Mieszkaniec Wheaton, który 16 maja wypadł za balustradę na stadionie Wrigley Field, zmarł dzień później w chicagowskim szpitalu.
Do wypadku doszło po meczu bejsbolowym drużyn Chicago Cubs i Cincinnati Reds 16 maja. 42-letni Richard E. Garrity wypadł za balustradę stadionu Wrigley Field. Według policji, mężczyzna doznał urazu głowy. Został przewieziony do Advocate Illinois Masonic Medical Center, gdzie zmarł następnego dnia.
Dokładną przyczynę śmierci ma ustalić sekcja zwłok.
(jm)
Reklama