Prezydent USA Donald Trump z zadowoleniem wypowiedział się w piątek o "historycznym spotkaniu" przywódców Korei Północnej i Korei Południowej. Zastrzegł jednak, że jest zbyt wcześnie, by oceniać jego rezultaty.
"Po gwałtownym roku prób rakietowych i testów atomowych trwa historyczne spotkanie między Koreą Północną i Południową. Dzieją się dobre rzeczy, ale dopiero czas pokaże!" - napisał amerykański prezydent na Twitterze.
W kolejnym komunikacie Trump napisał: "ZAKOŃCZY SIĘ WOJNA KOREAŃSKA! Stany Zjednoczone i cały WIELKI amerykański naród powinny być bardzo dumne z tego, co dzieje się w Korei!" - dodał.
We wspólnej deklaracji podpisanej w piątek przez prezydenta Korei Południowej Mun Dze Ina i przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una zapowiedziano, że obie Koree będą dążyć do przekształcenia rozejmu w układ pokojowy, który formalnie zakończy wojnę z lat 50. XX wieku. Przywódcy zgodzili się również, że konieczna jest "całkowita denuklearyzacja" Półwyspu Koreańskiego.
Mun wyraził nadzieję, że obie Koree będą dążyć do porozumienia zapewniającego "trwały pokój" na Półwyspie Koreańskim.
Piątkowy szczyt był trzecim w historii i pierwszym od 11 lat spotkaniem przywódców obu zwaśnionych państw koreańskich. Po raz pierwszy od zakończenia wojny z lat 1950-1953 północnokoreański przywódca postawił stopę na południowokoreańskiej ziemi.
Komentatorzy zwracają uwagę, że zapewnienia o dążeniu do wolnego od broni nuklearnej półwyspu były już wcześniej wygłaszane przez północnokoreańskich przywódców, a podpisane w piątek oświadczenie nie wymienia żadnych konkretnych środków w celu osiągnięcia rozbrojenia. Taka deklaracja może jednak wystarczyć, aby odbyło się planowane na maj lub czerwiec spotkanie Kima z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Trump informował niedawno, że rozważane są cztery możliwe daty i pięć możliwych lokalizacji tego szczytu; zaznaczył jednak, że szczyt może wcale się nie odbyć. Byłoby to pierwsze w historii spotkanie przywódców USA i Korei Płn. (PAP)
fot.ERIK S. LESSER/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama