Nie odbyło się zaplanowane na 13 września głosowanie ws. odwołania podatku od napojów orzeźwiających w powiecie Cook. Rada tego powiatu skierowała projekt ustawy do komisji , a głosowanie przełożyła na 11 października.
Grupa członków rady powiatu Cook, na czele której stoi Richard Boykin (demokrata z Chicago, 1. okręg) wyraziła przekonanie, że zgromadzi dostateczną liczbę głosów, by odwołać podatek wynoszący centa za uncję płynu.
Boykin stwierdził, że nowy podatek jest dużym obciążeniem dla mieszkańców powiatu i jest niekorzystny dla handlu detalicznego, który traci klientów i utarg na rzecz sklepów poza granicą powiatu Cook.
Starania Boykina popierają stowarzyszenia detalistów i niektóre organizacje konsumenckie. Aby anulować podatek, Boykin i jego stronnicy potrzebują większości trzech piątych głosów zdolnej do obalenia weta Toni Preckwinkle, przewodniczącej Rady Powiatu Cook.
Preckwinkle, szefowa władz powiatu i pomysłodawczyni podatku od drinków, dokłada starań, by utrzymać go w mocy. Jej akcję popiera służba zdrowia i nowojorski miliarder Michael Bloomberg, który chce ograniczyć spożycie wysokosłodzonych napojów, powodujących otyłość i cukrzycę.
Dodatkowo Preckwinke ostrzega, że dochody z podatku potrzebne są min. na utrzymanie opieki zdrowotnej i wymiaru sprawiedliwości w powiecie Cook i grozi, że gdy zabraknie środków finansowych – będą zwolnienia z pracy np. lekarzy i pielęgniarek w powiatowych szpitalach i przychodniach.
Według szacunków władz powiatu Cook podatek od napojów ma przynieść 80 mln dol. dochodu w tym roku i 200 mln dol. w przyszłym.
Przypomnijmy, że podatek od napojów orzeźwiających wszedł w życie 1 sierpnia. Obejmuje wszystkie napoje za wyjątkiem wody, niesłodzonych soków, mleka i alkoholu. Nazywany jest podatkiem od sody, choć obejmuje szeroki asortyment drinków, również dietetycznych bez cukru oraz napoje energetyzujące.
(ao)
Reklama