Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 06:22
Reklama KD Market

Chicago pozwało do sądu Departament Sprawiedliwości

/a> fot.tpsdave/pixabay.com


Burmistrz Rahm Emanuel poinformował, że władze miasta Chicago wniosły pozew przeciwko Departamentowi Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych w związku z groźbą zatrzymania funduszy federalnych na przeciwdziałanie przestępczości. Emanuel zapewnił, że Chicago pozostanie miastem sanktuarium; w dalszym ciągu nie będzie ułatwiało służbom imigracyjnym aresztowań i deportacji nielegalnych imigrantów.

Burmistrz nazwał szantażem ze strony władz federalnych żądanie, by Chicago przestało chronić nieudokumentowanych imigrantów i zapewniło służbom imigracyjnym nieograniczony wstęp do komisariatów oraz innych instytucji lokalnych w celu identyfikacji i aresztowania nielegalnych.

Podczas konferencji prasowej w niedzielę, 6 sierpnia oraz w wydanym następnego dnia komunikacie prasowym Emanuel zapewnił, że Chicago pozostanie miastem azylownym, dającym schronienie wszystkim imigrantom bez względu na ich status.

Jak podkreślił, utrzymanie bezpieczeństwa w mieście jest uzależnione od ścisłej współpracy policji ze wszystkimi społecznościami i zastraszanie jednej z nich przez służby imigracyjne uniemożliwi lokalnym organom ścigania efektywną walkę z przestępczością.

Emanuel poinformował, że Departament Sprawiedliwości USA powiadomił Chicago 3 sierpnia o zmianie kryteriów ubiegania się granty federalne na prewencję przestępczości. Wśród nowych warunków, które muszą spełnić samorządy municypalne jest: przekazywanie służbom federalnym informacji na temat statusu imigracyjnego aresztowanych, zezwolenie tym służbom na nieograniczony wstęp (bez nakazu sądowego) do komisariatów oraz innych instytucji ochrony bezpieczeństwa publicznego, a także umożliwienie przesłuchiwania zatrzymanych.

Nowe przepisy wymagają też zawiadamiania służb federalnych o zwolnieniu aresztanta z zakładu karnego na dwie doby przed odzyskaniem przez niego wolności oraz zatrzymanie go nawet po upływie terminu wyjścia z więzienia aż do przybycia służb federalnych.

W tym ostatnim przypadku, w opinii prawników miasta Chicago, przepisy federalne naruszają czwartą poprawkę do konstytucji, która zabrania przetrzymywania bez nakazu aresztowania.

W swym pozwie władze miasta Chicago twierdzą, że nowe zasady ubiegania się o rządowe granty na utrzymanie bezpieczeństwa są niezgodne z obowiązującym prawem i stanowią pogwałcenie konstytucji. W opinii powodów, prokurator generalny USA przekroczył swe uprawnienia dodając nowe wymogi do programu uchwalonego przez Kongres Stanów Zjednoczonych.

W odpowiedzi na pozew rzeczniczka Departamentu Sprawiedliwości stwierdziła, że w sytuacji, gdy Chicago zmaga się z rosnącą przestępczością, burmistrz Emanuel wydaje pieniądze podatnika na sprawę sądową i obronę nielegalnych imigrantów, narażając na niebezpieczeństwo organy ścigania.

Władze Chicago zripostowały, że prywatne firmy adwokackie nie pobierają honorariów i reprezentują miasto pro bono. Burmistrz wyraził nadzieje, że do pozwu Chicago przyłączą się inne miasta sanktuaria, m.in. Nowy Jork, Filadelfia, Las Vegas, Nowy Orlean, Miami i Milwaukee.

Burmistrz Emanuel przypomina w komunikacie prasowym, że program określany jako Byrne Grants został nazwany imieniem Edwarda Byrne'a, nowojorskiego policjanta zamordowanego w 1988 r., gdy stanął w obronie gujańskiego imigranta, który złożył doniesie o działalności przestępczej.

Chicago chciało przeznaczyć federalne granty m.in. na wyposażenie oddziałów antyterrorystycznych SWAT, radiowozy, łączność radiową i paralizatory. W zeszłym roku Wietrzne Miasto otrzymało 2,3 mln dol. z tytułu grantów im. Byrne'a.

(ao)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama