Rok temu, na zakończenie dyskotekowych szaleństw na muzealnym parkiecie, wszyscy się głośno domagali: „Musimy powtórzyć ten wieczór!” Słowa dotrzymano i po raz drugi, w ubiegłą sobotę, 4 listopada rytmy lat osiemdziesiątych zagościły w szacownej placówce.
Każdy pomysł się liczy, by zapewnić fundusze na dalszą działalność. Tym bardziej, jeżeli chodzi o instytucję zasłużoną dla polonijnej społeczności. Dlatego cały dochód został przeznaczony na fundusz Muzeum Polskiego w Ameryce. W ten sposób impreza zasiliła budżet 80-letniej polonijnej placówki. Na godzinę przed oficjalnym rozpoczęciem szalonych tańców zorganizowano, specjalnie dla przyjaciół MPA, przyjęcie w Galerii im. Elizabeth Ann i Stephena Kuśmierczaków, znajdującej się na czwartym piętrze budynku. Wysłuchano prezentacji i obejrzano eksponaty wydobyte z głębi skarbca Archiwum Muzeum Polskiego w Ameryce, na co dzień niedostępne dla zwiedzających. Kierownik Archiwum MPA Halina Misterka, prezentując eksponaty, zaznajomiła zebranych z ich pochodzeniem i historią, odpowiadając przy tym wyczerpująco na zadawane pytania.
Wprost z galerii udano się na parkiet. Muzycznie dyskotekę oprawił DJ Kamil Bartoszcze, wspomagany na saksofonie przez Łukasza Jarosińskiego. Do tańca motywowała wszystkich także podświetlana podłoga z Chicago LED Dance Floor, zmieniająca kolory w takt muzyki. Zabawa z szalonych lat osiemdziesiątych to także piękne kostiumy charakteryzujące tamtą epokę. Goście wieczoru wzięli sobie do serca konkurs na najlepszy kostium z lat 80. i wspaniale się przebrali. Na pamiątkę można było sobie zrobić zdjęcie z rekwizytami z epoki. Zjednoczenie Polskie Rzymsko-Katolickie w Ameryce, w którego budynku znajduje się MPA, urządziło loterię, w której główną wygraną był telewizor. Spore grono wolontariuszy i pracowników dbało o potrzeby roztańczonych gości. Bezpieczeństwo zapewnili zaprzyjaźnieni z MPA członkowie klubu motocyklowego Sokół Riders.
Muzealna dyskoteka okazała się doskonałym i już sprawdzonym sposobem na przyciągnięcie nowych członków. Pomysł, by łączyć powierzchnie na co dzień renomowane z rozrywką, sprawdził się na przykład świetnie w zabytkowych fortach w Poznaniu. Zwiększyły się fundusze na renowację, a miłośnicy dyskotekowych rytmów z dumą podskakują w niezwykłym miejscu.
Chicagowskie MPA ma szansę, by wypromować się także i w ten sposób.
Tekst i zdjęcia: Artur Partyka
Reklama