Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 00:39
Reklama KD Market

Kobieta mnie bije. Tylko dla dorosłych


 

Mówimy „przemoc w rodzinie” i automatycznie myślimy „maltretowane kobiety”. Rzeczywiście, kobiety częściej padają ofiarami przemocy domowej, co nie oznacza, że problem przemocy kobiet wobec mężczyzn nie istnieje. Mężowie dręczeni przez żony cierpią najczęściej w milczeniu, bo bycie bitym i poniżanym przez kobietę, to wstyd i skrzętnie ukrywana tajemnica.

 

Narzeczeństwo i początek małżeństwa z Iwoną było, jak mówi mi Krzysztof, super. Porozumienie dusz i ciał, kończyli nawzajem swoje zdania, dwie połówki jabłka. Świetny seks, głębokie rozmowy. Krzysztof kilka lat wcześniej zakończył nieudane małżeństwo i czuł, że Iwona to skarb, którego całe życie szukał i w końcu znalazł. Sielanka skończyła się, kiedy na świat przyszła ich córka. – Zmiana, która nastąpiła była szokująca i nagła. Nagle stałem się potrzebny tylko do przynoszenia pieniędzy, których wciąż było mało, mimo że mam własną kontraktorkę i nieźle zarabiam. Byłem cały czas opieprzany. Miałem nie tylko spełniać wszelkie oczekiwania, ale też zawczasu je odgadnąć, w myślach odczytać, czego moja żona ode mnie chce.

Postanowił zacisnąć zęby i bardziej się starać, ale zawsze robił coś nie tak. Poprawił standard życia, kupili dom na przedmieściach, nowe auto. Dwa lata później Iwona zaszła ponownie w ciążę. Urodził się syn, co zmobilizowało Krzysztofa, by jeszcze bardziej się starać. Iwona wciąż powtarzała, że Krzysztof jest sprawcą przemocy. Nigdy co prawda jej nie uderzył, ale zdaniem żony, nie zajmował się wystarczająco dziećmi, za mało pomagał w domu, za późno przychodził z pracy, choć sam utrzymywał rodzinę. – Codziennie słyszałem, że jestem wszystkiemu winny, że jestem oprawcą. W końcu, na życzenie Iwony, trafiłem na terapię dla sprawców przemocy. To było po kłótni, kiedy rzeczywiście podniosłem głos. Żona powiedziała, że takie zachowanie kwalifikuje się, żeby mnie zamknąć, a potem deportować, bo nie miałem papierów, a ona była obywatelką. Często powtarzała, że nie da mi papierów, że „walizeczkę mi szybko spakuje”. Manipulowała seksem. Miałem chodzić grzeczniutko na wysokości lamperii, a w nagrodę wieczorem miał być seks. Ale na dwie godziny przed seksem Iwona znajdowała coś, czego jeszcze nie zrobiłem, albo schrzaniłem. I seksu nie było. Przez ostatni rok małżeństwa kochaliśmy się cztery razy, z czego raz to ona praktycznie zgwałciła mnie we śnie.

Dominacja i kontrola

Monika Baraniak, doradczyni psychologiczna zajmująca się pomocą ofiarom przemocy domowej tłumaczy, że przemoc można zdefiniować jako wykorzystywanie swojej pozycji i władzy do zdominowania członka rodziny, jako formę władzy i kontroli jednej osoby nad drugą. – Istnieją różne typy przemocy. Mężczyźni częściej używają przemocy fizycznej – biją, popychają, używają siły. W przypadku przemocy, której ofiarą pada mężczyzna, dynamika jest inna. Kobieta agresor używa najczęściej przemocy emocjonalnej, psychicznej. Sprawuje kontrolę nad mężczyzną poprzez poniżanie go, obniżanie jego pozycji i poczucia wartości. Często zdarza się manipulacja dziećmi, groźby wezwania policji, manipulowanie i szantażowanie seksem. Formą przemocy psychicznej częstą wśród Polonii jest szantażowanie mężczyzny argumentami imigracyjnymi. Jeśli kobieta jest obywatelką lub rezydentką, może użyć tego rodzaju przewagi nad mężem, który przebywa w Stanach nielegalnie. Zdarza się, że odmawia podpisania dokumentów zmieniających status imigracyjny męża, grozi wezwaniem służb imigracyjnych i deportacją.


Ofiara, nie sprawca

Krzysztof ukończył terapię dla sprawców przemocy, ale na zajęciach grupowych zrozumiał, że jest nie sprawcą a ofiarą. – Dla mnie przemoc kojarzyła się z biciem, fizycznym znęcaniem się. A tam dowiedziałem się, że istnieje przemoc werbalna, psychiczna. Dostałem wiadomości, ale nie przyznałem się, że jestem ofiarą. To coś wstydliwego powiedzieć, że kobieta mnie szarpie, krzyczy i upokarza. Że traktuje przy dzieciach jak śmiecia i wyzywa od idiotów. Kiedy zrozumiałem, że jestem ofiarą, poczułem się jak ćwierć faceta, jak dupa, łajza.

Po terapii, sam w tajemnicy przed żoną, zgłosił się na kolejną – dla ofiar. W domu było coraz gorzej, Krzysztof starał się spędzać całe dnie w pracy. Kiedy wracał do domu, z nerwów bolał go brzuch. – Kiedy przestępowałem próg, następowało przesłuchanie, gdzie byłem, co robiłem, z kim rozmawiałem, z kim się widziałem. Najgorzej było, kiedy się zająknąłem, albo nie pamiętałem – wtedy krzyczała, że znowu kłamię, że pewnie byłem u kochanki, że się nie nadaję na męża i ojca. A ja nigdy jej nie zdradziłem.

W końcu, w środku nocy Krzysztof wyszedł z domu tak jak stał, biorąc w worku na śmieci trzy pary majtek, skarpetki i dwie koszulki. – Powiedziałem jej wtedy, że nie chcę z nią już żyć, że nie chcę jej, jej papierów, obywatelstwa, niczego, że chcę tylko spokoju. Miałem przyjaciela, który wielokrotnie składał mnie w całość, zawsze powtarzał, że gdzieś tam jest kobieta dla mnie, która doceni, zadba, przyjmie moją miłość i ją odwzajemni. Miał rację. Od ponad pięciu lat jestem w związku opartym na miłości, przyjaźni i szacunku. No i dostałem zieloną kartę, przyznawaną ofiarom przemocy.

Z liścia za listek

Jacka po raz pierwszy tknęło, że coś jest nie tak, jeszcze zanim ożenił się z Agatą. Jacek pracuje jako kierowca „na lokalu”. Pojechał w trasę, kiedy zadzwoniła Agata. Płacząc powiedziała, że zaraz połknie tabletki, bo nie chce żyć. I żeby przyjechał, jeśli ją kocha. – Zjechałem na bazę, poszedłem do szefa i wytłumaczyłem, jaka jest sytuacja. Pojechałem do niej, a ona zachowywała się, jakby nic się nie stało. Na pytanie o tabletki powiedziała, że coś mi się chyba przesłyszało.

Jackowi z tyłu głowy zapaliła się lampka alarmowa, ale ją zlekceważył. Dwa tygodnie później mieszkali już razem. Planowali ślub i Jacek dostał wyraźne wytyczne, jaki pierścionek zaręczynowy ma kupić i do kiedy. Inaczej ze ślubu nici. – Kupiłem podobny, bo na tamten zwyczajnie nie było mnie stać. Wyjechaliśmy na kilka dni na Florydę. Zamówiłem stolik na plaży. Zachód słońca, owoce morza, szampan – szczyt romantyczności. Poprosiłem ją o rękę i wręczyłem pierścionek. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak. Oświadczyny przyjęła, ale powiedziała, że z pierścionkiem mogłem się bardziej postarać i że trzeba będzie go wymienić na inny.

Kiedyś Jacek miał dzień wolny, postanowił zrobić Agacie przyjemność. Posprzątał mieszkanie i ugotował obiad. Agata wróciła z pracy. – Usiadła, spróbowała zupy i pyta ile listków laurowych wrzuciłem. Odpowiedziałem, że trzy, a ona na to „debilu, najwyżej dwa się dodaje, tego się jeść nie da”. Awantura była taka, jakbym ją przynajmniej zdradził. Zrobiłem wielkie oczy, ale po dwóch godzinach krzyku, w głowie pojawiła mi się myśl, że może rzeczywiście dodałem za dużo, że to moja wina. Wtedy też po raz pierwszy dostał w twarz, z otwartej, „z liścia”.


Zaklęty krąg

Wszystko, co robił Jacek, było nie tak. Za mało zarabiał, za mało czytał, za dużo wydawał, źle się ubierał, za słaby był w łóżku. A on robił wszystko, żeby mieć choć jeden dzień spokoju. Dostawał w twarz, słyszał wyzwiska i drwiny, a po awanturze to on szedł po kwiaty, przepraszał, kajał się. Przed wyjściem do pracy, kiedy Agata jeszcze spała, zostawiał na stole gotowe śniadanie, różę i kartkę z napisem „Kocham Cię”. Godzinę później dzwoniła, że to wszystko pic na wodę, że ona nie da się nabrać na takie tanie sztuczki. Że to dla niej nic nie znaczy. – Dwa lata temu, pewnego dnia zatrzymałem się na stacji benzynowej w Hinsdale. Byłem głodny, więc kupiłem sobie dwa kawałki pizzy, za niecałe sześć dolarów. Zdążyłem raz ugryźć i zadzwonił telefon. Czemu ja pieniądze przepuszczam, że te pięć dolarów z groszami zeszło z konta. Mówię, że pizzę kupiłem na lunch, a ona na to, że mam natychmiast pójść i oddać, bo to jest nieodpowiedzialne szastanie pieniędzmi i ona przy mnie do niczego nie dojdzie. To mówię, że już ugryzłem, a Agata na to, że ją to nie obchodzi, w jaki sposób ją oddam”.

Sytuacja stawała się coraz bardziej absurdalna i przerażająca. – Pewnego dnia żona zadzwoniła do mnie, kiedy wracałem z pracy z pytaniem, kiedy będę. Odpowiedziałem, że powinienem dojechać za piętnaście minut, ale korek puścił i w domu byłem po dziesięciu minutach. Agata właśnie gotowała obiad. Momentalnie rzuciła garnkiem i skoczyła do mnie „ty sk..synu, kłamco, nie można ci wierzyć”. To był piątek; nie odzywała się do poniedziałku. Nie za to, że się pięć minut spóźniłem, tylko że byłem pięć minut wcześniej.

Jednym ze sposobów dręczenia było pozbawianie snu. Jacek doświadczył tego wiele razy. – Kłótnia zaczynała się jak wracałem z pracy. Po godzinie wychodziłem z domu, żeby nie zwariować. Siedziałem w samochodzie albo chodziłem po parkingu. Wtedy dzwoniła, że jak śmiem zostawiać ją samą w domu, że mam wracać, bo coś sobie zrobi. Wracałem i znowu to samo. Koło północy chciałem iść spać, tłumaczyłem, że rano trzeba wstać, że może wrócimy do tematu jutro. Ale nie. Zabierałem się z sypialni, żeby przespać się na kanapie. Ale o drugiej, trzeciej w nocy w salonie zapalało się światło i dalej jazda, do piątej rano. A ja o szóstej wychodziłem do pracy. Albo i nie, bo czasem byłem tak zmęczony, że nie dawałem rady.



Modlitwa o śmierć

– Ofiary przemocy, kobiety i mężczyźni, pozostają w toksycznych związkach z różnych powodów – tłumaczy Monika Baraniak. – Zdarza się, że ofiara jest na utrzymaniu oprawcy, albo zostaje z oprawcą dla dobra dzieci. Odejść jest bardzo trudno. Konsekwencją pozostawania w związku z oprawcą jest ogromny stres, bo ofiara nigdy nie wie, czego może się spodziewać, co się za chwilę wydarzy. Efekty przemocy to ciągłe podenerwowanie, ataki paniki, obniżona i zaburzona samoocena – ofiara zaczyna wierzyć, że jest gorsza i ponosi winę za sytuację w domu. Ostatecznie wpada w depresję, ma myśli samobójcze. Zdarzają się próby samobójcze, bywa, że skuteczne.

Po kilku latach życia jak na szpilkach, uważania na każde słowo i gest, po namowach przyjaciół i kolegów z pracy, Jacek trafił do psychologa. Na skraju samobójstwa. Rok temu odszedł od żony, wynajął mieszkanie, rozwiódł się. – Gdybym został w tym związku, już bym nie żył. Wiele razy planowałem, że się powieszę. Wiele razy kładłem się spać i prosiłem Boga, żeby zesłał na mnie śmiertelną chorobę, albo żebym zginął w wypadku. Żeby mnie nie było. Bo nie potrafiłem ani z nią być, ani od niej odejść.

Podczas jednej z pierwszych sesji, psycholog poprosiła Jacka, żeby napisał, za co jest Agacie wdzięczny. Nie był w stanie napisać ani jednej rzeczy. Poprosiła, żeby napisał, za co ją kocha. Oddał pustą kartkę.

Grzegorz Dziedzic

[email protected]
fot.123RF Stock Photos



Przemoc domowa wobec mężczyzn

1 na 4 mężczyzn przynajmniej raz w życiu doświadczył przemocy fizycznej ze strony żony lub partnerki.

4 na 10 mężczyzn w Stanach Zjednoczonych doświadczyło przemocy psychicznej ze strony żony lub partnerki – izolowania od rodziny lub przyjaciół, manipulacji, szantażu, poniżenia i gróźb.

8 proc. mężczyzn doświadczyło przemocy seksualnej ze strony żony lub partnerki.

(Źródło: National Coalition Against Domestic Violence)

W Polsce przemocy fizycznej ze strony żony lub partnerki doświadczyło 10 proc. mężczyzn.

20 proc. Polaków twierdzi, że doświadczyli domowej przemocy psychicznej.

84 proc. Polek i Polaków całkowicie potępia przemoc wobec kobiet. Kiedy ofiarą jest mężczyzna, zachowanie żony lub partnerki potępia zaledwie 56 proc. badanych.

(Źródło: CBOS)

42400341 - woman threatening man during argument at home

42400341 - woman threatening man during argument at home

4

4

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama