Nigdy nie postawię swojego narodu ani specjalistów przed wyborem zmian w konstytucji pod kątem jakiejś osoby – powiedział prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka we wtorek w dorocznym orędziu do narodu i parlamentu. Większość przemówienia dotyczyła gospodarki.
Szef państwa zapewnił też, że „nie myślał o referendum”, że obecnie "nie czas na referendum", a jeśli miałoby się ono odbyć, to "pojawi się o tym wcześniej informacja, wszystko odbędzie się w zgodzie z ustawami".
Spekulacje dotyczące możliwego ogłoszenia w czasie wtorkowego orędzia zapowiedzi referendum konstytucyjnego pojawiały się wcześniej w białoruskich mediach niezależnych.
"Nigdy nie działałem nieuczciwie, nie naruszę swojej przysięgi, by nie było tak jak wczoraj w Armenii" – oświadczył Łukaszenka, nawiązując do sytuacji w tym kraju, gdzie pod wpływem protestów społecznych premier Serż Sarkisjan podał się w poniedziałek do dymisji.
Prezydent Białorusi poinformował jednak, że zlecił sędziom Sądu Konstytucyjnego, by wspólnie z naukowcami, prawnikami i parlamentarzystami przygotowali propozycji zmian w ustawie zasadniczej. "Kiedy nadejdzie czas, zaproponujemy najlepsze rozwiązania dla przyszłości Białorusi" – dodał Łukaszenka.
W swoim programowym dorocznym wystąpieniu prezydent Białorusi skupił się przede wszystkim na gospodarce, która jego zdaniem zdołała przełamać „negatywne tendencje ostatnich lat”, czego dowodzą niewysoka inflacja i rosnący eksport. Jak powiedział, Białoruś powinna „być otwarta na to, co najlepsze, i rozwijać się szybciej niż inni”.
Strofując poszczególnych ministrów, Łukaszenka domagał się od rządu, by czynił gospodarkę bardziej nowoczesną i efektywną, odporną na wahania cen surowców, aby dążył do wzrostu eksportu i zmniejszenia zadłużenia. Kolejne zadania to budowanie atrakcyjnego dla inwestorów rynku finansowego oraz warunków dla „przyciągania idei i mózgów”.
Prezydent wskazał na dotychczasowe działania władz na rzecz poprawy klimatu biznesowego i ogólnej sytuacji gospodarczej, m.in. na dekrety dotyczące ułatwień dla biznesu i gospodarki cyfrowej.
„Zarysowują się ramy budowanego przez nas państwa IT” – ocenił, podkreślając, że ta dziedzina przynosi już ponad 1 mld dol. rocznie dochodów z eksportu, a białoruski Park Wysokich Technologii ma coraz więcej nowych rezydentów.
„Pieniądze z podatków powinny wracać do ludzi” – mówił Łukaszenka, apelując o zwiększanie wydatków na cele socjalne, edukację i ochronę zdrowia.
„Nie wykorzystujemy naszego położenia geograficznego. Dlaczego nasi obywatele latają z Wilna, Kijowa czy z Warszawy, a Mińsk nie stał się jeszcze atrakcyjnym węzłem komunikacyjnym?” – pytał.
„Nasz najbliższy partner urządza nam mleczne, mięsne czy cukrowe batalie” – powiedział Łukaszenka o Rosji, nawiązując do „wojen handlowych”, które, jak zaznaczył, „zalały planetę”.
Mówiąc o współpracy gospodarczej z Rosją i Eurazjatyckiej Unii Celnej, białoruski lider ocenił, że jest to ważny projekt, jednak działa nieefektywnie. „Albo idziemy do przodu, albo drepczemy w miejscu” - zauważył.
Według Łukaszenki mówi się o powrocie „zimnej, wręcz lodowatej wojny”, sytuacja na świecie jest coraz bardziej niestabilna i nieprzewidywalna. Dlatego też, jak przekonywał, „bezpieczeństwo Białorusi zależy od jedności i konsolidacji jej obywateli”.
Wtorkowe wystąpienie było już 22. orędziem w czasie trwającej od 1994 r. prezydentury Alaksandra Łukaszenki.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
Na zdjęciu: Alaksandr Łukaszenka
fot.STRINGER/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama