Kurz domowy może odgrywać znaczącą rolę w epidemii otyłości, ponieważ zawiera m.in. związki chemiczne wywołujące zaburzenia endokrynologiczne. Wśród takich substancji są środki opóźniające palność, ftalany i bisfenol-A (BPA). Wcześniejsze badania potwierdziły, że wymienione substancje wpływają na funkcje układu rozrodczego, odpornościowego i neurologicznego.
Badacze z Duke University poinformowali, że badania przeprowadzone na zwierzętach sugerują, że ekspozycja na te związki chemiczne w młodym wieku może powodować tycie lata później. Według ich szacunków zależność ta sprawdza się, gdy dzieci wdychają, łykają lub wchłaniają 50 mg domowego kurzu dziennie.
By zbadać wpływ, jaki związki chemiczne w kurzu mogą wywierać na komórki tłuszczowe, zespół z Duke University pobrał próbki domowego kurzu z 11 domów w Karolinie Północnej i przetestował wyprodukowany z próbek ekstrakt na preadipocytach (faza wstępna komórek tłuszczowych) uzyskanych od myszy.
Okazało się, że prawie we wszystkich przypadkach – za wyjątkiem jednego – ekstrakt przyspieszył rozrost preadipocytów lub ich dojrzewanie. W kilku przypadkach w komórkach zgromadziły się trójglicerydy.
Odkrycie nie dowodzi, że domowy kurz sprawia, iż tyjemy; nie jest zależnością przyczynowo-skutkową. Wynik badania pokazuje jednak, że kurz może zwiększać prawdopodobieństwo tycia oraz że może on być znaczącym czynnikiem procesach tycia.
Dorota Feluś
Dziennikarka. W Stanach Zjednoczonych od ponad 20 lat. Rodowita krakowianka. Studiowała elektronikę na AGH. Publikowała m.in. w „Gazecie Krakowskiej”, „Tempie”, „Kobiecie i Stylu: magazynie kobiet myślących”, „A'propos”, „Chicago Forum”. Współautorka „Bożego dopingu”. Pasje: drugi człowiek, medycyna holistyczna, tenis ziemny, podróże.
Reklama