Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 21:41
Reklama KD Market

Wojna na wydalenia

Ponad 150 rosyjskich dyplomatów rozsianych po całym świecie masowo pakuje walizki i wraca do Moskwy. Cywilizowany świat protestuje w ten sposób przeciwko użyciu broni chemicznej na terytorium Wielkiej Brytanii. To bezprecedensowa reakcja, zważywszy choćby na niedawną bierność Zachodu po rosyjskiej aneksji Krymu.

Do ataku doszło 4 marca w domu w Salisbury na południowy zachód od Londynu. Siergiej Skripal z córką Julią trafił do szpitala w stanie krytycznym, gdzie od prawie miesiąca walczy o życie, nie odzyskując przytomności. Oboje zostali zatruci produkowaną w Rosji bronią chemiczną zwaną “Nowiczok”. Służby wywiadowcze Wielkiej Brytanii nie mają wątpliwości, kto stał za zamachem. Rząd premier Theresy May twierdzi, że ma twarde dowody, iż użyto gazu wynalezionego jeszcze przez sowieckich naukowców na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego stulecia.
Skripal był pułkownikiem rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU oraz brytyjskim agentem. Skazany za szpiegostwo został wymieniony na prośbę Londynu. Atak w Salisbury świadczył o tym, że rosyjskie służby – tak jak wcześniej sowieckie – nie zapominają zdrady. Odebrano je jako ostrzeżenie dla wszystkich agentów Kremla, zarówno tych aktywnych, jak i tzw. “śpiochów”, czekających na wezwanie do akcji. Oficjalnie Moskwa stanowczo zaprzecza, jakoby brała udział w zamachu na Skirpala, a wydalenia dyplomatów określa jako “akty prowokacjne”.

Lista solidarnych

W ramach sankcji dyplomatycznych najdalej posunęła się Wielka Brytania, która wydaliła ze swojego terytorium 23 rosyjskich dyplomatów. Trudno się dziwić – w końcu atak miał miejsce na jej terytorium. Ale podobnie uczyniły inne kraje Unii Europejskiej oraz NATO, m.in. Belgia, Dania, Finlandia, Holandia, Włochy, Czechy, Ukraina, Norwegia, Francja, Niemcy, Mołdawia, Albania, Dania, Węgry, Hiszpania, Rumunia, Chorwacja, Macedonia, Szwecja, Irlandia, Islandia, Litwa, Łotwa i Estonia. Dyplomatów wyrzucili także Australijczycy i Kanadyjczycy. Zareagował też Pakt Północnoatlantycki, który zredukował liczbę akredytowanych przy NATO-wskiej misji rosyjskich dyplomatów. Z kolei Polska zdecydowała się na uznanie za persona non grata czterech dyplomatów. Stany Zjednoczone – 60. To o wiele więcej niż 35 Rosjan wydalonych przez Baracka Obamę w grudniu 2016 roku.

Kontratak Rosji

Mimo bezprecedensowej skali wydaleń, rosyjska propaganda zwróciła uwagę, że nie wszystkie kraje Zachodu zdecydowały się na stanowczą reakcję. Na liście państw, które tak cenią stosunki z Kremlem, że znów zachowały bierność, znalazły się Austria, Luksemburg, Słowenia, Portugalia, Cypr, Izrael, Bośnia i Hercegowina, Izrael, Turcja, czy Nowa Zelandia.
Rosjanie już zakomunikowali, że odpowiedzą zgodnie z zasadą “oko za oko”. Szef moskiewskiej dyplomacji Siergiej Ławrow już zapowiedział, że za każdego Rosjanina z paszportem dyplomatycznym odeśle jednego Amerykanina. A ponieważ USA zapowiedziały zamknięcie rosyjskiego konsulatu w Seattle, likwidacji ma ulec analogiczna amerykańska placówka w Petersburgu. Ale można obawiać się także i innych reperkusji. Rosja może nasilić cyberataki i toczoną za pośrednictwem portali społecznościowych wojnę propagandową. Od razu po ogłoszeniu sankcji nasiliła się aktywność promoskiewskich internetowych trolli. Eksperci mówią także o możliwości nasilenia rosyjskich działań w Syrii, oraz elementów wojny hybrydowych w krajach uważanych przez Kreml za “bliską zagranicę”. W ten uderzają także groźne pomruki Moskwy wobec Warszawy po podpisaniu przez Polaków umowy o instalacji systemu rakietowego Patriot.

Czy Zachód ma dość?

Mógłby ktoś zapytać w tym miejscu, skąd tym razem tak stanowcza reakcja Zachodu? Przecież rosyjskie służby, nieważne czy sowieckie, czy putinowskie, likwidują swoich byłych agentów nie od dziś. A tymczasem atak na Skripala spotkał się z większą solidarnością Zachodu niż to miało miejsce po aneksji Krymu czy zestrzeleniu malezyjskiego samolotu przez Rosjan nad terytorium Ukrainy. Z pewnością główną rolę odegrała tu stanowcza reakcja Londynu. Wielka Brytania potraktowała jednak śmiertelnie poważnie atak na podwójnego agenta, który dostarczał informacji wywiadowi Jej Królewskiej Mości. Na działanie gazu bojowego mogło być przecież narażonych dużo więcej osób niż sami Skirpalowie.
Wygląda też na to, że nie tylko w Londynie miano już dość neoimperialnej i awanturniczej polityki uprawianej przez Kreml. Zamach na Skirpalów to przecież tylko kropla, która przepełniła czarę. Aneksja Krymu, wojna hybrydowa na wschodniej Ukrainie, rosyjskie działania w Syrii, próba wpływania na wyniki wyborów w USA, cyberataki i kampanie dezinformacyjne destabilizujące zachodnie demokracje – to tylko niektóre czynniki wpływające na sytuację geopolityczną. Należy się więc spodziewać dalszej eskalacji napięcia między Zachodem a Moskwą.
Paradoksalnie na tej sytuacji może skorzystać Polska. Ciągle waży się przecież kwiestia budowy drugiej nitki gazociągu Nordstream, doprowadzającego gaz ziemny pod dnem Bałtyku z Rosji do Niemiec. Napięcie w stosunkach z Kremlem zwiększa szansę na zablokowanie tej inicjatywy, choć trudno przewidzieć końcowe skutki tej batalii.

Jolanta Telega

[email protected]

fot.STEPHEN BRASHEAR/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama