Przebierał się za zmarłą matkę, aby pobierać jej emeryturę
115 tysięcy dolarów zainkasował z tytułu emerytur i zapomóg socjalnych swej matki mieszkaniec Nowego Jorku. Thomas Prusik-Parkin przez sześć lat udawał zmarłą w 2003 roku Irene Prusik, aby...
- 04/25/2012 03:13 PM
115 tysięcy dolarów zainkasował z tytułu emerytur i zapomóg socjalnych swej matki mieszkaniec Nowego Jorku. Thomas Prusik-Parkin przez sześć lat udawał zmarłą w 2003 roku Irene Prusik, aby korzystać z należnych jej świadczeń. Za oszustwa, fałszerstwa i przebieranie się za nieboszczkę grozi mu 25 lat więzienia.
Thomas Prusik-Parkin usłyszał w sumie 47 zarzutów – od oszustwa po fałszerstwa i kradzieże. Podczas procesu, który toczy się właśnie przed sądem w Nowym Jorku, sędziowie przysięgli zobaczą jedno z nagrań wideo, na którym Prusik-Parkin występuje w przebraniu starszej pani, udając zmarłą w 2003 roku matkę. Mężczyzna przez sześć lata pobierał jej emeryturę, zasiłek socjalny oraz dopłaty do wynajmowanego mieszkania. W sumie zainkasował 115 tysięcy dolarów.
Cały proceder rozpoczął się w 2003 roku kiedy Thomas Prusik-Parkin sfałszował akt zgonu 77-letniej Irene Prusik. Mężczyzna zmienił na nim jej datę urodzenia oraz numer ubezpieczenia społecznego Social Security. Dzięki temu kobieta w rządowych rejestrach figurowała jako żywa.
Prokuratura ustaliła, że Prusik-Parkin nie tylko pobierał co miesiąc emeryturę i świadczenia socjalne należne zmarłej matce, ale co najmniej kilka razy przebrał się za nieboszczkę aby m.in. odnowić jej prawo jazdy. Podczas wizyty w wydziale komunikacji „Irene Prusik” towarzyszył „siostrzeniec”. W rzeczywistości był nim wspólnik mężczyzny Mhilton Rimolo. Obaj mężczyźni podczas jednej z takich wizyt zostali nagrani przez kamery monitoringu. Nagranie wideo posłuży teraz jako dowód w sprawie.
Misternie przygotowane oszustwo zostało zdemaskowane kiedy Prusik-Parkin wdał się w konflikt z nowym właścicielem domu, który niegdyś należał do jego zmarłej matki, a który Prusik-Parkin stracił, w skutek niespłacania kredytu. Nowy właściciel nieruchomości podejrzewał, że podpisy widniejące na dokumentacji zostały sfałszowane. Swymi podejrzeniami podzielił się z biurem prokuratora okręgowego. Ku zaskoczeniu prawników i detektywów pracujących nad sprawą , „Irene Prisuk” zgodziła się na spotkanie z nimi. Po przybyciu na miejsce okazało się, że na prokuratorów czekał Thomas Prusik-Parkin ubrany w spódnicę, czerwony sweter, w pełnym makijażu, z pomalowanymi paznokciami i maska tlenową na twarzy.
Jeżeli Thomas Prusik-Parkin zostanie winny zarzucanych mu czynów, grozi mu kara 25 lat pozbawienia wolności. Jego wspólnik Mhilton Rimolo przyznał się do udziału w oszukańczym procederze i zgodził na współpracę ze śledczymi. Za kratkami spędził niespełna rok.
mp
Reklama