Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) nie potwierdziła do tej pory, że niektóre związki chemiczne powszechnie występujące w żelach do odkażania dłoni są bezpieczne. I to pomimo faktu, że produkty te są obecnie używane każdego dnia przez miliony ludzi, gdy niedostępna jest woda i mydło.
Ostatnio agencja zażądała od producentów danych naukowych na temat bezpieczeństwa i efektywności trzech związków chemicznych występujących we wspomnianych środkach odkażających. Istnieją poważne przesłanki, że ekspozycja na jeden z nich – alkohol etylowy – może być szkodliwa dla płodu. Drugi związek – alkohol izopropylowy – może podrażniać skórę. Z kolei trzeci związek – chlorek benzalkoniowy – okazał się, w trakcie badań z udziałem zwierząt, śmiertelny dla myszy i szczurów, które spożyły go w dużych ilościach.
Po raz ostatni FDA sprawdzała wymienione związki w latach 70. ubiegłego wieku. Od tamtego czasu żele do odkażania dłoni zyskały na popularności. Ostatnia inicjatywa agencji jest wynikiem odkrycia przez jej przedstawicieli obecności antyseptycznych składników we krwi i moczu konsumentów. To sugeruje, że żele do odkażania dłoni wywierają o wiele silniejszy wpływ na cały organizm niż sądzono do tej pory.
FDA jest zainteresowana przede wszystkim danymi na temat bezpieczeństwa stosowania środków odkażających przez długi czas oraz absorpcji aktywnych związków przez kobiety ciężarne i dzieci.
Dorota Feluś
Dziennikarka. W Stanach Zjednoczonych od ponad 20 lat. Rodowita krakowianka. Studiowała elektronikę na AGH. Publikowała m.in. w „Gazecie Krakowskiej”, „Tempie”, „Kobiecie i Stylu: magazynie kobiet myślących”, „A'propos”, „Chicago Forum”. Współautorka „Bożego dopingu”. Pasje: drugi człowiek, medycyna holistyczna, tenis ziemny, podróże.
Reklama