Papież Franciszek uważa, że udzielanie gościny migrantom powinno być "całkowicie bezinteresowne". W wywiadzie dla czwartkowego wydania włoskiej gazety "L'Eco di Bergamo" powiedział też, że zadaniem Kościoła nie jest zmiana rządów, ale logiki rządzenia.
Odnosząc się do postawy wobec migrantów papież oświadczył: "Sytuacja międzynarodowa jest złożona, wiadomo. Ale ja w każdym razie jestem przekonany, że mury wznoszone są ze strachu, by nie widzieć cierpienia brata, co może zakłócić spokój; budowane są, by chronić to, co powinno być wspólne".
Franciszek zauważył również, że wznoszenie muru to "zamykanie serca, zapieczętowanie go niczym grób". "To nie jest kwestia hojności czy solidarności. Trzeba wykonać dużo pracy, stworzyć nową kulturę, nową mentalność, edukować nowe pokolenia i myśleć o nas jako jednej rodzinie ludzkiej, wspólnocie bez granic" - apelował.
W czasie rozmowy papież został zapytany o to, co sądzi o "stawianiu znaku równości między terroryzmem i islamizmem". Odpowiedział, że kwestia ta "jest na ustach wielu". "Ale to kłamstwo i głupota" - dodał.
Franciszek mówił również o pracy i bezrobociu. Jego zdaniem "prawdziwa kultura pracy nie polega wyłącznie na tym, by umieć produkować, ale także, by odwoływać się do wzorów zrównoważonej konsumpcji". Przestrzegł przed "wyprzedawaniem pracy dla konsumpcji". "W ten sposób wraz z pracą wyprzedamy wszystkie siostrzane słowa: godność, szacunek, honor i wolność" - ocenił.
Jak zauważył, "już teraz bezrobocie wśród młodzieży to grzech społeczny, a społeczeństwo jest za to odpowiedzialne". Kościół - jak dodał papież - "robi to, co może". Wyznał, że w wymiarze globalnym niepokoją go nierówności, które "zawsze są związane z lekkomyślnym wyzyskiem ludzi i zasobów natury".
"Prawdziwym zadaniem Kościoła nie jest doprowadzanie do zmiany rządów, ale sprawianie, by logika Ewangelii weszła do myśli i gestów rządzących" - oświadczył.
Zdaniem Franciszka "również w Kościele, gdy nie żyje się zgodnie z logiką jedności, ale korporacji, może dojść do stosowania prawdziwych strategii wojny przeciwko komuś dla władzy, która czasem wyraża się w wymiarze ekonomicznym, czasem jeśli chodzi o pełnione funkcje".
Jako "antidotum na fałsz" papież wskazał ludzi, a nie strategie. Wyjaśnił, że ma na myśli osoby, które są gotowe wysłuchać, podjąć trud zrozumienia i dialogu, które nie noszą w sercu podziałów i urazy, zaś umieją "w odpowiedzialny sposób korzystać z mediów".
Franciszek wyraził przekonanie, że "Kościół ma służyć człowiekowi jako takiemu, a nie tylko katolikom; ma bronić przede wszystkim i wszędzie praw człowieka, a nie tylko Kościoła katolickiego".
Wywiad w gazecie z Bergamo ukazał się w związku z przewiezieniem do tego miasta szczątków świętego Jana XXIII, który pochodził z tamtych stron.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
fot.FABIO FRUSTACI/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama