Sędzia Sądu Najwyższego (SN) Ruth Bader Ginsburg podczas wystąpienia na Uniwersytecie Roosevelta w Chicago powiedziała, że liczba kobiet w SN będzie wystarczająca, gdy będzie ich 9. W Sądzie Najwyższym USA zasiada 9 sędziów.
Ginsburg wypowiadała się w poniedziałek także na temat polityki „gender” oraz problemu stronniczości. Ze względu na kontrowersje związane z jej zeszłorocznymi wypowiedziami unikała komentowania aktualnych wydarzeń politycznych w Stanach Zjednoczonych. Sędzia dodała, iż uważa, że „nigdy nie było lepszego czasu dla kobiet, by pracować w zawodach prawniczych, ponieważ teraz żadne drzwi nie są dla nich zamknięte”.
Ginsburg skrytykowała stronniczość, która według niej była ewidentna podczas ostatnich przesłuchań Neila Gorsucha na stanowisko sędziego. „Mogę tylko mieć nadzieję, że w trakcie mojego życia ten nonsens się zakończy (…) stronniczość przy wyborze sędziów to niebezpieczna rzecz” - dodała. Miała ona także powiedzieć, że ma dużo pracy i nie ma zamiaru odchodzić niedługo na emeryturę. Ginsburg ma 84 lata.
W lipcu 2016 roku sędzia udzieliła mediom wywiadów, w których krytycznie wypowiadała się o Donaldzie Trumpie. W CNN nazwała go "oszustem" (ang. faker). W innym wywiadzie mówiła żartem o przeprowadzce do Nowej Zelandii, jeśli Trump zasiądzie w Białym Domu. Zarzucała mu, że "mówi to, co w danej chwili przyjdzie mu do głowy", i że jest "megalomanem".
Parę dni później Ginsburg przeprosiła za swoje komentarze w oświadczeniu opublikowanym przez SN. "Po namyśle uznałam, że moje niedawne uwagi w odpowiedzi na pytania prasy były nierozważne. i ubolewam, że je poczyniłam (…) sędziowie powinni unikać komentarzy na temat kandydatów na urzędy. W przyszłości będę bardziej rozważna" - zapewniła sędzia.
Joanna Korycińska (PAP)
Reklama