Macierewicz: zwiększyliśmy finansowanie armii, sojusznicy stacjonują u nas
- 05/24/2017 03:26 PM
Za rządów PiS wzrosły wydatki obronne, a w Polsce stacjonują Amerykanie i inni sojusznicy – mówił minister obrony Antoni Macierewicz w trakcie debaty nad odwołaniem go ze stanowiska. Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności, zgłoszony w kwietniu przez PO.
"Po raz pierwszy w historii osiągnęliśmy nie tylko dwuprocentowe finansowanie zgodnie z metodologią natowską, ale po raz pierwszy po 70 latach oczekiwania na ziemi polskiej stoją wojska amerykańskie i wojska natowskie. Wam się to nawet nie marzyło, nie mieliście odwagi postawić takiego postulatu" – mówił Macierewicz z sejmowej trybuny do opozycji.
"Pierwszy raz od dziesiątków lat jest rząd, który wydał wszystkie niezbędne pieniądze na modernizację polskiego wojska, a wy się ośmielacie kłamać, że my nie modernizujemy polskiego wojska" - zwracał się Macierewicz do posłów PO.
"Nigdy, panie Siemoniak, nie udało się panu wydać tych pieniędzy, które były przeznaczone do modernizację. Nie potrafił pan tego zrobić, dlatego że pan miał takie kadry, które były przeniknięte korupcją i nieudolnością. My to zrobiliśmy, my te kontrakty broniące polskiej niepodległości zapewniliśmy" - mówił do byłego ministra obrony, Tomasza Siemoniaka z PO.
Dodał, że zakończony w maju Strategiczny Przegląd Obronny, wykazał nie tylko jak "wielkie braki były w polskiej armii, ale i jak wielka korupcja była w polskiej armii".
Bronił koncepcji Wojsk Obrony Terytorialnej jako odrębnego rodzaju sił zbrojnych. "Te wojska są efektem nie tylko wielkiego poruszenia patriotycznego polskiej młodzieży która widząc, jak armia była minimalizowana, rozgrabiana, sama podejmowała wysiłek tworzenia struktur proobronnych, ale jest przede wszystkim odpowiedzią na realne zagrożenia, które nazywamy hybrydowymi" – mówił, nawiązując do zarzutów opozycji, że WOT mają się składać ze słabo wyszkolonych ochotników, a są formowane kosztem armii zawodowej.
"Wy nagradzaliście takich ludzi jak generał (Bogusław) Pacek z WSI, jak (Janusz) Bojarski, a pan – zwrócił się do Siemoniaka – "uznał za stosowne wyposażyć tego generała w 100 tys. euro, aby mógł mieszkać w luksusowej willi z basenem". Macierewicz ocenił, że było to marnotrawienie pieniędzy na "przyjaciół z WSI".
Twierdził, że Siemoniak zgodził się zawrzeć porozumienie, które miało zlikwidować polski przemysł zbrojeniowy.
Jak mówił, by zapewnić obronność "niezbędna jest armia silna, ufundowana na polskim patriotyzmie i ufundowana na uzbrojeniu, które daje możliwość rzeczywistego odparcia wroga". "Do tego jest niemożliwe działanie, jakie było w przeszłości podejmowane, które najlepiej było symbolizowane dokumentem w 2014 r. podpisał pan minister Siemoniak, zgadzającym się na to, by przystąpić do porozumienia, które miało zlikwidować polski przemysł obronny" – powiedział Macierewicz.
Cytował – jak powiedział – konkluzję dokumentu z podpisem Siemoniaka: "Państwa członkowskie porozumienia uznają, że konsekwencją restrukturyzacji przemysłu obronnego może być konieczność rezygnacji z narodowego potencjału produkcyjnego".
"Mówię o tym dlatego, że cały ten spór, w który się ośmielono wdać, używając kłamstw i potwarzy, dotyczy istoty rzeczy, czy Polska ma czy też nie ma być niepodległa" – dodał minister.
"To jest jakaś absolutna bzdura" – replikował Siemoniak. "Wystąpienie ministra Macierewicza pokazało, że każda godzina sprawowania przez niego funkcji to godzina za dużo" – dodał. Zauważył, że premier Beata Szydło nie "broniła go w swoim wystąpieniu", skupiając się na innych tematach.
Nawiązując do sytuacji w przemyśle zbrojeniowym Siemoniak zaapelował, by "pan prezes Jarosław Kaczyński poprosił ministra Mariusza Kamińskiego o audyt w Polskiej Grupie Zbrojeniowej i zapytał, dlaczego prezes (Arkadiusz) Siwko, człowiek Antoniego Macierewicza, wyleciał".
"Macierewicz sieje pogłoski, że zostały wynajęte jakieś wille. Chodzi o komendanta NATO Defense College w Rzymie, który musiał mieć niezbędne warunki lokalowe, nie jest to żaden mój znajomy" – mówił Siemoniak, nawiązując do sprawy Bojarskiego odwołanego ze stanowiska i wezwanego do kraju w październiku ub. roku.
Siemoniak przypomniał też, że amerykańskie wojska są w Polsce od 2014 roku, a za rządów PO została podpisana umowa o tarczy antyrakietowej w Redzikowie.
"Panie prezesie, ponowię ten apel: dżin, butelka, zakrętka. Załatwmy tę sprawę, schowajmy tego dżina" – zwrócił się do prezesa PiS Siemoniak.
Sejm odrzucił w środę wniosek o wotum nieufności dla szefa MON Antoniego Macierewicza. Za jego przyjęciem zagłosowało 190 posłów, 238 było przeciw, a 14 wstrzymało się od głosu. Niezbędna większość ustawowej liczby głosów do wyrażenia wotum nieufności wynosi 231.
Wniosek o odwołanie Macierewicza PO zgłosiła w kwietniu, zarzucając ministrowi m.in. "niszczenie potencjału osobowego Wojska Polskiego", z którego w ostatnich miesiącach odeszli m.in. szef Sztabu Generalnego powołany na nową kadencję przez prezydenta Andrzeja Dudę, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych, szef Inspektoratu Uzbrojenia.
Platforma podniosła też sprawę Bartłomieja Misiewicza i innych osób zatrudnianych w MON, zahamowanie w modernizacji technicznej, m.in. przez brak wyboru śmigłowców i wielokrotnie zmieniane zapowiedzi ich zakupu, sposób wyboru średnich samolotów do transportu osób na najwyższych stanowiskach w państwie i rozbudowę Wojsk Obrony Terytorialnej kosztem wojsk operacyjnych.(PAP)
Reklama