Prezydent: Donald Trump powiedział, że gwarantuje de facto bezpieczeństwo Polski
- 07/07/2017 08:13 PM
Prezydent USA w Warszawie powiedział, że gwarantuje de facto bezpieczeństwo Polski, że artykuł 5. Traktatu Północnoatlantyckiego obowiązuje - podkreślił prezydent Andrzej Duda odnosząc się do czwartkowego wystąpienie Donalda Trumpa w Warszawie. Zaznaczył, że to było wystąpienie do całego świata.
"Prezydent Stanów Zjednoczonych wyszedł tu, w Polsce, w Warszawie, i powiedział do całego świata, że gwarantuje de facto bezpieczeństwo Polski, że artykuł 5. Traktatu Sojuszu Północnoatlantyckiego jest niezwykle istotny, obowiązuje" - powiedział prezydent w piątek w TVP1.
Zaznaczył, że "gwarancje bezpieczeństwa zostały absolutnie przez pana prezydenta Donalda Trumpa w tym wystąpieniu wskazane i nikt co do tego nie ma wątpliwości".
Prezydent podkreślił, że słowa Donalda Trumpa dotyczące art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego (jest w mim mowa o tym, że zbrojna napaść na któregokolwiek członka NATO oznacza napaść na wszystkie państwa sojuszu - PAP) padły w Warszawie i w bardzo symbolicznym miejscu - przy Pomniku Powstania Warszawskiego.
"Wspominając nasze narodowe bohaterstwo, naszą walkę o wolność, niezachwianą walka o wolność - o czym pan prezydenta Donald Trump wiele mówił i wiele też uczynił dla świadomości Powstania Warszawskiego i naszej walki, na świecie tym samym, bo to powiedzmy sobie jasno - pod tym względem to wystąpienie było niesamowite jak na standardy amerykańskich prezydentów" - powiedział Duda.
Wspominał, że gdy rozmawiał telefonicznie z Donaldem Trumpem zaraz po jego wyborze na prezydenta USA, on powiedział, że zna Polskę i polską historię.
"I wydawało mi się wtedy, że to takie kurtuazyjne słowa, że po prostu chciał mi jakby zrobić przyjemność i powiedzieć parę ciepłych słów. Ale rzeczywiście mówił poważnie i ogromnie się z tego cieszę, że być może właśnie dlatego, że znał polską historię i zna też obecną sytuację Europy, wie co się w Europie dzieje, wie co się dzieje poza naszymi wschodnimi granicami, wie co działo się w ciągu ostatnich lat, właśnie wybrał Polskę na to bardzo mocne trzeba powiedzieć wystąpienie" - powiedział Duda.
Podkreślił, że prezydent Trump mówił w swym wystąpieniu wielokrotnie "o rodzinie jako o wielkiej dla człowieka wartości budującej, budującej cywilizację, budującej mentalność, budującej tożsamość także narodu, społeczeństwa". "(...) mówił o Bogu, o wierze, o tym wszystkim co dla nas tak drogie i co tak bardzo drogie dla bardzo wielu Amerykanów" - zaznaczył Duda.
Powiedział też, że dla niego w wystąpieniu Donalda Trumpa "jedna rzecz była uderzająca". "To było takie wystąpienie, które Polskę pokazywało jako takie, w pewnym sensie, państwo z amerykańskiego snu, gdzie w walce ze złem zwycięża jednak dobro, nawet jeżeli przez pewien czas jest w defensywie to to dobro zwycięża - tak jak mówił o tym, że ponad 100 lat walczyliśmy o to, żeby odzyskać nasze granice, żeby odzyskać nasze państwo" - powiedział prezydent.
Zaznaczył też, że Donald Trump mówiąc o cywilizacji Zachodu miał na myśli Stany Zjednoczone i Europę Zachodnią, "do której on wyraźnie nas zaliczał". Ocenił, że było to "rzeczywiście niezwykłe", bo prezydent Stanów Zjednoczonych "podkreślał te elementy, które są elementami naszej dumy narodowej". "I to pokazuje, że faktycznie zna Polskę" - powiedział Duda.
Donald Trump - mówił prezydent - "wskazał Polskę, jako przykład takiego dobrego ducha dzisiaj dla świata". "I powiedział, że jesteśmy państwem dumnych ludzi, bo my jesteśmy państwem dumnych ludzi, mamy swoje wartości, mamy swoją wielką tradycję, mamy swoją historię i mamy być z czego dumni. Jesteśmy dumni i rośniemy w siłę" - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że ogromnie mu się to podoba i przynosi mu wielką satysfakcję. "Jeśli ktoś mnie pyta, jak wygląda nasza sytuacja na arenie międzynarodowej to odpowiadam krótko: prezydent Stanów Zjednoczonych przyjechał do nas - to była jego de facto druga podróż zagraniczna - wygłosił z Warszawy wystąpienie do całego świata" - powiedział Duda.
Podkreślił, że było to "pierwsze wielkie wystąpienie poza granicami Stanów Zjednoczonych właściwie do całego świata", w którym prezydent Trump "mówił o Europie, mówiło Rosji, mówiło Polsce, mówił także o zagrożeniu terrorystycznym, które przecież jest zagrożeniem dla całego świata".
Prezydent zauważył, że wszystkie telewizje na świecie pokazywały to wystąpienie. "Wszędzie były fragmenty tego wystąpienia pokazywane i wszędzie było powiedziane, że to było wystąpienie z Warszawy, a więc, że to było warszawskie wystąpienie - warszawskie wystąpienie prezydenta Trumpa. To jest dla mnie niezwykle istotne" - podkreślił.
Na pytanie, czy słowa wypowiedziane przez prezydenta USA w Polsce miały wpływ na piątkową rozmowę Donalda Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Hamburgu, prezydent ocenił, że miały.
"Dlatego, że pan prezydent Donald Trump pytał o bardzo różne rzeczy, pytał także mnie właśnie o ocenę sytuacji i bardzo wiele kwestii omawialiśmy. Myślę, że m.in. właśnie po to pytał, żeby mieć jak gdyby informacje o tym, jakie jest spojrzenie tutaj, jakie jest spojrzenie z sąsiedztwa, jak ja, jak my postrzegamy tę sytuację. To jest polityka mocarstwowa, te dwa wielkie mocarstwa dzisiaj się spotkały, ich przywódcy i pewnie była twarda rozmowa" - powiedział prezydent.
Zapytany, jaki Donald Trump jest w kontakcie osobistym prezydent ocenił go jako "bardzo konkretnego". "Czuje się, że pan prezydent Donald Trump ma ten taki background biznesowy, on nie lubi takiego politycznego +kwiecenia+, opowiadania jakichś długich wstępów. Oczekuje od razu przejścia do konkretów, zadaje też konkretne pytania, sam też udziela konkretnych odpowiedzi i widać, że to jest człowiek, który całe właściwie życie swoje po prostu robił biznes" - powiedział Duda.
Podsumowując wizytę Donalda Trumpa prezydent powiedział, że "cieszy się, że Polska pokazała się tutaj z dobrej strony". "To spotkanie i to wszystko, co poszło w świat było wielką reklamą naszego kraju" - powiedział Duda. (PAP)
Reklama