Prezydent USA Donald Trump oświadczył we wtorek, że ma nadzieję na spotkanie z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem i że pod uwagę branych jest pięć lokalizacji dla tego spotkania. Dodał jednak, że w dalszym ciągu jest możliwe, iż do spotkania nie dojdzie.
Trump, który witał premiera Japonii Shinzo Abego w Mar-a-Largo na Florydzie, by rozmawiać z nim o handlu, a także kwestiach bezpieczeństwa, powiedział też, że Korea Południowa "ma jego błogosławieństwo" dla starań o zakończenie wojny z Koreą Północną.
Oba państwa koreańskie pozostają formalnie w stanie wojny, a dzieląca je linia demarkacyjna należy do najsilniej ufortyfikowanych na świecie. Wojna koreańska z lat 1950-1953 zakończyła się jedynie rozejmem; dotychczas nie zawarto układu pokojowego.
Na początku marca Trump zaakceptował propozycję spotkania z Kim Dzong Unem, która została mu przekazana za pośrednictwem dyplomatów południowokoreańskich. Przywódca Korei Płn. zobowiązał się wówczas, iż do czasu spotkania z prezydentem USA wstrzyma się z wszelkich próbami z bronią atomową.
Odwilż w relacjach nastąpiła po wizycie delegacji Korei Płn. na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu w lutym, po kilku miesiącach dużego napięcia związanego z prowadzonymi przez KRLD zbrojeniami atomowymi i balistycznymi. W tym czasie Kim Dzong Un i prezydent Trump grozili sobie wzajemnie użyciem siły militarnej. (PAP)
Na zdjęciu: Donald Trump
fot.Cristobal Herrera/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama