Wprost: "To Amerykanie zatopili Kursk"
"Kursk" poszedł na dno nie dlatego, że na pokładzie doszło do wybuchu, ale dlatego, iż został storpedowany przez amerykański okręt podwodny” – twierdzi w rozmowie z tygodnikiem Wprost wysokiej rangi rosyjski oficer. „Kursk” zatonął 12 2000 roku na Morzu Barentsa. Okoliczności katastrofy, w której zginęło 118 osób, do dziś budzą kontrowersje.
- 05/08/2012 12:41 PM
"Kursk" poszedł na dno nie dlatego, że na pokładzie doszło do wybuchu, ale dlatego, iż został storpedowany przez amerykański okręt podwodny” – twierdzi w rozmowie z tygodnikiem Wprost wysokiej rangi rosyjski oficer. „Kursk” zatonął 12 2000 roku na Morzu Barentsa. Okoliczności katastrofy, w której zginęło 118 osób, do dziś budzą kontrowersje.
Dziennikarz tygodnika Wprost Wiktor Bater na temat zatonięcia rosyjskiego okrętu podwodnego rozmawiał z ówczesnym adiunktem Walentyna Korabielnikowa, szefa rosyjskiego Głównego Wydziału Wywiadu Sztabu Generalnego (GRU). Rozmówca tygodnika nie zgodził się na publikację imienia ani nazwiska, i przedstawiany jest jako „Andriej”. Oficer relacjonuje, że już w chwilę po informacji o tym, że jednostka zatonęła pojawiał się hipoteza, że „Kursk” został zatopiony przez amerykański okręt podwodny . „Andriej” podkreśla, że wszelkie informacje na temat okoliczności katastrofy okrętu, na pokładzie której znajdowała się 118-osobowa załoga, miały charakter tajnych.
Oficer przypomina na łamach tygodnika Wprost, że admirał Popow z krążownika "Piotr Wielki", w pierwszych meldunkach składanych po zatonięciu „Kurska” wspominał o zderzeniu z obcym okrętem. Rosjanie wiedzieli, że wszelkie manewry wojskowe na Morzu Barentsa były obserwowane przez obce wywiady, w tym Amerykanów.
To właśnie ich obwinia się za zatonięcie rosyjskiego okrętu. „Kursk” według „Andrieja” miał zostać storpedowany przez amerykański okręt podwodny. „Te amerykańskie sk...syny zatopiły nasz okręt, rozumiesz?! Po prostu go rozstrzelali jak kaczkę! Będzie wojna, k... będzie wojna! " – miał krzyczeć na wieść o katastrofie Walentyn Korabielnikow, szef Głównego Wydziału Wywiadu Sztabu Generalnego (GRU). Zastrzegając, że informacje te pod żadnym pozorem nie mogą się wydostać poza rosyjska jednostkę.
Na potwierdzenie teorii o winie Amerykanów „Andriej” przypomina fakt, że w czasie kiedy doszlo do zatonięcia „Kurska” w Rosji przebywał szef CIA George Tenet. Miał on przyznać, że to amerykańskie okręt "Memphis" pierwszy otworzył ogień do Rosjan. Według rozmówcy tygodnika "Wprost" sytuacja była o krok od wybuchu międzynarodowego konfliktu. Zażegnał go nowo wybrany prezydent Rosji Władimir Putin, który zdecydował się zatuszować rolę Amerykanów w zatopieniu "Kurska".
Miało to jednak swoją cenę. Wiktor Bater przypomina, że wkrótce po wizycie szefa CIA w Rosji, Stany Zjednoczone anulował rosyjski dług i udzieliły Moskwie długoterminowej pożyczki w wysokości 10 mld dolarów. Według dziennikarza tygodnika "Wprost" o winie Amerykanów mają świadczyć też zdjęcia prawej burty "Kurska" zrobione po wydobyciu wraku. Widać na nich równy okrągły ślad po uderzeniu torpedą uranową - pisze Bater.
Oficjalna wersja mówi, że na pokładzie "Kurska" doszło do wycieku paliwa z jednej z 30-letnich torped ćwiczebnych.
Więcej o dramacie rosyjskiego okretu podwodnego Kursk w najnowszym wydaniu tygodnika Wprost.
km
Reklama