Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 21:40
Reklama KD Market

Pomagamy Filipkowi! Pomóż i ty

Pomagamy Filipkowi! Pomóż i ty


Kontynuowana jest zbiórka środków pomocowych dla 3-letniego Filipa Szczęsnego, o którym pisaliśmy pół roku temu. Filipek, ofiara groźnego wypadku drogowego, z ciężkimi obrażeniami mózgu i kręgosłupa, został zakwalifikowany na obiecującą, ale kosztowną terapię komórkami macierzystymi, która stwarza nadzieję na przynajmniej częściowe odzyskanie sprawności fizycznej i poznawczej. Niestety ubezpieczenie medyczne nie pokryje kosztów eksperymentalnego zabiegu w Polsce.

Do 17 listopada 2016 r., a więc do dnia, w którym doszło do wypadku, Filipek był dobrze rozwiniętym, inteligentnym, radosnym dwulatkiem. Do wypadku z udziałem czterech pojazdów doszło po ósmej rano w okolicy 9200 Irving Park Road (Irving Park i Bobby Lane) w Schiller Park. Mężczyzna, który najprawdopodobniej doznał zapaści cukrzycowej, uderzył w samochód Anny Szczęsnej, gdy wiozła dzieci do przedszkola. Kobieta doznała złamania kręgosłupa, jej córka Karolinka (wówczas 3-letnia) − złamania obojczyka. Filipek trafił do szpitala w krytycznym stanie.

Rodzina nad przepaścią

Dziecko było hospitalizowane przez dwa miesiące z urazem mózgu i uszkodzeniami kręgosłupa. Codziennie przy jego łóżku czuwali na zmianę dziadkowie, matka Anna (hospitalizowana w sąsiedniej sali) i ojciec Łukasz Szczęsny, który musiał zrezygnować z pracy, by zaopiekować się rannymi. Rodzina nie tylko zmagała się z tragedią, ale znalazła się także na skraju przepaści finansowej. Aby sprostać ogromnym kosztom medycznym, tylko częściowo pokrytym przez ubezpieczenie, małżeństwo zaciągnęło pożyczki, m.in. pod zastaw domu.

Lekarze nie dawali szansy na przeżycie

Lekarze w szpitalu Loyola nie dawali dziecku szansy na przeżycie; sugerowali rodzicom odłączenie aparatury utrzymującej życie. − Od samego początku próbowano nam wmówić, że Filipek nie reaguje na otoczenie, ale to była nieprawda. Mówili, że obrażenia są tak rozległe, że Filipek do nas nie wróci. Ale nie poddaliśmy się i walczyliśmy o rehabilitację, bo wiedzieliśmy, że dziecko reaguje i że lekarze się mylą – mówi nam ojciec Filipka.

Rehabilitacja i postępy

Po wypisaniu Filipka ze szpitala rodzicom udało się go umieścić na leczeniu w renomowanym Rehabilitation Institute of Chicago (RIC). Jak opowiada Łukasz Szczęsny, o udostępnienie dziecku terapii w instytucie starał się osobiście lekarz z tej placówki, który sprawdził, że Filipek rzeczywiście reaguje na otoczenie. – Dr Charles Sisung telefonował do firmy ubezpieczeniowej i przekonał ją, żeby dała dziecku szansę i pokryła koszty leczenia – opowiada Szczęsny.

Po trzech miesiącach leczenia w RIC Filip wrócił do domu – z odpowiednią aparaturą i programem ćwiczeń, w którym jest np. rozciąganie, chodzenie w chodziku, akupresura i masaże. Rodzina widzi codziennie, jak chłopiec robi postępy nie tylko pod względem aktywności fizycznej, ale w reakcjach na bodźce. – Wodzi za nami oczami. Uśmiecha się, gdy do niego mówimy i jak łaskoczemy go w podeszwy stóp – mówi ojciec chłopca, ale konstatuje, że rodzinę czeka długa droga i walka o powrót Filipka do normalnego życia.

Uśmiech Filipka


Co dalej?

Gdy Łukasz i Anna Szczęsny dowiedzieli się o próbach leczenia komórkami macierzystymi, skontaktowali się z placówkami medycznymi w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Żadna jednak nie chciała się podjąć leczenia, mimo że jest zachowana krew pępowinowa Filipka, stanowiąca źródło komórek macierzystych. Rodzice skierowali więc uwagę na Europę, gdzie placówki medyczne mają więcej doświadczenia w stosowaniu leczenia tego rodzaju metodami eksperymentalnymi. Jeden z tropów zaprowadził ich do Polski, gdzie udało się im nawiązać kontakt z Polskim Bankiem Komórek Macierzystych ( www.pbkm.pl) i z dr. Dariuszem Boruczkowskim, który po zapoznaniu się z wynikami Filipka zdecydował się mu pomóc. – Powiedziano nam, że zabieg transplantacji komórek macierzystych jest bezpieczny, bo są one wysoce przyswajalne. Zapewniono nas, że ryzyko komplikacji medycznych jest niewielkie – wyjaśnia Łukasz Szczęsny.

Wysokie koszty leczenia

Filipek został już oficjalnie zakwalifikowany do przeprowadzenia eksperymentalnej terapii komórkami macierzystymi. Leczenie składa się z serii 10 zastrzyków. Pierwsze są podawane w ciągu dwóch tygodni terapii; każdy następny zastrzyk co 2-3 miesiące. Wszystko odbywa się w klinice pod nadzorem neurologa.

Anna i Łukasz Szczęsny otrzymali tylko częściowe i wstępne oszacowanie kosztów leczenia komórkami macierzystymi. Według tych wyliczeń, będzie potrzebna kwota w wysokości 175 tys. dolarów na m.in. przeszczepy komórek macierzystych, opłaty medyczne i lekarskie, opiekę pielęgniarską, przeloty do Polski, hotele oraz wynajem specjalnego samochodu dostosowanego do transportu wózka inwalidzkiego.

I ty możesz pomóc

„Będziemy bardzo wdzięczni za jakąkolwiek pomoc dla naszego synka Filipka. To wszystko jest dla niego, by dać mu szansę na powrót zdrowia, by znów mógł się uśmiechać, biegać i cieszyć się życiem. Bardzo prosimy o wsparcie nas w walce o zdrowie naszego synka” – piszą Anna i Łukasz Szczęsny na stronie internetowej: www.pomocdlafilipka.com (www.helpphilip.com), na której można złożyć donacje. Z pytaniami dotyczącymi leczenia Filipka i akcji pomocowej można telefonować do Łukasza Szczęsnego: (708) 769-5777.

Darczyńcy mogą dokonać wpłaty także bezpośrednio na konto w banku PNC:

Numer konta:
ACH: 0719218914637177821
Wire routing number: 041000124
SWIFT: PNCCUS33


Będzie charytatywny piknik

Do akcji pomocowej na rzecz Filipka włączyło się już szereg polonijnych firm, które w najbliższą niedzielę, 24 września w godz. 12-16 zapraszają na charytatywny piknik do Woodstock (4007 N. Union Road). Dodatkowe informacje na temat imprezy na Facebooku: www.facebook.com/events/274388706397054/?ti=as

Alicja Otap

[email protected]



Zdjęcia pochodzą z archiwum prywatnego rodziny Filipka

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama