Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 07:13
Reklama KD Market

LM piłkarzy ręcznych - czwarta porażka Vive



Piłkarze ręczni Vive Tauron Kielce przegrali na wyjeździe ze słoweńskim zespołem Celje Pivovarna Lasko 33:34 (19:16) w meczu 11. kolejki Ligi Mistrzów. To czwarta porażka mistrzów kraju w tych rozgrywkach.

Celje: Ivan Gajic, Urban Lesjak - Jaka Malus, Povilas Babarskas, Blaz Janc 3, David Razgor, Matic Suholeznik, Gal Marguc 4, Matic Groselj, Vid Poteko 2, Miha Zarabec 5, Borut Mackovsek 9, Ziga Mlakar 3, Luka Zwizej 7, Kristian Beciri 1.

Vive: Filip Ivic, Sławomir Szmal - Julen Aginagalde 6, Karol Bielecki 6, Mateusz Jachlewski 2, Manuel Strlek 1, Krzysztof Lijewski 2, Uros Zorman 3, Dean Bombac 3, Darko Djukic 4, Piotr Chrapkowski, Michał Jurecki 4, Paweł Paczkowski 2,

Mistrzowie Polski zagrali w Celje bez kontuzjowanych Mariusza Jurkiewicza, Tobiasa Reichmanna i Mateusza Kusa. Tałant Dujszebajew miał natomiast do dyspozycji Krzysztofa Lijewskiego i Julena Aginagalde, którzy ostatnio także mieli kłopoty ze zdrowiem. W kadrze na to spotkanie znalazł się również Dean Bombac, który w ostatnim tygodniu przechodził grypę żołądkową.

Kielczanie rozpoczęli ten mecz niezwykle skoncentrowani. W czwartej minucie po bramce Aginagalde prowadzili 4:2. Zdawali sobie doskonale sprawę, że nie mogą stracić punktów w tym meczu, jeśli myślą o pierwszym miejscu w grupie B. Świetnie akcjami mistrzów Polski kierował Uros Zorman. W ósmej minucie zespół trenera Dujszebajewa prowadził już trzema trafieniami (7:4). Dwie minuty później rzut karny wykorzystał Karol Bielecki i drużyna z Kielc wygrywała 9:5. Była to już czwarta bramka popularnego „Koli” w tym spotkaniu.

Wydawało się, że najlepszy zespół Ligi Mistrzów poprzedniego sezonu kontroluje wydarzenia na parkiecie. Wystarczyła jednak chwila dekoncentracji i gospodarze błyskawicznie odrobili straty. W 20. min Borut Mackovsek po raz trzeci pokonał Filipa Ivica i był już remis (12:12). Kielczanie wyglądali na zupełnie zdezorientowanych takim obrotem sprawy. Wykorzystali to gospodarze, którzy już trzy minuty później prowadzili 15:13. Bramkę zdobył Blaz Janc, który od następnego sezonu będzie zawodnikiem Vive.

Na pięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy kontaktowego gola (14:15) zdobył Paweł Paczkowski. Po chwili na ławkę kar powędrował Michał Jurecki i... goście zaczęli odrabiać straty. Vive zdobyło w ciągu dwóch minut trzy bramki, prowadząc w tym momencie 17:15. Po 30 minutach kielczanie prowadzili z mistrzem Słowenii 19:16.

W 36. minucie przy prowadzeniu kielczan 22:19 dwóch zawodników Vive powędrowało na ławkę kar. Nie przeszkodziło to jednak mistrzom Polski w zdobyciu bramki (Aginagalde). W 40. minucie po bombie Bieleckiego goście prowadzili 25:21. Minutę później do pustej słoweńskiej bramki (Celje grało w osłabieniu) trafił Lijewski i prowadzenie mistrzów Polski wzrosło do pięciu trafień (26:21).

Gospodarze, którzy są najmłodszą drużyną tegorocznej Ligi Mistrzów, nie zamierzali jednak oddać spotkania bez walki. W kolejnych minutach Vive utrzymywało jednak cztero-pięciobramkową przewagę. W kieleckim zespole prym wiedli Bielecki i Aginagalde. W 46. min po szóstej już bramce hiszpańskiego obrotowego zespół Dujszebajewa prowadził 28:23.

Na dziesięć minut przed końcem Ivica pokonał Miha Zarabec i przewaga Vive stopniała do trzech trafień. Chwilę później kielczanie zgubili piłkę w ataku i Luka Zwizej zdobył z kontry kolejnego gola (27:29). Kolejny przestój w grze gości sprawił, że na parkiecie znów zrobiło się nerwowo.

W 52. bramkę zdobył Manuel Strlek (30:27), a 60 sekund później w kapitalnym stylu rzut karny obronił Ivic i na kieleckiej ławce zrobiło się trochę spokojniej. Jak się okazało tylko na chwilę. W następnej akcji karę dwóch minut otrzymał Aginagalde i mistrzowie Słowenii grając w przewadze zdobyli dwie bramki (54. min 29:30)

Słoweńcy zwietrzyli swoją szansę i Mackovsek dwie minuty później doprowadził do remisu 31:31. W kolejnym akcji trafił Jurecki i kielczanie odzyskali prowadzenie. Po chwili rzut Mackovseka świetnie obronił Ivic, ale piłkę w ataku stracił Manuel Strlek, a Janc wykorzystał kontrę gospodarzy ponownie doprowadzając do remisu (58. min 32:32).

Na półtorej minut przed końcem trafił Jurecki, ale Celje odpowiedziało bramką Gala Marguca. Do końca spotkania pozostało 23 sekundy i Dujszebajew poprosił o czas. W ostatniej akcji faul w ataku popełnił jednak Zorman i gospodarze w ostatnich sekundach zdobyli zwycięską bramką po rzucie Zwizeja. Celje pokonało mistrzów Polski 34:33.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama