Matematyka mówi „kupuj”. Dom w cenie laptopa
Amerykańscy inwestorzy znaleźli nową niszę na rynku nieruchomości. Ceny mieszkań w stanie Illinois spadły nawet do 13 tys. dolarów. W Ohio można kupić dom za równowartość nowego MacBooka. To zjawisko na wzór wyprzedaży...
- 03/03/2012 03:38 PM
Amerykańscy inwestorzy znaleźli nową niszę na rynku nieruchomości. Ceny mieszkań w stanie Illinois spadły nawet do 13 tys. dolarów. W Ohio można kupić dom za równowartość nowego MacBooka. To zjawisko na wzór wyprzedaży - oceniają pośrednicy handlu nieruchomościami.
Szefowie funduszy hedgingowych i prywatni inwestorzy kupują mieszkania jak kobiety ubrania na wyprzedażach. Szybko i w dużych ilościach. W stanie Illinois mieszkania, za które trzeba było niegdyś zapłacić 180 tys. dol. można dziś nabyć za jedyne 13 tysięcy. W porównaniu z domkami w stanie Michigan to jednak cena wygórowana.
W Detroit młodzi inwestorzy kupują na pęczki domy parterowe w cenie 500 dolarów. W Columbus, w stanie Ohio dom przeznaczony do remontu i urządzony w stylu kolonialnym można nabyć za równowartość nowego MacBooka.
Pośrednik w handlu nieruchomościami z Oak Park w stanie Illinois, Kyra Pych twierdzi, że inwestorzy oszaleli na punkcie kupowania domów. "To istna gorączka", przekonuje. "Nikt już nie kupuje pojedynczych nieruchomości".
Tak niskie ceny na rynku nieruchomości to efekt wciąż trwającego kryzysu. Jeszcze do niedawna kupowanie domów obciążonych hipoteką uważano za mało opłacalne. Teraz jednak, kiedy przedsiębiorstwo Fannie Mae, sponsorowane przez amerykański rząd, organizuje łączoną sprzedaż 2,5 tys domów, sytuacja uległa diametralnej zmianie.
Inwestorzy liczą na to, że ceny mieszkań w USA osiągnęły moment, w którym mogą jedynie pójść w górę. Większość obecnych nabywców nieruchomości inwestuje pieniądze w ich wyremontowanie, tak aby za kilka miesięcy lub lat odsprzedać ze znacznym zyskiem.
Kupowanie mieszkań w USA to obecnie także zajęcie osób prywatnych. Amerykanie dysponujący odpowiednimi zasobami finansowymi, szukając bezpiecznego sposobu na ich zainwestowanie, unikają gry na giełdzie lub kupowania obligacji ze względu na zbyt duże ryzyko.
Paradoksalnie okazuje się, że bańka mieszkaniowa, która doprowadziła do ogromnego kryzysu w USA doczekała się godnej następczyni, także opartej na rynku nieruchomości. Zdaniem Michelle Meyer z Bank of America takie zachowanie inwestorów nie pomoże amerykańskiej gospodarce i doprowadzi do 7 procentowego spadku cen mieszkań w 2013 roku.
AS
Reklama