W świąteczny długi weekend co najmniej pięć osób zostało zabitych i 20 odniosło obrażenia w strzelaninach w całym mieście. To wciąż duża liczba ofiar, ale mniejsza niż w tym samym okresie zeszłego roku.
Większość strzelanin miała miejsce na południu i zachodzie miasta w rejonach zamieszkanych przez Afroamerykanów i Latynosów, ale do jednego zdarzenia doszło w śródmieściu.
34-letni przestępca został śmiertelnie postrzelony przez 31-letniego mężczyznę, którego napadł. Ofiara wychodziła ze sklepu w rejonie 1200 S. Jefferson, gdy zagrodził jej drogę uzbrojony osobnik i zażądał oddania wszystkich wartościowych przedmiotów. Napadnięty strzelił do oddalającego się z łupem bandyty trafiając go w klatkę piersiową. Do tego zdarzenia doszło 24 grudnia. Przestępca zmarł następnego dnia w szpitalu Strogera.
Jak informuje policja, mężczyzna, który śmiertelnie ranił napastnika ma pozwolenie na noszenie ukrytej broni palnej.
W ubiegłym roku w weekend świąt Bożego Narodzenia w rezultacie strzelanin w całym Chicago śmierć poniosło 11 osób, a 59 odniosło obrażenia.
(ao)
Reklama