Prezydent USA Donald Trump wywiera naciski na personel Białego Domu, aby wprowadzić odwetowe cła na stal i aluminium jeszcze w tym tygodniu, prawdopodobnie już w czwartek - poinformował w środę dziennik "Wall Street Journal" w swoim portalu.
Doradcy Białego Domu cytowani anonimowo przez "WSJ" poinformowali, że tekst rozporządzania prezydenta o wejściu nowych ceł w życie nadal jest opracowywany. Chodzi o to, aby rozporządzenie było na "tyle elastyczne", aby prezydent w przyszłości mógł wyłączyć niektóre państwa z obowiązku płacenia dodatkowych ceł za eksport stali i aluminium do Stanów Zjednoczonych.
Nie wykluczył takiej możliwości minister skarbu Steven Mnuchin, który w środę stwierdził, że "niektóre kraje", w tym Meksyk i Kanada, w przypadku pomyślnego (dla Stanów Zjednoczonych) zakończenia renegocjacji układu o wolnym handlu NAFTA, mogą być zwolnione z płacenia dodatkowych ceł.
Jednak, jak poinformowała rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders, "prace prowadzone są w dużym tempie", aby wydać odpowiednie rozporządzenia pozwalające na wejście odwetowych ceł na stal i aluminium jeszcze w tym tygodniu.
Decyzja Trumpa, który w ubiegłym tygodniu zapowiedział wprowadzenie dodatkowych ceł - 25 procent na stal i 10 procent na aluminium - zaowocowało spadkami na giełdach, protestami szefów firm, których produkcja jest uzależniona od tych surowców i groźbą odwetu ze strony partnerów handlowych USA, w tym Kanady, która jest największym eksporterem stali na rynek amerykański.
Decyzję prezydenta, odczytaną jako spełnienie obietnicy wyborczej dla elektoratu w tzw. "pasie rdzy" (ang. rust belt) gdzie konkurencja ze strony taniej stali i aluminium z zagranicy spowodowała załamanie się produkcji przemysłowej i duże bezrobocie, została skrytykowana przez zdecydowaną większość amerykańskich ustawodawców, w tym senatorów i kongresmanów z Partii Republikańskiej.
Republikanie obawiają się, że konsekwencje tej decyzji, interpretowanej jako kontynuacja polityki Trumpa "America First", doprowadzą do przyhamowania tempa wzrostu amerykańskiej gospodarki i mogą spowodować recesję, co jeszcze bardziej zmniejszy ich szanse na utrzymanie kontroli obu izb Kongresu po listopadowych wyborach do Kongresu.
"Polityki równie złej jak ta można było się spodziewać ze strony jakiejś lewicowej administracji, a nie obecnej, która podobno jest republikańska" - powiedział wyrażając odczucia wielu swoich kolegów senator Ben Sasse, Republikanin ze stanu Nebraska.
Protekcjonistyczne zamiary amerykańskiego prezydenta do tej pory poparli tylko przedstawiciele amerykańskich producentów stali i aluminium, tradycyjnie związana z Partią Demokratyczną federacja związkowa AFL/CIO oraz nieliczni ustawodawcy z Partii Demokratycznej, głównie ze stanów, gdzie dawniej koncentrowała się produkcja stali i aluminium.
Wprowadzeniu odwetowych ceł była podstawowym i ostatecznym powodem złożenia przez Gary'ego Cohna dymisji z zajmowanego stanowiska dyrektora Rady Doradców Ekonomicznych prezydenta.
Obok Cohna protekcjonistyczne plany prezydenta skrytykowali inni członkowie jego gabinetu, w tym szef resortu obrony James Mattis, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego H.R. McMaster, minister finansów Steve Mnuchin i sekretarz stanu Rex Tillerson, który w przeszłości był prezesem i dyrektorem wykonawczym ExxonMobil światowego giganta branży petrochemicznej.
Dymisja Cohna, znanego z wolnorynkowych przekonań byłego prezesa i dyrektora wykonawczego banku inwestycyjnego Goldman Sachs, przyczyniła się w środę do kolejnego spadku wartości Dow Jones, głównego indeksu giełdy nowojorskiej NYSE.
Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)
fot.ANDREW HARRER/POOL/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama