Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 18:17
Reklama KD Market

Kongres nie jest zaskoczony odwołaniem spotkania z Kim Dzong Unem

Członkowie Kongresu USA z obu partii politycznych z rozczarowaniem przyjęli w czwartek decyzję o odwołaniu przez prezydenta Donalda Trumpa spotkania z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem, podkreślili jednak, że nie są zaskoczeni takim obrotem sprawy. "Biorąc pod uwagę samą naturę reżimu w Korei Północnej, decyzja prezydenta nie jest zaskakująca" - powiedział w czwartek republikański senator z Ohio Rob Portman podczas posiedzenia senackiej komisji stosunków zagranicznych. Odmiennego zdania był senator Robert Menendez, najwyższy rangą przedstawiciel Partii Demokratycznej w tej komisji, którego zdaniem "impulsywna decyzja prezydenta Trumpa" o odwołaniu spotkania dowodzi, że administracja nie ma realistycznej strategii wobec Pjongjangu. Wtórował mu Bill Nelson, senator Partii Demokratycznej z Florydy, który w oświadczeniu ocenił, że odwołanie spotkania "świadczy o braku doświadczenia prezydenta Trumpa w postępowaniu z takimi totalitarnymi dyktatorami jak Kim Dzong Un". Czwartkowe posiedzenie senackiej komisji spraw zagranicznych z udziałem sekretarza stanu Mike'a Pompeo formalnie poświęcone było projektowi budżetu Departamentu Stanu na rok fiskalny 2019, przerodziło się jednak w dyskusję nad polityką USA wobec Korei Płn. i innych państw krytykowanych przez społeczność międzynarodową. Na początku posiedzenia Pompeo na prośbę Trumpa odczytał jego list do Kim Dzong Una, informujący go o odwołaniu spotkania zaplanowanego na 12 czerwca w Singapurze i o przyczynach tej decyzji. Odpowiadając na niekiedy agresywne w tonie pytania Edwarda Markeya, lewicowego Demokraty ze stanu Massachusetts, Pompeo przyznał, że uczestniczył w przygotowaniu szkicu tego listu. Poinformował senatorów, że specjalny zespół w Departamencie Stanu "pełną parą" pracował nad przygotowaniem spotkania Trumpa i Kima w Singapurze, jednak "w ostatnich dniach" Korea Płn. przestała odpowiadać na pytania tego zespołu. Członkowie senackiej komisji z obu partii wskazali, że sama możliwość spotkania prezydenta USA z północnokoreańskim dyktatorem była wynikiem międzynarodowych nacisków na władze w Pjongjangu, i zaapelowali do Pompeo o kontynuowanie działań na rzecz podtrzymania i zwiększenia presji na Kima w celu doprowadzenia do denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. Pompeo zapewnił senatorów, że "nie przewiduje żadnej przerwy" w tego typu działaniach. Za utrzymaniem kursu w polityce wobec Korei Płn. opowiedział się także przewodniczący senackiej komisji Ed Royce. Royce, Republikanin z Kalifornii, w oświadczeniu wydanym w reakcji na odwołanie spotkania z dyktatorem KRLD podkreślił, że celem USA jest "pokojowe zakończenie nuklearnego zagrożenia ze strony Korei Płn.". Zaapelował do administracji Trumpa "o poszukiwanie możliwości osiągnięcia tego celu przy jednoczesnym utrzymaniu maksymalnej dyplomatycznej i finansowej presji na Kim Dzong Una". Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP) fot.SHAWN THEW/EPA-EFE/REX/Shutterstock

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama