Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 19:16
Reklama KD Market

Lednica w Chicago – dla wszystkich młodych, również duchem

Lednica w Chicago – dla wszystkich młodych, również duchem
Rozmowa z Jolantą Waśko, Ambasador Ruchu Lednica 2000 na terenie Stanów Zjednoczonych, flecistką,  wychowanką o. Jana Góry – założyciela Ruchu Lednickiego w Polsce.  Ewa Krasoń: – Drugiego czerwca na Polach Lednickich w Polsce podczas XXII Spotkania Młodych zgromadzą się tysiące młodych katolików. Lednica w Chicago jest częścią Ruchu Lednickiego z Polski i pozostaje z nim w stałej duchowej łączności. Jak będzie przebiegać modlitewne spotkanie lednickie w Chicago? Jolanta Waśko: – Zapraszamy wszystkich chętnych na wspólną modlitwę do kościoła św. Rozalii przy 4401 N. Oak Park w Harwood Heights w sobotę, 9 czerwca, o godz. 5.30 pm. Hasłem tegorocznego spotkania jest słowo ,,Jestem’’, które jest syntezą ukochanego przez ojca Jana Górę i powtarzanego za świętym Janem Pawłem II zdania ,,Człowiek, będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego”. Jestem chciany i umiłowany przez Boga. Będziemy modlić się, śpiewać, podziwiać tańce lednickie, uczestniczyć w Eucharystii, a na zakończenie przejdziemy przez bramę w kształcie ryby, przekraczając symbolicznie próg Trzeciego Tysiąclecia. Prezydent Polski Andrzej Duda objął tegoroczne Spotkanie Lednickie swoim patronatem, włączając Lednicę w świętowanie 100-lecia niepodległości Polski. Uczestnicy spotkania otrzymają polską flagę od prezydenta. Takie same flagi zostały przekazane do Chicago. W jaki sposób o. Jan zainspirował cię do animacji Ruchu Lednickiego w Chicago? – Był moim ojcem duchowym już od duszpasterstwa w szkole średniej i swoją opieką otaczał mnie przez całe życie. Ja ze swej strony uczestniczyłam w jego planach, odwiedzałam ośrodki modlitewne, które założył w Hermanicach i Jamnej. Uczestniczyłam w rozmowach o powstaniu tego wielkiego dzieła jakim jest Lednica, a także śledziłam etapy jej rozwoju. Podczas wakacji w Poznaniu w 2004 roku zapytałam ojca, co mogłabym zrobić dla Lednicy, a on bez wahania odparł: “załóż Ambasadę Lednicką w Ameryce”. I tak powstała pierwsza Ambasada Lednicka przy parafii św. Heleny przy pomocy i akceptacji ówczesnego proboszcza, księdza Ryszarda Miłka. Kiedy wspominasz Ojca Jana, na twojej twarzy pojawia się radosna nostalgia świadka, czy może uczestnika duchowych doświadczeń. Nie mylę się? – Znałam ojca przez długie trzydzieści lat i mogę powiedzieć, że już od pierwszego zetknięcia się z jego osobą czuło się w nim coś wyjątkowego. Mam w pamięci wiele duchowych przeżyć i doświadczeń, a także pracy nad sobą. Ojciec był człowiekiem niezwykle dobrym, ale i wymagającym. Podsyłał książki do przeczytania, wymagał obecności na swoich wykładach, uczestnictwa i zaangażowania w liturgii. Był wspaniałym kapłanem i prawdziwym ojcem dla tych, którzy zdecydowali się mu towarzyszyć w jego szalonym i pięknym życiu dla Chrystusa. Był bardzo charyzmatyczną i silną osobowością. Miał wielkie poczucie humoru i bardzo kochał młodzież. Przypominał w tym św. Jana Pawła II, z którym się przyjaźnił i na którego wielkości szybko się poznał. Dlatego też gromadził skarby papieskie za życia świętego. Czasem wypraszał, nierzadko wręcz zabierał papieżowi co popadło. Chusteczkę papieską ściągnął mu z kolan podczas posiłku, na który był zaproszony. Wyżebrał piuskę, białą sutannę, czerwone buty i mnóstwo innych rzeczy. Wykonał odlew papieskiej dłoni, nazywając ją „antenką do nieba”. Bardzo kochał Jana Pawła II i uważał go za ojca swojego kapłaństwa. Mawiał, że ojcostwa nauczył się od papieża, szczególnie z jego książki “Promieniowanie Ojcostwa”. Wielokrotnie powtarzał, że nas kocha, swoje duchowe dzieci. Zawsze czekał na nas i naszą opowieść o sobie. Wiedzieliśmy gdzie jest i kiedy go można zastać. Miał dla nas czas. Przygotowywał nas do odpowiedzialnego i wspaniałego życia z Bogiem i dla Boga. Kiedyś w rozmowie powiedział mi, że najbardziej mu zależy na tym, abym miała osobistą więź z Chrystusem, bo to uważał za największe szczęście. I po latach życiowych doświadczeń całkowicie się z nim zgadzam. Jestem przekonana, jak wielu z nas, którzy znali Ojca blisko, że był świętym naszych czasów. Co tobie osobiście daje Lednica? – Jako ambasador dbam o to, aby dzieło Lednicy rozwijało się w Chicago. Jesteśmy w stałym kontakcie z Ruchem Lednica 2000 w Polsce i jej duszpasterzami o. Wojciechem Prusem OP i o. Mateuszem Kosiorem OP. Pozostajemy w jedności duchowej z Lednicą w Polsce i Spotkania Lednickie w Chicago mają ten sam program (choć czasami trochę inny format), jak spotkania w Polsce. Co roku jeżdżę na sesje letnie, które odbywają się na Lednicy i w Jamnej, i uczestniczę w życiu polskiej Wspólnoty Lednickiej. W Chicago prowadzę chór lednicki i formację programu Integralnego Rozwoju Młodej Osobowości, zawartej w podręczniku „Tropy Lednickie”. Program formacyjny Lednicy jest oparty na podstawie siedmiu przemówień Jana Pawła II do Lednicy. Organizuję nasze działania na każdy rok szkolny i akademicki, koordynuję regularną współpracę Lednicy z czterema parafiami: św. Ferdynanda, św. Konstancji, św. Franciszka Borgii i św. Rozalii. Dla mnie Lednica jest pasją i życiem. Ogromem miłości, którą otrzymałam od Pana Boga poprzez moich rodziców, ojca Jana i innych ludzi. Czuję wewnętrzną potrzebę podzielenia się swoją wiarą z innymi, szczególnie zależy mi na młodym pokoleniu katolików. To oni muszą dalej nieść wiarę, miłość i nadzieję przyszłym pokoleniom, realizować Boży plan, któremu warto poświęcić życie. To czyni mnie szczęśliwą, a moje życie spełnionym. Dziękuję za rozmowę. Autorka Ewa Krasoń pracuje jako pedagog w chicagowskim i polonijnym szkolnictwie. Jest również dziennikarką i autorką książki pt. ,,Matki”, poświęconej problematyce uzależnień w polonijnych rodzinach. Na zdjęciu: Stowarzyszenie Lednica 2000 na Paradzie 3 maja w 2018 r. zdj. Andrzej Witkowski  

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama