Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 17:47
Reklama KD Market

Parada z królem Stefanem

Parada z królem Stefanem

W tym roku Towarzystwo Przyjaciół Krakowa prawo do królewskiego tytułu zagwarantowało wyłącznie jamnikom. W prestiżowym wydarzeniu wzięło udział ponad tysiąc osób i goście honorowi – 29 jamników.

Królem został czteromiesięczny Stefan – czarnowłosy jamnik niezwykłej urody, drugą damą dworu – krakowianka, sześcioletnia Linka, a paziem – świetnie wyglądający na swój wiek dziewięcioletni Max. Tak wyglądało podium 15. Królewskiej Parady Jamników w Chicago, która odbyła się 10 września w Schiller Woods,. Imprezę zorganizowało – wierne lokalnym tradycjom – chicagowskie Towarzystwo Przyjaciół Krakowa. Pochód poprowadzili Jolanta Grocholska i Tadeusz Żaczek.

W konkursie wzięło udział 29 jamników – same psie indywidualności, w różnym wieku. Nowością tegorocznej parady było zagwarantowanie prawa do królewskiego tytułu wyłącznie tej rasie. Natomiast poza konkursem przemaszerowało kilkanaście innych psów.

Zasady wyboru zwycięzcy jasno określiła prezes towarzystwa Jolanta Grocholska: – Nie mierzymy od czubka nosa do ogona, który najdłuższy. Nie mierzymy nóg, który najniższy. Wybieramy demokratycznie, tak jak w Illinois, czyli wyciągamy los. Dla króla i dwóch panien dworu.

Nie sposób nie podzielić się kilkoma uwagami o tegorocznych zwycięzcach.

Król Stefan ma dopiero cztery miesiące i liczną rodzinę: dwóch braci i dwie siostry. Lubi ganiać wiewiórki, gryźć w uszy swojego ojca i jeździć ciężarówką. Właścicielami Stefana są Agnieszka i Jakub Mroczkowscy.
Linka, krakowianka, druga dama dworu, to sześcioletnia jamniczka, która wystąpiła na czerwonym dywanie w koronkowym, haftowanym fartuszku z wiankiem i warkoczami. Lubi spać w łóżku. Kiedy trafiła, w wieku sześciu miesięcy, do swojego trzeciego z kolei domu, na początku miała konflikt z yorkiem, który był tam wcześniej. Rozważano decyzję o oddaniu jamniczki, ale po 10 miesiącach wszystko się ułożyło. – Psy mają rozum i czują. Jamniczka prawdopodobnie czuła się zagrożona ewentualną decyzją i pomiędzy psami zaczęła się miłość. Jak jeden pies pije wodę, drugi czeka – tak cudowną odmianę skomentował właściciel damy dworu Andrzej Podgórski.
Max, który został paziem, na wybiegu wystąpił jak przystało na dziewięcioletniego jamnika pod krawatem i w kołnierzyku. W paradzie uczestniczył wielokrotnie. Kilka lat temu za wzorowy wygląd w swojej kategorii wiekowej otrzymał nagrodę finansową. Jada gotowane bez soli nóżki kurczaka. Lubi bawić się piłką, a po harcach sypia przykryty kocykiem. Właścicielami jamnika są Grażyna i Waldemar Jastrzębscy.
W nagrodę jamniki otrzymały kość, bezpłatny trening i zestawy kosmetyczne.

Po emocjach konkursowych i paradzie na polanie do zachodu słońca trwał krakowski piknik. Były pokazy judo w wykonaniu dzieci z klubu Kanku Kata Chicago. Polowa kuchnia Lutni serwowała krakowskie jadło. Do tańca zagrały „wawelskie smoki” – Marek Kulisiewicz i Marek Kalinowski.

W przygotowanej przez Towarzystwo Przyjaciół Krakowa loterii na szczęśliwców czekały między innymi: dron i rower.

W ramach imprezy chicagowscy krakusi poparli akcje charytatywne na rzecz chorego Kamila i Filipka, który ucierpiał w wypadku samochodowym.

Jola Plesiewicz
Zdjęcia: Dariusz Piłka


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama