co zdiagnozowano parkinsona. Będziemy chcieli sprawdzić, czy inhibitory IMDH mają wpływ na układ odpornościowy, jak moglibyśmy tego oczekiwać – powiedział uczony. Inne badanie, przeprowadzone w czerwcu ubiegłego roku, pokazało, że prawdopodobieństwo rozwoju parkinsona u osób otyłych jest o 18 proc. niższe niż u osób o normalnej wadze ciała. Przypuszcza się, że może to być spowodowane wpływem genetycznych wariantów na czynniki, które chronią przed neurologicznymi przypadłościami, w tym wyższy wskaźnik masy ciała. Naukowcy ostrzegają jednak, że zagrożenia dla zdrowia będące wynikiem nadmiernej wagi ciała przewyższają prawdopodobnie zmniejszoną wrażliwość na parkinsona. Rokrocznie w Stanach Zjednoczonych wykrywanych jest około 60 tys. nowych przypadków parkinsona. Dorota Feluś Dziennikarka. W Stanach Zjednoczonych od ponad 20 lat. Rodowita krakowianka. Studiowała elektronikę na AGH. Publikowała m.in. w „Gazecie Krakowskiej”, „Tempie”, „Kobiecie i Stylu: magazynie kobiet myślących”, „A'propos”, „Chicago Forum”. Współautorka „Bożego dopingu”. Pasje: drugi człowiek, medycyna holistyczna, tenis ziemny, podróże.   fot.pxhere.com
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama