Sąd Najwyższy Illinois odrzucił wniosek o apelację 57-letniej Bonnie Litz, skazanej na cztery lata więzienia za spowodowanie śmierci swojej niepełnosprawnej córki. Prawnicy chorej na raka kobiety argumentują, że więzienie nie jest w stanie zapewnić jej odpowiedniej opieki zdrowotnej.
Mieszkanka Schaumburga Bonnie Litz przyznała się do spowodowania śmierci córki i w maju 2016 r. została skazana na cztery lata więzienia. Matka podała córce śmiertelną dawkę leku, wsypując proszek z kapsułek do rurki do karmienia niepełnosprawnej córki. Później sama próbowała się zabić, połykając część pigułek. Do tragedii doszło w maju 2015 roku – nieprzytomną matkę i córkę znalazła w ich domu siostra Bonnie Litz. Matkę uratowano, córka zmarła w szpitalu.
28-letnia Courtney cierpiała na porażenie mózgowe, nie mogła mówić ani sama funkcjonować. Do 22 roku życia chodziła do Kirk School w Palatine, a później była objęta programem w Elgin. Opiekunowie z obu palcówek mówili, że Bonnie Liltz była zaangażowaną matką, a Courtney wydawała się szczęśliwa i objęta troską. Decyzję o otruciu córki i popełnieniu samobójstwa Litz podjęła, gdy stwierdzono u niej nawrót choroby nowotworowej. Przed sądem tłumaczyła, że chciała ustrzec córkę przed pobytem w ośrodku opiekuńczym, z którego wyniosła przykre doświadczenia.
Składając wniosek o apelację do Sądu Najwyższego Illinois prawnicy kobiety argumentowali, że stan zdrowia ich klientki pogorszył się do tego stopnia, że więzienie nie jest w stanie zapewnić jej odpowiedniej specjalistycznej opieki zdrowotnej. Po odrzuceniu przez sąd wniosku o apelację, obrońcy Bonnie Litz zamierzają zwrócić się do gubernatora o złagodzenie kary.
(gd, as)
Reklama