Fala nieletnich imigrantów, którzy przekroczyli samodzielnie granicę USA, nie słabnie. W ostatnim roku fiskalnym zakończonym we wrześniu 2016 roku było ich aż 60 tysięcy – wynika z danych Administration for Children and Families. Niektórzy trafiają także do ośrodków dla imigrantów w Illinois.
W ubiegłym roku 2300 dzieci znalazło się w ośrodkach dla nieletnich w stanie Lincolna, oczekując na decyzję, czy trafią do krewnych w USA, pozostaną w schroniskach, czy będą deportowane. Ich średni pobyt w schronisku to 35 dni, ale niektóre spędzają tam miesiące, a nawet lata. Co więcej, liczba młodocianych imigrantów wcale nie maleje. Do końca roku 2016 służby imigracyjne zatrzymały kolejne 21 tysięcy dzieci.
Najmłodszym i tym najbardziej poszkodowanym – ofiarom handlu ludźmi lub po traumatycznych przeżyciach pomagają w ramach wolontariatu młodzi prawnicy, m.in. z University of Chicago Law School, przy której od 2004 roku działa program Young Center for Immigrant Children's Rights. We wskazanym roku każde dziecko poniżej 13 roku życia mogło liczyć na pomoc adwokata. Obecnie osamotnionych dzieci przebywa w okolicznych ośrodkach kilka razy więcej i nie każdemu można pomóc. W sądzie imigracyjnym w Chicago, w którym muszą stawiać się co tydzień, młodocianym nie przysługuje adwokat (tak jak to jest w sądzie karnym). W 2014 roku adwokatów miała ok. jedna trzecia dzieci i ze wszystkich spraw prawo do pozostania w USA uzyskało około 73 procent.
Niestety zalecenia nowej administracji wzbudzają obawy obrońców praw dzieci. Po pierwsze nakazano zbadać, czy faktycznie ok. 60 proc. dzieci powinno, jak do tej pory, znaleźć się pod specjalną opieką i trafić do rodzica w USA. A planowane pociąganie do odpowiedzialności karnej przemytników dzieci może zniechęcić rodziców, którzy ich wynajęli, do zgłaszania się po swoich podopiecznych do ośrodków. Zatem jaka czeka je przyszłość? Adwokat Hans von Spakovsky z konserwatywnej organizacji Heritage Foundation jest zdania, że mali imigranci powinni być z USA deportowani razem z rodzicami, by inni nie szli za ich przykładem i nie wysyłali ich w tak niebezpieczną podróż.
(as)
Reklama