USA wracają do wydobycia pierwiastków krytycznych
Walka o minerały, bez których nie byłoby elektronicznego świata w znanej nam postaci, wkroczyła w nową fazę. USA, Unia Europejska i Japonia złożyły pozew przeciw Chinom, oskarżając ich o łamanie światowych...
- 05/14/2012 05:13 PM
Walka o minerały, bez których nie byłoby elektronicznego świata w znanej nam postaci, wkroczyła w nową fazę. USA, Unia Europejska i Japonia złożyły pozew przeciw Chinom, oskarżając ich o łamanie światowych zasad handlu w celu manipulowania cenami rzadkich pierwiastków.
Poszło o 17 mało znanych pierwiastków, takich jak europ czy prazeodym, które spotykamy w sprzętach od telefonów komórkowych po wielkie turbiny wiatrowe. Śladowe ilości pierwiastków występują na całym świecie, ale rzadko ich wydobycie się opłaca.
Chiny kontrolują obecnie 95 proc. rynku rzadkich pierwiastków i od 2010 roku ograniczają ich eksport. Obecnie zagraniczne firmy kupują od Państwa Środka pierwiastki krytyczne za cenę dwukrotnie wyższą niż nabywcy w Chinach, przez co firmy zachęca się do przenoszenia fabryk do Azji.
Rosnące ceny i potencjalne zagrożenie załamania rynku przez chiński kaprys zachęca coraz więcej krajów do otwierania kopalń. Tak dzieje się m.in. w Kalifornii, gdzie spółka Molycorp wznowiła wydobycie w kopalni, będącej do 1980 roku największą kopalnią rzadkich pierwiastków na świecie.
Analityk John Kaiser szacuje, że Chiny stracą przewagę i szanse na rynku wyrównają się za pięć lat.
Złoża w Mountain Pass, w Kalifornii, około godziny na zachód od Las Vegas, odkryto w latach 40. XX wieku. Geolodzy szukający uranu trafili na bastnazyt, minerał zasobny w cer, lantan, itr.
W połowie lat 80. powstała na miejscu kopalnia zaopatrywała w rzadkie minerały 60 proc. światowego rynku i popyt w USA w 100 procentach. Do jej powolnego upadku i zamknięcia w 2002 r. przyczyniły się zwiększona produkcja chińska i skażenie środowiska słoną, radioaktywną wodą.
Ogólnie wydobycie rzadkich pierwiastków ma bardzo destrukcyjny wpływ na środowisko i dominację chińską na tym polu tłumaczy się lekceważeniem zdrowia, bezpieczeństwa i kontroli ekologów.
Molycorp na renowację kopalni w Mountain Pass przeznacza 781 mln dol. Inicjatywa ma być opłacalna i odpowiedzialna z przyrodniczego punktu widzenia. Do końca 2013 spółka chce produkować 40 tysięcy ton minerałów rocznie. I nabywców nie brakuje, bo – jak mówi prezes firmy Mark Smith – Molycorp sprzedaje wszystko, co ma wydobyć, zanim jeszcze złoża opuszczą kopalnię.
as (Wired)
Zobacz też:
Dakota Północna przeżywa gorączkę ropy
KGHM przejmuje kanadyjskie złoża miedzi
Reklama