Nowy wątek w sprawie Trayvona Martina
Sprawa Trayvona Martina wciąż elektryzuje opinię publiczną. Protestujący z Miami domagają się aresztowania George'a Zimmermana i od wczoraj mają nowy argument w sprawie. Ekspert sądowy potwierdził bowiem, że autorem wołania o pomoc zarejestrowanego na nagraniu rozmowy telefonicznej nie był...
- 04/01/2012 06:30 PM
Sprawa Trayvona Martina wciąż elektryzuje amerykańską opinię publiczną. Protestujący z Miami domagają się aresztowania George'a Zimmermana i od wczoraj mają nowy argument w sprawie. Ekspert sądowy potwierdził bowiem, że autorem wołania o pomoc zarejestrowanego na nagraniu rozmowy telefonicznej nie był George Zimmerman. Nowe odkrycie stawia pod znakiem zapytania wiarygodność jego zeznań.
Trayvon Martin zginął 26 lutego, kiedy wracał ze sklepu w Sanfrod na Florydzie. 17-latek został zastrzelony przez członka ochotniczej ochrony osiedla – George’a Zimmermana. Sprawca zdarzenia tłumaczy, że działał w obronie własnej. Ze względu na specyfikę prawa na Florydzie, zabójca 17-letniego chłopaka przebywa na wolności. Jego aresztowania najpierw domagała się jedynie rodzina Trayvona. Gdy sprawa nabrała rozgłosu, w centrum Miami protestowały tysiące Amerykanów domagające się aresztowania Zimmermana i ponownego zbadania sprawy zabójstwa Trayvona.
Zobacz: Ameryka poruszona śmiercią 17-latka. Sprawiedliwość dla Trayvona
Od kilku dni przedmiotem sporu w sprawie Trayvona Martina jest rozmowa telefoniczna zarejestrowana 26 lutego przez centralę alarmową.
Na miejscu tragicznego zdarzenia oprócz Zimmermana i Martina znajdowała się przypadkowa kobieta, która obserwowała całe zajście z okna swojego domu. Zaalarmowana starciem dwóch mężczyzn, zadzwoniła pod numer 911 zgłaszając niebezpieczne zdarzenie. Nagranie z tej rozmowy szybko trafiło na youtube i jest jednym z ważnych materiałów dowodowych w sprawie.
W nagraniu słychać wołanie o pomoc. Do tej pory Zimmerman utrzymywał, że to on krzyczał, ponieważ Martin był agresywny. Czarnoskóry chłopak miał sprowokować Zimmermana do oddania strzału, który jak sam twierdzi działał w obronie własnej.
Zobacz: Trayvon Martin: ofiara czy agresor?
Dwaj eksperci sądowi poddali jednak w wątpliwość zeznania Zimmermana. W sobotę portal orlandosentinel.com poinformował, że autorem wołania o pomoc zarejestrowanego na taśmie policyjnej nie jest Zimmerman.
Tom Owen, jeden z ekspertów sądowych w sprawie Trayvona Martina, stwierdził z całą pewnością, że rozpaczliwe krzyki zarejestrowane na nagraniu z nocy 26 lutego to nie krzyki Zimmermana. Ekspertyzy dokonano za pomocą programu Easy Voice Biometrics. Głos z nagrania i głos pracownika ochrony pokrywały się jedynie w 48 procentach. Ponieważ jakość nagrania jest dość dobra, taki wynik jest niesatysfakcjonujący. Gdyby Zimmerman był autorem wołania, jego głos pokrywałby się z głosem na nagraniu w 90 procentach.
Wiadomo, że to nie Zimmerman wołał o pomoc. Nikt nie jest jednak w stanie stwierdzić, że autorem krzyku był tragicznie zmarły Trayvon, bo nigdzie nie zachowała się próbka z nagraniem jego głosu.
Wątpliwości w sprawie wciąż przybywa.
AS
Posłuchaj nagrania rozmowy telefonicznej z nocy 26 lutego:
http://www.youtube.com/watch?v=XSFbdZRb0dc&feature=player_embedded
Reklama