Prezydent USA Donald Trump napisał w piątek na Twitterze, że darowanie kary za dezercję sierżantowi Bowe Bergdahlowi, który po pięciu latach przetrzymywania w Afganistanie przez talibów został wymieniony na pięciu jeńców z Guantanamo, to "hańba" dla kraju i wojska.
"Decyzja w sprawie sierżanta Bergdahla jest pełną i totalną hańbą dla naszego kraju i wojska" - napisał prezydent na swoim profilu.
W piątek sąd wojenny w bazie Fort Bragg w Karolinie Północnej wydał wyrok w sprawie Bergdahla, który w 2009 roku opuścił swój posterunek w prowincji Paktika w Afganistanie. Schwytany przez talibów przebywał w niewoli pięć lat. Prokurator żądał dla niego 14 lat więzienia za narażenie na niebezpieczeństwo oddziałów USA. Bergdahlowi, który miesiąc temu przyznał się do dezercji, groziło nawet dożywocie.
Zgodnie z wyrokiem sądu wojskowego 31-letni sierżant zostanie zwolniony, zdegradowany i będzie musiał spłacić 10-miesięczny żołd.
Bergdahl, który był więziony w Afganistanie od 30 czerwca 2009 roku, został uwolniony w czerwcu 2014 roku w zamian za pięciu wysokiej rangi talibów z więzienia w Guantanamo, uznawanych za wciąż niebezpiecznych, których Pentagon zaklasyfikował do grupy "wysokiego ryzyka".
Był jedynym amerykańskim jeńcem przetrzymywanym w Afganistanie. Jego uwolnienie zostało wynegocjowane za pośrednictwem Kataru w rozmowach między Waszyngtonem a talibami.
Wymianę jeńców krytykowali w USA politycy republikańscy, którzy zarzucali administracji prowadzenie negocjacji z terrorystami; ostrzegali, że uwolnieni talibowie prawdopodobnie powrócą do walki.
Przeciwko wymianie protestował również rząd Afganistanu i uznał przewiezienie wysokich rangą talibów do Kataru za naruszenie prawa międzynarodowego. Natomiast duchowy przywódca talibów mułła Omar nazwał uwolnienie więźniów Guantanamo "wielkim zwycięstwem".
Bergdahl, który był więziony w różnych kryjówkach na granicy między Afganistanem a Pakistanem, po wymianie trafił najpierw do amerykańskiego szpitala wojskowego w Landstuhl na południu Niemiec. (PAP)
Reklama