Popularne przysłowie „ryba psuje się od głowy” nie ma zastosowania do Illinois, gdzie korupcja obejmuje wszystkie szczeble władzy – od szeregowego urzędnika po gubernatora. 3 grudnia rozpoczną się obchody 200. urodzin Illinois – najbardziej skorumpowanego stanu USA.
Pierwszymi Europejczykami, którzy dotarli na tereny Illinois byli misjonarz Jacques Marquette i handlarz futrami Louis Joliet, którzy w 1673 roku dotarli na tereny zamieszkane przez Indian ze szczepu Peoria. Złośliwi twierdzą, że korupcja pojawiła się w Illinois właśnie wraz z pierwszymi białymi, którzy kupowali od Indian wartościowe futra za najtańszą whisky. Pierwsi europejscy osadnicy dotarli do Illinois z kanadyjskiego Quebecu w 1699 roku, a pierwszym osadnikiem zamieszkałym na terenie dzisiejszego Chicago był Jean Baptiste du Sable, który w 1779 roku założył nad jeziorem Michigan osadę handlową.
3 grudnia 1818 roku Illinois zostało włączone do Unii jako 21 stan. Pierwszym gubernatorem został Shadrach Bond, a stolicą leżące nad rzeką Missisipi miasteczko Kaskaskia. Po powodzi w 1819 roku stolica stanu została przeniesiona do Vandalii, skąd ruszyła budowa pierwszej amerykańskiej drogi międzystanowej National Road.
W 1836 roku rozpoczęła się konstrukcja 93-milowego kanału łączącego jezioro Michigan z rzeką Illinois. To właśnie dzięki jego powstaniu Chicago stało się najszybciej rozwijającym się miastem świata, przyciągając zarówno czarnoskórych mieszkańców amerykańskiego południa, jak imigrantów z Europy, w tym setki tysięcy Polaków. Także dzięki taniej sile roboczej oraz położeniu na przecięciu szlaków handlowych Chicago wykreowało się na ogromny ośrodek przemysłowy, słynący z produkcji mięsa i stali. Oraz z korupcji, która towarzyszy Chicago i Illinois od początku ich istnienia.
Władzę w Chicago objęła Partia Demokratyczna, która dzięki swojej politycznej i korupcyjnej skuteczności szybko zyskała przydomek „The Machine” (Maszyna). Pierwszym prominentnym politykiem zamieszanym w skandal korupcyjny był urzędujący w latach 1853-57 gubernator Joel Aldrich Matteson, który został przyłapany na próbie sprzedaży stanowych papierów wartościowych szacowanych na 200 tys. dolarów. Matteson początkowo twierdził, że znalazł je w... pudełku na buty i „nie ma pojęcia, jak się tam znalazły”. Ostatecznie uniknął kary, ponieważ przyznał się do winy i obiecał oddać przywłaszczone pieniądze. Była to pierwsza spektakularna afera korupcyjna w Illinois związana z pudełkami po butach. W roku 1970, po śmierci sekretarza stanu Paula Powella w jego domu znaleziono pudełka po butach pełne niezrealizowanych czeków opiewających na setki tysięcy dolarów, wpłacanych do jego biura przez mieszkańców stanu przekonanych, że uiszczają opłatę za tablice rejestracyjne.
Chicago swój przydomek „Wietrzne Miasto” zawdzięcza nie – jak uważa sporo mieszkańców – wiejącym często porywistym wiatrom, ale właśnie korupcji, która nieustannie „wywiewa” ze stanowisk zamieszanych w rozliczne afery polityków i pracowników administracji. Co ciekawe, za korupcję nie odpowiadał nigdy burmistrz Chicago, czego nie sposób powiedzieć o gubernatorach stanu.
W latach dwudziestych XX w. przed sądem stanął ówczesny gubernator Lennington Small, podejrzany o zdefraudowanie ponad miliona dolarów. Pomimo ewidentnych dowodów Smalla uniewinniono. Gubernator spędził na stanowisku kolejne siedem lat, a czterech członków ławy przysięgłych otrzymało stanowe posady.
Otto Kerner – gubernator Illinois w latach 1961-68, uznany winnym brania łapówek i oszustw podatkowych, w 1973 roku został skazany na trzy lata więzienia. W tym samym roku urząd gubernatora objął Dan Walker. Po zakończeniu kadencji przeszedł do sektora prywatnego, gdzie zajął się doradztwem finansowym i udzielaniem kredytów. Walker stanął przed sądem oskarżony o udzielenie nielegalnych pożyczek w wysokości 1,4 mln dolarów. Przyznając się do winy wypowiedział słynne zdanie: „Mam ogromne poczucie winy i nic na swoje usprawiedliwienie”. Z siedmiu lat odsiedział jedynie 1,5 roku.
Kolejnym gubernatorem, który za korupcję trafił do więzienia był republikanin George Ryan. Gubernator Ryan był wśród 79 osób oskarżonych o korupcję w związku z przyznawaniem licencji na wykonywanie usług transportowych w zamian za gotówkę, drogie prezenty i przysługi polityczne. Ryan został uznany winnym 18 zarzutów, w tym wymuszeń, przestępstw podatkowych i pocztowych oraz składania nieprawdziwych zeznań podczas śledztwa federalnego. W 2007 roku został skazany na 6,5 roku więzienia; na wolność wyszedł w 2013 roku.
Jeszcze surowszą karę otrzymał następca Ryana, demokrata Rod Blagojevich, sprawujący urząd gubernatora Illinois od 2003 do 2009 roku, kiedy to jako pierwszy gubernator w historii stanu został usunięty ze stanowiska. Wśród wielu zarzutów korupcyjnych, najpoważniejszym była próba sprzedania wakatu w Senacie po obejmującym prezydenturę Baracku Obamie. Blagojevich nigdy nie przyznał się do winy i obecnie odbywa karę 14 lat więzienia.
O skali korupcji w Illinois najlepiej świadczy fakt, że czterech z ostatnich ośmiu gubernatorów trafiło do więzienia. Śmiało można stwierdzić, że korupcja definiuje polityczną kulturę Illinois. W latach 1976-2012 wyroki w sprawach korupcyjnych usłyszało 1913 osób. To średnio 52 skazanych rocznie, czyli jeden tygodniowo. Badacze zjawiska zgodnie twierdzą, że statystyki przestępczości w chicagowskiej radzie miasta są wyższe niż w najbardziej niebezpiecznych dzielnicach Wietrznego Miasta. Od 1973 roku za łapówkarstwo, przestępstwa podatkowe i gospodarcze do więzienia trafiło 33 chicagowskich radnych.
Za puentę niech posłuży fragment konferencji prasowej, na której były burmistrz Chicago Richard M. Daley tłumaczył się dziennikarzom z zatrudnienia w Departamencie Transportu Johna Boyle'a – skazanego wcześniej za kradzież czterech milionów dolarów (w ćwierćdolarówkach) z biura Zarządu Autostrad Stanowych. Burmistrz Daley zapytany, czy kradzież czterech milionów dolarów z kasy agencji stanowej nie dyskwalifikuje skazanego do pracy jako urzędnika miejskiego, odpowiedział krótko – „nie, nie sądzę”. Sam Boyle, który zyskał przydomek Quarters (ćwierćdolarówki) podczas procesu o korupcję powiedział przed sądem, że „przecież wszyscy tak postępują”.
3 grudnia Illinois rozpoczyna świętowanie swoich 200 urodzin. Czego można życzyć tak skorum... dostojnemu jubilatowi? Życzenia nasuwają się same.
Grzegorz Dziedzic
[email protected]
Zdjęcie główne: Springfield fot.Ewa Malcher
Reklama