Oczekiwanie w szpitalnej izbie przyjęć może być stresujące, ale w tym przypadku niecierpliwy pacjent, będący pod wpływem narkotyków, posunął się za daleko. Mężczyzna ukradł zaparkowany przed szpitalem ambulans i rozbił go kilka przecznic dalej.
Do zdarzenia doszło we wtorek, 27 marca nad ranem w okolicy szpitala św. Bernarda w chicagowskiej dzielnicy Englewood. Mężczyzna czekający w kolejce na izbie przyjęć dał wyraz swojemu zniecierpliwieniu i zaczął zachowywać się w ordynarny i agresywny sposób. Usunięty ze szpitala przez ochronę wsiadł do zaparkowanej przed budynkiem karetki pogotowia i uciekł.
Kilka przecznic dalej złodziej stracił panowanie nad kierownicą i w okolicy 200 West 64. uderzył w latarnię. Mimo to kontynuował jazdę aż do zatrzymania przez policyjny patrol w okolicy 6300 South Yale Avenue. Ranny porywacz ambulansu został odwieziony do tego samego szpitala, z którego został wyrzucony chwilę wcześniej.
Władze poinformowały, że osobnik działał pod wpływem substancji psychoaktywnych.
Oprócz furiata, który odniósł niegroźne obrażenia, nikt nie został ranny. 34-latek został oskarżony o kradzież i uszkodzenie ambulansu. Postawiono mu takżę zarzuty posiadania przyborów do zażywania narkotyków.
Ewa Malcher
