Porozumienie umożliwi przedstawicielom zespołu Trumpa wejście do poszczególnych resortów i agencji rządowych i spotkania z obecnymi urzędnikami, którzy mają przygotować nową ekipę do objęcia władzy, a także uzyskać dostęp do wrażliwych informacji.
Wbrew utartemu zwyczajowi, Wiles ogłosiła, że zespół Trumpa nie będzie korzystał z federalnych funduszy, pomieszczeń ani innych zasobów, lecz będzie w całości finansowany ze środków sponsorów prywatnych (których nazwiska mają zostać ujawnione) i korzystać z osobnej technologii i obiektów. Oznacza to, że inaczej niż to się zwykle dzieje, np. rozmowy prezydenta elekta z zagranicznymi przywódcami nie będą odbywały się przy rządowym wsparciu i z pomocą rządowych systemów cyberbezpieczeństwa.
Nieufny wobec służb wywiadowczych zespół Trumpa zrezygnował też ze sprawdzania kandydatów na urzędy przez FBI. Ekipa nowego prezydenta przyjęła też własny kodeks etyki dotyczący procesu przejściowego. Kodeks zabrania m.in. udziału lobbystów oraz wpłat od zagranicznych sponsorów.
Osobną umowę zespół Trumpa musi podpisać, by zacząć przygotowania do przejęcia Departamentu Sprawiedliwości. Wtorkowe porozumienie podpisane zostało znacznie później, niż to się zwykle dzieje. W 2020 r. zespół ówczesnego kandydata Demokratów Joe Bidena podpisał je jeszcze przed wyborami.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)