Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 07:26
Reklama KD Market

Kanada. System imigracyjny oparty na punktacji i corocznych limitach



Kanadyjski system imigracyjny, który został pochwalony przez prezydenta USA Donalda Trumpa w jego pierwszym wystąpieniu przed Kongresem, bazuje na punktacji za umiejętności i corocznych limitach. W tym roku Kanada planuje przyjęcie około 300 tys. osób.

W Kanadzie z dużą uwagą oglądano wtorkowe wystąpienie prezydenta USA przed Kongresem, ponieważ Stany Zjednoczone to najważniejszy partner handlowy Kanady. Nikt więc w komentarzach nie pominął faktu, że jedynym politykiem wymienionym z nazwiska przez prezydenta USA był premier Kanady Justin Trudeau.

Komentatorzy zastanawiali się z przymrużeniem oka, czy to dobrze, że Trump tak pozytywnie odnosi się do Trudeau, lidera kanadyjskich liberałów, a więc polityka z zupełnie odmiennej formacji politycznej. Przypominano jednocześnie, że już przed niedawną wizytą Trudeau w Waszyngtonie z otoczenia Trumpa dobiegały sygnały, iż jest on bardzo pozytywnie do Kanady nastawiony. Chwalono też kanadyjskich polityków za dobre skutki ich rozmów z administracją waszyngtońską. Jak podawały media, Trump interesował się kanadyjskim systemem imigracyjnym podczas rozmów z Trudeau.

Kanada w tym roku zakłada przyjazd od 280 tys. do 320 tys. imigrantów. Rządowe limity ogłoszone w październiku ub.r. wynoszą 172,5 tys. imigrantów ekonomicznych, czyli chcących pracować w Kanadzie, 84 tys. to osoby przyjeżdżające do rodzin, 43,5 tys. to uchodźcy. Od lat co roku przyjeżdża do Kanady ok. 250 tys. osób. Imigracja ma wspomagać rozwój kanadyjskiej gospodarki, jest też sposobem na ograniczenie skutków starzenia się społeczeństwa.

Dla emigrantów ekonomicznych przeznaczono różne programy, zarówno federalne, jak i zarządzane przez prowincje. O tym, czy dana osoba otrzyma wizę imigracyjną, decydują punkty. W sumie można uzyskać 100 punktów, z czego tylko do 10 uzyskuje się za rodzinne związki, a do 28 za znajomość języka i do 25 za wykształcenie.

W jednej z zakładek na stronie internetowej ministerstwa ds. imigracji i obywatelstwa (CIC) można wypełnić kwestionariusz, w którym padają pytania m.in. o narodowość, wiek, znajomość języka, wykształcenie, doświadczenie zawodowe, a ocena przyznana za odpowiedzi pomoże oszacować, czy dana osoba ma szanse skorzystać z któregokolwiek z programów imigracyjnych. Można też skorzystać z elektronicznego kalkulatora Comprehensive Ranking System (CRS) dla pracodawców oraz osób szukających pracy w Kanadzie, mających już propozycję pracy czy mających dużo pieniędzy i chcących zainwestować w Kanadzie.

Na stronie CIC są przykłady: np. 38-letnia kobieta chce przeprowadzić się do Kanady z 45-letnim małżonkiem. Kobieta ukończyła studia magisterskie, dobrze zna angielski, ma pięć lat doświadczeń pracy zawodowej. Jej mąż ma licencjat i dobrze zna angielski. Ponieważ to jednak kobieta jest młodsza i ma lepszą edukację, składa wniosek imigracyjny jako główny wnioskodawca i nawet jeszcze bez znalezienia pracodawcy w Kanadzie spełnia wymogi wizy imigracyjnej.

Posiadanie pracowniczej wizy, a potem prawa stałego pobytu (dostępnego też dla współmałżonków Kanadyjczyków) to jednak dla wielu tylko etap pośredni w uzyskaniu kanadyjskiego obywatelstwa. Tu również postępowanie jest sformalizowane: m.in. trzeba mieć prawo stałego pobytu, przebywać fizycznie w Kanadzie przez przynajmniej 1460 dni w ciągu 6 lat poprzedzających złożenie wniosku. Trzeba wykazać się znajomością jednego z oficjalnych języków i zdać egzamin z wiedzy o Kanadzie. Do nauki służy oficjalny bezpłatny podręcznik.

Od utworzenia Konfederacji, czyli Kanady jako państwa w 1867 r., rząd stawiał na imigrację jako klucz do ekonomicznego sukcesu, a podstawy polityki imigracyjnej uchwalono w 1869 r. System punktowy pojawił się w latach 60. XX w.

Dziennik "USA Today" przypominał ostatnio, że 63 proc. uzyskujących prawo stałego pobytu w Kanadzie to ci, którzy przyjechali do pracy, podczas gdy w USA 63 proc. posiadaczy zielonej karty to ci, którzy mają rodziny w USA, a tylko 13 proc. to ci, którzy mają legalną pracę.

Kanada ma swoje problemy z ksenofobią, ale społeczeństwo jest w dużej części przyjazne imigracji. Z badań przeprowadzonych przez rząd w ub.r. i właśnie opublikowanych wynika, że 52 proc. Kanadyjczyków uważa, iż poziom imigracji jest właściwy, 23 proc. - że za wysoki.

Z Toronto Anna Lach (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama