Co się wydarzyło na pokładzie JetBlue?
Pasażerowie samolotu lecącego z Nowego Jorku do Las Vegas, którzy wczoraj w powietrzu przeżyli chwile grozy, kiedy oszalały kapitan najpierw próbował wtargnąć do zamkniętego kokpitu, a następnie otworzyć klapę wyjścia ewakuacyjnego, twierdzą, że gdyby nie zdecydowana reakcja jednego z podróżnych, nie wiadomo jaki byłby finał incydentu...
- 03/28/2012 06:10 PM
Pasażerowie samolotu lecącego z Nowego Jorku do Las Vegas, którzy wczoraj w powietrzu przeżyli chwile grozy, kiedy oszalały kapitan najpierw próbował wtargnąć do zamkniętego kokpitu, a następnie otworzyć klapę wyjścia ewakuacyjnego, twierdzą, że gdyby nie zdecydowana reakcja jednego z podróżnych, nie wiadomo jaki byłby finał incydentu.
Kapitan JetBlue, sprawca całego zamieszania, to Clayton Osbon. Mężczyzna po awaryjnym lądowaniu w Amarillo w Teksasie został przewieziony do szpitala na obserwację, a następnie trafił w ręce FBI, które prowadzi dochodzenie mające wyjaśnić co było przyczyną całego zajścia.
Według szczegółowej relacji pasażerów kapitan po wyjściu z toalety i zorientowaniu się, że drugi pilot zamknął przed nim drzwi kokpitu, wpadł w szał. Najpierw zaczął dobijać się do nich żądając wpuszczenia, a nastęnie próbował przedostać się do wyjścia ewakuacyjnego. Wówczas do akcji wkroczył siedzący w drugim rzędzie David Gonzales, który skutecznie obezwładnił krewkiego pilota.
Gonzales, były pracownik zakładów karnych w Nowym Jorku, a obecnie pracownik firmy ochroniarskiej, był w drodze do Las Vegas na konferencję poświęconą bezpieczeństwu. Mężczyzna, podszedł do szamoczącego się z personelem pokładowym kapitana i zapytał jaki jest problem. W odpowiedzi usłyszał: "Lepiej zacznij się modlić".
Czytaj także: JetBlue musiał awaryjnie lądować, bo kapitan wpadł w szał
David Gonzales relacjonuje, że kapitan zaczął następnie wykrzykiwać coś o Iraku i Iranie i przeciskać się do wyjścia ewakuacyjnego. W reakcji na to zachowanie były strażnik więzienny złapał pilota za gardło i lekko podduszając doprowadził do omdlenia. Wówczas inni pasażerowie pomogli w związaniu rąk leżacego w przejściu samolotu szaleńca. Gonzales do czasu lądowania w Amarillo okrakiem siedział na obezwładnionym mężczyźnie.
Okrzyknięty przez współpasażerów bohaterem, ojciec pięciorga dzieci, 50-letni David Gonzales od wczoraj udziela wywiadów krajowym i lokalnym mediom.
Samolot ze 130 osobami na pokładzie wylądował szczęśliwie dzięki pomocy innego pasażera, na co dzień kapitana linii JetBlue, który prywatnie leciał do Las Vegas.
MB
Reklama