Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 19:20
Reklama KD Market

Musimy opowiadać historię

Musimy opowiadać historię
Z prezesem IPN Jarosławem Szarkiem o potrzebie wspólnych wysiłków na rzecz Polski oraz patriotyzmie rozmawia Małgorzata Błaszczuk.


Redaktor naczelna "Dziennika Związkowego" Małgorzata Błaszczuk i prezes IPN Jarosław Szarek


Przystanek Historia w Chicago jest piątym przedsięwzięciem, które organizuje IPN. Czy według Pana programy spełniają swoje zadanie?

Jarosław Szarek: Jest Wilno, Bruksela, Nowy Jork i Grodno. Wkrótce planujemy także Londyn, Berlin i Zaolzie, a dokładnie Trzyniec, gdzie ciągle mieszka wielu Polaków. Mówiąc szczerze, nie byłem przekonany co do Brukseli. Nasza obecność broni się w dużych skupiskach Polonii, w Stanach Zjednoczonych, w Irlandii, Wielkiej Brytanii, ale w Brukseli, gdzie młodzi ludzie pracują w instytucjach unijnych, w siedzibie NATO – nie miałem przekonania. Tymczasem okazało się, że zainteresowanie jest ogromne. Młodzi ludzie chcą tam dyskutować o historii.

Wyjaśnijmy, na czym polega inicjatywa Przystanku Historia.

– Otwieramy go w świetle kamer, w konsulatach, z nagłośnieniem medialnym z oficjalną oprawą, ale tak naprawdę jest miejscem, gdzie rozmawia się o historii. Odbywa się on w szkołach, gdzie z młodzieżą spotykają się nasi pracownicy, to są miejsca, gdzie pokazuje się filmy, odbywają się wystawy. W ciągu ostatnich 7–10 lat bardzo wiele się zmieniło. Wyrosło młode pokolenie, które chce się utożsamiać z Polską, a historia Polski jest po prostu dla niego atrakcyjna. Niestety wiedza o niej nie zawsze jest wystarczająca. Stąd nasza rola.

Rozumiem, że będziecie Państwo częstymi gośćmi polonijnych szkół w Chicago?

– Myślę, że nasi pracownicy będą tu co kwartał z materiałami edukacyjnymi, których mamy wiele, a liczebność tej Polonii gwarantuje, że jest na to odbiorca. Przecież tu jest mała Polska. Dlatego specyfika amerykańskich przystanków nie odbiega od innych lokalizacji na świecie. Czasy żelaznej kurtyny dawno minęły, kiedy nie było w ogóle żadnych kontaktów emigracji z krajem. Dziś dzieli nas od Państwa dziesięć godzin lotu.

W Chicago Przystanek Historia debiutuje m.in. wystawą „Nie tylko Dywizjon 303”. Dlaczego wybór akurat tej tematyki?

– Nie tylko wystawą debiutujemy. Pokazujemy także w szkołach nasz film „Niezwyciężeni”. To pigułka – 50 lat opowiedzianych w czteroipółminutowym filmie, gdzie nie pada ani jedna nazwa, ani jedno nazwisko; to był zabieg całkowicie celowy. Natomiast jest kilkadziesiąt momentów, które można rozszerzać. I to robimy. Tutaj przyjechaliśmy, żeby pokazać trzy elementy z tego filmu: Irenę Sendlerową, czyli Polaków ratujących Żydów, rotmistrza Witolda Pileckiego i trzeci segment – naszych lotników i ich wielki dramat; to jak zostali potraktowali. Tu w Chicago też chcemy pokazać historię Eskadry Kościuszkowskiej, amerykańskich ochotników z wojny polsko-bolszewickiej Meriana C. Coopera i Cedrica Fauntleroya. Nie można nie opowiedzieć, że reżyser „King Konga” latał z nami i bił bolszewików. Natomiast autorem logotypu Eskadry Kościuszkowskiej, który do dziś mają polscy lotnicy na F-16, jest Amerykanin, sierżant z Teksasu, Elliot Chess.

Wiemy, jaka jest rola Stanów Zjednoczonych na świecie, dlatego bardzo nam zależy, żeby ta młodzież, która od nas usłyszy o historii Polski, opowiadała ją swoim sąsiadom Amerykanom, bo znając ją, będzie też mogła walczyć ze stereotypami. Chcemy, by ci młodzi ludzie byli świadomi tej wiedzy, żeby byli świadomi tożsamości, którą wynieśli ich rodzice czy nawet dziadkowe. A tutaj historia Polski jest na każdym kroku.

Wizyta gości z IPN-u w naszej redakcji


Historia Polonii chicagowskiej z jej bogactwem i wkładem w historię Polski pozostaje jakoś niedoceniona, a jej najdawniejsze ślady mogą się bezpowrotnie zatrzeć.

– Każda emigracja jest dramatem. Co zabrała z Polski pierwsza fala emigracyjna? Niewiele, więc na emigracji ciągnęła do polskich kościołów, bo to im dawało poczucie wspólnoty, bycia u siebie w tym zupełnie obcym kraju. Kiedy zobaczyłem logo Związku Narodowego Polskiego ze św. Michałem Archaniołem z Litewską Pogonią i orłem – zdałem sobie sprawę, jak głęboko w dzieje Rzeczpospolitej sięga ta historia.

Przed kilkoma dniami byłem w Krakowie na słynnej wystawie „Dziedzictwo”, gdzie jest mapa z 1907 r. „Polacy w Stanach Zjednoczonych”. Na tej mapie w południowych stanach były to skupiska po 300, 115 Polaków. Są też kategorie: liczba Polaków, osad, księży. Kościół był dla nich symbolem domu, wspólnoty. A byli to często ludzie bardzo prości, oni budowali tu swoje środowisko wokół tych kościołów, które dziś tracimy. To jest bardzo bolesne.

Państwo będziecie inaugurować w Chicago obchody 100-lecia odzyskania niepodległości. Nadacie renesans historii sprzed 100 lat.

– Stąd też pomysł i wielka nasza akcja w Instytucie Pamięci Narodowej, którą mamy w internecie. To, co się wydarzyło 100 lat temu, dla wielu ludzi było też wielką przygodą. Często dramatyczną, bo wielu zginęło, ale ta możliwość walki o kraj, którego ponad wiek nie było, a Polacy znaleźli tyle siły, żeby o ten kraj walczyć, warta jest przypomnienia przywołaniem ludzkich historii.

IPN na stronie niezwyciezeni1918-2018.pl zamieścił 88 tys. nazwisk i zaprosił do konkursu, którego ideą jest upamiętnienie osób zasłużonych w walce o suwerenną Rzeczpospolitą, odznaczonych przed 1939 rokiem Krzyżem lub Medalem Niepodległości. Konkurs adresujemy do młodzieży szkolnej – uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych, uczniów szkół polonijnych i członków organizacji młodzieżowych. Zapraszamy do udziału również rodziców z dziećmi.

Zadaniem uczestników konkursu jest wybranie osoby odznaczonej Krzyżem lub Medalem Niepodległości (związanej z ich miejscowością, rodziną), zebranie informacji o bohaterze (zdjęcia, pamiątki, relacje krewnych, odnalezienie odznaczenia) oraz zaprezentowanie wyników swoich poszukiwań w formie plakatu edukacyjnego, filmu bądź vloga. Efekty pracy powinny zostać przedstawione społeczności lokalnej lub szkolnej.

Pragniemy zachęcić młodzież do własnych poszukiwań historycznych, których efektem będzie upamiętnienie lokalnych bohaterów.

Chcemy pokazać twarze historii. W maju prawdopodobnie przywieziemy razem z panem prezydentem wystawę „Ojcowie niepodległości”. Ale takich ojców miało każde małe miasteczko, miało także i Chicago. Miejscowi bohaterowie z tamtego pokolenia mają szansę trafić na koszulki współczesnego pokolenia.

Spotkanie gości z IPN-u z prezesem
KPA i ZNP Frankiem Spulą


Panie prezesie, jak uniknąć zawłaszczania historii?

– Powiem przewrotnie. To jest tak jak z niezależnością gazety. Czy da się zbudować niezależną gazetę? Możemy szukać abstrakcyjnych przykładów. Spór historyczny trwa, odkąd pojawiła się historia, odkąd pojawił się człowiek. Proszę spojrzeć na panoramę dzisiejszej polonijnej społeczności w Chicago. Ile tu jest organizacji, jak są one zadeklarowane ideowo, jak są ze sobą skłócone.

Historia jest dziś bardzo zmitologizowana i tu odwołuję się do czasów najnowszych. Weźmy chociaż za przykład ruch Solidarność. Dziś jest to mit jednej wielkiej Solidarności walczącej z komunizmem, a przecież te podziały były w Solidarności ogromne. Lech Wałęsa, który wydawał się niekwestionowanym przywódcą, na I zjeździe otrzymał zaledwie 55 głosów, czyli mało brakowało, a przegrałby wybory. Popatrzmy na II wojnę światową i jej spory. My musimy tę historię opowiadać. Jeśli powstaje jedna książka, niech powstanie druga. W IPN wyznajemy zasadę, że nie ma historii Instytutu Pamięci Narodowej, są publikacje autorów, którzy pracują w Instytucie. Jeżeli nie zgadzasz się z treściami, napisz swoją publikację tak samo udokumentowaną i wtedy możemy się spierać, na przykład czy Sowieci mieli wejść 13 grudnia, czy nie.

Popatrzmy na rok 1918, na tamtejsze spory, na dramat, bo tak trzeba powiedzieć, żołnierzy stąd, żołnierzy Błękitnej Armii, którzy zostali opuszczeni i przez wolną Rzeczpospolitą, nie zostali też uznani za kombatantów przez Stany Zjednoczone. Dlaczego takich historii nie opowiadać w Polsce? Dlaczego nie miałby powstać film fabularny o tamtych czasach, o ludziach...

Czym dla prezesa IPN-u jest patriotyzm?

– Jest to identyfikacja z polskością, wrażliwość i poszanowanie tego całego depozytu, w którym trwamy od 1050 lat. Jesteśmy w tym łańcuchu kilkudziesięciu pokoleń, czujemy związek z tymi ludźmi, którzy stali na schodach kościoła Świętej Trójcy, mamy z nimi poczucie wspólnoty. Chcemy, to całe dziedzictwo, które jest za nami, przekazać naszym dzieciom, wnukom i kolejnym pokoleniom, żeby ten łańcuch trwał i trwał. Nam nie jest to obojętne.

Dziękuję za rozmowę.

Małgorzata Błaszczuk

Zdjęcia: Grzegorz Dziedzic

Wizyta w archiwum "Dziennika Związkowego"



Przystanek Historia Chicago


W Chicago przebywa delegacja Instytutu Pamięci Narodowej, przewodniczy jej prezes Jarosław Szarek. Głównym punktem programu wizyty jest powołanie Przystanku Historia IPN przy Zrzeszeniu Nauczycieli Polskich w Ameryce. Inauguracja projektu odbyła się w czwartek w Konsulacie Generalnym RP w Chicago. Przystanek Historia to program edukacyjny, który ma popularyzować wiedzę o najnowszych dziejach Polski.

Historycy spotykają się z dyrektorami polonijnych szkół, przedstawicielami polonijnych organizacji oraz kombatantami. Goście z IPN-u odwiedzają także miejsca pamięci narodowej. We wtorek delegacja spotkała się z redakcją „Dziennika Związkowego”, gdzie zapoznała się z historią najstarszej polskojęzycznej gazety poza granicami kraju. Prezes IPN Jarosław Szarek pogratulował kolegium redakcyjnemu gazety 110-lecia istnienia. Przypomniał, że chłopcy z Jackowa, których rodzice pod koniec XIX wieku przyjechali do tego miasta z nadzieją na lepsze życie, potrafili w decydującym dla Polski momencie wrócić do ojczyzny, by walczyć o jej wolność. Zaznaczył też, że w roku obchodów 100-lecia niepodległości IPN chciałby pokazać wysiłek tamtego emigracyjnego pokolenia, przedstawić go zwłaszcza w Rzeczpospolitej, gdzie historia zaangażowania Polaków ze Stanów Zjednoczonych w odzyskanie niepodległości jest wciąż zbyt mało znana.

Goście z Polski zwiedzili też archiwum „Dziennika Związkowego”. Instytut nawiąże z gazetą współpracę archiwalną mającą na celu zabezpieczenie i digitalizację zgromadzonych dokumentów. Na zakończenie wizyty prezes wręczył redaktor naczelnej „Dziennika Związkowego” Małgorzacie Błaszczuk kalendarz wydany przez IPN na 100-lecie niepodległości Polski. Odwdzięczyliśmy się także naszym kalendarzem, prezentującym wkład chicagowskiej Polonii w odzyskanie niepodległości.

W środę przedstawiciele IPN-u mieli szansę na rozmowę z prezesem Związku Narodowego Polskiego i Kongresu Polonii Amerykańskiej Frankiem Spulą oraz przedstawicielami środowisk i organizacji polonijnych. Planowano wspólne przedsięwzięcia edukacyjne, których adresatami ma być nie tylko polonijna młodzież, ale także Amerykanie. Zaakcentowano potrzebę walki ze stereotypami oraz wspólnych wysiłków na rzecz odkłamywania historii Polski.

Uroczystość inauguracji projektu „Przystanek Historia” odbyła się w czwartek w konsulacie RP w Chicago. Natomiast w niedzielę w kościele pw. Świętej Trójcy miało miejsce oficjalne rozpoczęcie obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Po mszy o godz. 10 nastąpiło poświęcenie i złożenie w katakumbach kościoła urny z ziemią z Kwatery na Łączce. Kolejnym punktem wizyty było otwarcie wystawy „Nie tylko Dywizjon 303”. Goście z Polski odwiedzili także cmentarz św. Wojciecha, pomnik hallerczyków, pomnik katyński i działkę weterańską. Przede wszystkim zaś wizyta obfituje w spotkania z młodzieżą i nauczycielami szkół polonijnych. (inf. wł.)

 

Na zdj. głównym: Jarosław Szarek fot.Grzegorz Dziedzic

1 2

1 2

1_1 IMG_5025

1_1 IMG_5025

2 2

2 2

3

3

4

4

5

5


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama